Kochany synku,
zaczynam pisać list. Oczy mam mokre ze wzruszenia. Tak wiele emocji wypełnia me serce… Jest pierwsza w nocy – Ty już dawno śpisz, Twój Tata niedługo wróci z pracy, a dla mnie dzień nadal trwa. Nie potrafię jeszcze zasnąć. Chcę się z Tobą czymś podzielić… Nie wiem czy będę w stanie ubrać w słowa to co czuję, nie wiem czy będzie to napisane poprawną polszczyzną i logiczne. Nie wiem wielu rzeczy. I pewnie za 5, 10 czy 20 lat nadal nie będę wiedziała. Chcę jednak, abyś wiedział i spróbował poczuć to co ja teraz czuję…
Od zawsze chcieliśmy mieć dzieci – nie wyobrażaliśmy sobie życia tylko we dwoje. Gdy już dojrzeliśmy do tego, aby być rodzicami – los spłatał nam figla. Musieliśmy długo o Ciebie walczyć – nawet w trakcie porodu… Jesteś z nami już 10 miesięcy, a wszystko jest nadal żywe, nadal budzi emocje… Nie mogliśmy się Ciebie doczekać i oto wtargnąłeś w nasze życie. Życie poukładane, idealne, ze spontanicznymi wyjazdami czy imprezami, odsypianiem do późnych godzin popołudniowych, wypełnione pracą zawodową i aktywnością fizyczną… Twoje pojawienie się na świecie zniszczyło to życie. Skończyło się coś, bo coś innego musiało się zacząć. I było to najlepsze co nas mogło spotkać. Wypełniłeś nasz „sterylny” dom bałaganem, chaosem, płaczem i śmiechem, radością jakiej w nim nigdy nie było. Sprawiłeś, że już nie ma „spontanu” – że teraz wszystko trzeba planować z wyprzedzeniem, każde dłuższe wyjście z domu to istne wyzwanie logistyczne.
Nie ma celebrowania posiłków – często jemy w biegu a Ty nam wyjadasz co lepsze kąski z talerza. Nagle okazało się, że można spać po 4 godziny dziennie, a samo Twoje spojrzenie wyzwala nieziemskie pokłady energii i leczy zmęczenie. Każdy Twój głośniejszy oddech budzi nas ze snu, wstajemy po dziesięć razy – mimo iż śpisz – żeby poprawić Tobie kołderkę, pogłaskać po głowie gdy męczy zły sen czy po prostu dac buziaka… Często jestem bardzo zmęczona – wychowywanie Ciebie i cała ta opieka nad Tobą, do tego dom, obowiązki wobec bliskich – to wszystko bardzo obciąża mój organizm. Nie dojadam, nie dosypiam, idąc na zakupy zamiast kupić sobie spodnie, bo stare już z tyłka zjeżdżają wracam z całą siatką rzeczy dla Ciebie… Czasem gdy bardzo marudzisz i płaczesz bez powodu mam ochotę wyjść – po prostu zamknąć drzwi i uciec od tego. Też bym chciała żeby ktoś się o mnie tak troszczył jak mi źle jak o Ciebie. Ale przecież nie będę symulować ataku histerii, żeby mnie ktoś przytulił 😉 Tak – zdarzają mi się chwile słabości – kto ich w życiu nie ma? Jesteśmy tylko ludźmi. Ale staram się jak mogę, abyś czuł się szczęśliwy i bezpieczny. Wszystko robię z myślą o Tobie. I tak już pozostanie… Mężczyzna może odejść… Mogę być żoną, rozwódką, wdową czy kochanką – ten „status” może się w moim życiu zmieniac wiele razy – mimo iż bym tego nie chciała. Ale matką bedę zawsze – to się nie zmieni. I jest to mój powód do dumy – Ty jesteś moją dumą. Jesteś częścią mnie – mam wrażenie, że tą lepszą. Czasem wydaje mi się nawet, że mogłabym się jeszcze bardziej starać, że może nie do końca jestem dobrą matką… Mimo iż robię wszystko najlepiej jak potrafię…
Po co to wszystko piszę? Bo czas szybko mija. Za jakiś czas mogę tego nie pamiętać – przy Tobie szybko się zapomina o chwilach słabości i pamięta się tylko dobre rzeczy i emocje. Chcę być dla Ciebie dobrą matką i prowadzić Ciebie mądrze przez życie. Mówi się, że rodzic musi nauczyć dziecko wszystkiego. Czasem mam wrażenie, że to Ty nas uczysz, że jesteś mądrzejszy od nas – bo masz w sobie tą dziecięcą ufność wobec świata i radość z rzeczy, na które my w ogóle nie zwracamy uwagi. Dziękuję Bogu każdego dnia za to, że jesteś i proszę go, aby otaczał nas opieką. Zdaję sobie sprawę z tego, że będziesz rosł, się zmieniał, poznawał nowych ludzi, tworzył swój własny światopogląd. Czasem będziesz narzekał na mnie czy moje decyzje. Też narzekałam na to, jak traktują mnie moi rodzice. I to zdanie – „ja w Twoim wieku”… Doprowadzało mnie do szału. Piszę ten list w momencie, gdy nie masz nawet roczku – a wybiegam daleko w przyszłość. Matka nie oszalała – tylko by bardzo chciała, abyś wiedział o tym wszystkim. O tym, że nie zawsze było łatwo, ale zawsze Ty byłeś i będziesz najważniejszy. Chcę, abyś zawsze czuł naszą miłość, abyś zawsze potrafił z nami rozmawiać i zachował to pogodne pełne ufności spojrzenie. Nie oceniaj nas, nie oceniaj naszych decyzji – wszystko robimy z miłości do Ciebie. Bycie rodzicem to najtrudniejsza rola w życiu. Uczymy się jej aż do samego końca. A i tak nie zawsze wiemy czy wszystko dobrze zrobiliśmy. Mam tylko nadzieję, że uda się nam tak Cię wychować i zbudowac taką relację jaka my mamy ze swoimi rodzicami. Kochamy Cię synku – od momentu gdy dowiedzieliśmy się o Twoim istnieniu i już kochać nie przestaniemy. Pamiętaj o tym zawsze…
Kocham Cię.
Mama
„Kochana córeczko, najdroższy synku, chcę ci powiedzieć, że…”.
„List do dziecka” – nasza nowa akcja na Dzień Dziecka z super nagrodami
Co trzeba zrobić?
„Napisz list do swojego dziecka (dzieci) i prześlij go do nas. To może być podziękowanie, dobra rada, a może powiedzenie tego, co nie przechodzi przez gardło ze wzruszenia w ważnych dla was momentach. Wszystko co tylko chcesz i czujesz. Miłość rodzica bywa trudna, a rodzicielstwo to jedno z najbardziej bogatych (i w upadki i wzloty) doświadczeń w życiu. To może być list „na tu i teraz” lub taki, który chciał(a)byś, żeby twoje dziecko przeczytało w przyszłości. Czasem taki list do bliskiej osoby pomoże nie tylko jej, ale też tobie.Wszystkie listy opublikujemy. Wybrane nagrodzimy!”. ♥WEŹ UDZIAŁ W ZABAWIE TUTAJ ♥