Hejt jest zjawiskiem, o którym mówi się coraz częściej i szerzej zwłaszcza w kontekście dzieci. Jeszcze kilka lat temu to zjawisko ograniczało się do wyśmiewania, dokuczania, czasami prześladowania w szkole, a pojęcie „hejtu” nie było wprowadzone do naszego słownika. Sytuacja zmieniła się w momencie powszechnego dostępu do internetu. Hejt najpierw dostrzegano w mediach społecznościowych, komentarzach, dyskusjach wśród dorosłych na różnych serwisach. Z czasem jednak coraz częściej zaczęły docierać do nas informacje o tragediach wśród dzieci i młodzieży, głównie konsekwencjach kompromitujących zabaw – dokumentacji fotograficznej w sieci, wyśmiewania, prześladowania…
Hejtu z całą pewnością nie należy ignorować. Dawniej, po powrocie ze szkoły, dzieci wchodziły w swoją grupę osiedlową, podwórkową, w której były akceptowane, a prześladowania ze szkoły ich nie dotykały. Łatwiej było im się z nimi zmierzyć. Obecnie zjawisko hejtu przenosi się na całe ich życie. Młodzież „żyje” w internecie, komunikuje się ze sobą za jego pośrednictwem. Tworzy zamknięte grupy klasowe, grupy na różnego rodzaju komunikatorach, a my – rodzice, bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, co się na nich dzieje…
Znam wiele przykładów prześladowania dzieci w sieci przez ich rówieśników. Dochodzi do wykluczeń – gdy na wpisy jednego z uczniów, reszta nie odpowiada ignorując je, do manipulacji, słownej przemocy. Dlatego tak ważny jest nadzór rodziców nad tym, co dzieje się w wirtualnej przestrzeni ich dziecka, ponieważ ono może być zarówno ofiarą, jak i oprawcą. Dlatego zawsze proponuję, żeby umówić się z dzieckiem, że w trosce o jego bezpieczeństwo, a nie z braku zaufania, potrzebny jest nam dostęp do jego kont w mediach społecznościowych, jego komunikatorów. Oczywiście w zależności od wieku, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z nastolatkami jest to bardzo trudne.
Sprawdzajmy, co się dzieje, o czym dzieci ze sobą piszą, jakimi informacji się wymieniają – to po pierwsze.
Po drugie, obserwujmy nasze dziecko.
Każda zmiana jego nastroju przez dłuższy czas, czy to jest bardziej nerwowe, czy staje się złośliwe w stosunku do nas, zamyka się, bywa osowiałe, mówi, że nie chce iść do szkoły, nie chce spotkać się z rówieśnikami, jechać na wycieczkę klasową, czy chodzić na wcześniej ulubionego przez niego zajęcia, powinny być dla nas sygnałem, że może dziać się coś złego.
Stwórzmy mu bezpieczną przestrzeń, znajdźmy czas na rozmowę o tym, co nas niepokoi i zapewnijmy go o naszym wsparciu. Bez względu na to, co się dzieje, powtarzajmy, że może zawsze do nas przyjść ze swoim problemem. Nie jest to oczywiste dla wielu z nas, a już na pewno nie dla naszych dzieci. Kontakt z rodzicem, zaufanie dziecka do nas, pewność, że zawsze zostanie wysłuchane, buduje w dziecku przekonanie, że z trudnościami nie musi być w życiu same. Skala hejtu pokazuje, że nasza sytuacja z dzieciństwa jest zupełnie inna od tego, z jaką przychodzi się mierzyć naszemu dziecku.
Jak zatem radzić sobie z hejtem?
Przede wszystkim musimy pamiętać, że nie uchronimy naszego dziecka przed usłyszeniem negatywnych opinii na swój temat. Obojętnie, czy będą to złośliwe komentarze rówieśników, żarty, czy uwagi kierowane przez dorosłych. Ważne, by uzbroić dziecko w narzędzia, które będę je chronić przed tego typu opiniami. W jaki sposób? Najważniejsze jest budowanie w dziecku poczucia własnej wartości i pewności siebie. Mówmy dziecku, że je kochamy, że może na nas liczyć, pozwalajmy mu zaufać swoim decyzjom i wyborom, doceniajmy wysiłek włożony w wykonanie zadań i obowiązków. Akceptujmy , mądrze wspierajmy, nie krytykujmy. W ten sposób damy dziecku poczucie, jak wiele jest warte, w czym jest dobre. Dajmy mu pewność, że to, co mówią inni, nie musi i często nie jest prawdą na jego temat, a jedynie słowami, które nie powinny dotykać jego emocji. Zbudowane, pewne siebie dziecko, zdecydowanie dużo łatwiej radzi sobie z taką słowną manipulacją i hejtem.