Go to content

Jak rozwód może pomóc ci stać się lepszą osobą. Rozstanie jako katalizator zmian

Fot. istock/SrdjanPav

 Jeśli właśnie się rozwodzisz, przeczytaj tę historię. Być może odnajdziesz w niej jakąś cząstkę siebie i lepiej zrozumiesz mechanizmy, które tobą kierują.

Pewna kobieta była mężatką przez rok, kiedy jej mąż zostawił ją z dziesięciomiesięczną córeczką. Porzucona czuła się zagubiona, samotna i przerażona tym, że ​​nie poradzi sobie sama z dzieckiem. Uwierzyła, że samotność ją pogrąży. Podobnie jak wiele osób o podobnych doświadczeniach, w czasie separacji i rozwodu miała poczucie bycia odrzuconą, niekompletną, zagubioną, zdezorientowaną i złamaną.

Kiedy jej mąż odszedł, poczuła, że jej życie wymyka się spod kontroli. Jej poziom lęku był coraz większy. Bała się tego, że nie da rady finansowo, jako samotna matka, ale opanował ją również irracjonalny strach, że mąż podejmie walkę o opiekę nad córką, aby zabrać jej dziecko.

W pierwszych miesiącach po rozstaniu pochłaniała ją myśl o tym, że jest ofiarą swojego byłego męża. Wpadła w typową pułapkę, rozwścieczona, że ​zrujnował jej życie. Trzymała się przeświadczenia, że ona jest tą dobrą, pokrzywdzoną, świetną i oddaną partnerka, a on jest złym człowiekiem.

Z początku nie zdawała sobie sprawy, że tak bardzo skupiała się na jego wadach po to, aby nie popaść w depresję i nie żałować tamtej miłości.

Ale uczucia były tak intensywne, że przestała sobie z nimi radzić. Potrzebowała pomocy.

Najpierw zaczęła medytować, potem poprosiła o wsparcie rodzinę i przyjaciół. Chciała lepiej rozumieć, co właściwie się z nią dzieje, przez co przechodzi. Powoli wydostawała się z pułapki „ofiary”. Szokujące było dla niej odkrycie, że wybrała sobie na życiowego partnera kogoś, z taką samą ilością emocjonalnych blizn, co ona sama. To był moment przełomowy, kiedy wreszcie stała się gotowa do pracy nad samą sobą. Zobaczyła byłego męża jako zwierciadło, w którym odbijają się jej własne, osobiste problemy, ale też jako całkiem przyzwoitego faceta, którego polubiła i z którym ma dziecko.

Kiedy zdała sobie sprawę, że jej rozwód ma wiele wspólnego z jej niewyleczonymi problemami, uświadomiła sobie, że intensywność gniewu na męża wynikała również z jej niechęci do pracy nad sobą. Chciała zmienić jego, ale nie siebie.

Z czasem wybaczyła byłemu mężowi cierpienie spowodowane rozstaniem. Wszystkie te zmiany, przez które przeszła, były głęboką transformacją w jej życiu. Okres żałoby po rozstaniu i rozwodzie był trudny, ale ostatecznie stał się dla niej doświadczeniem poprawiającym jakość życia. Zmusił ją do znalezienia pracy, którą lubiła i udowodnienia sobie, że może być finansowo samowystarczalny. A ona sama stała się bardziej empatyczna i tolerancyjna, a przede wszystkim silniejsza.


Na podstawie: blogs.psychcentral.com