Żeglowanie to nie tylko przemieszczanie się po wodzie. To dużo więcej. Dziś już nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Bywa, że na morzu jesteśmy sami, bądź częściowo sami i sami musimy sobie poradzić. Uczymy się tego zdobywając doświadczenie podczas przeżywania trudnych warunków. Morze to rozwój możliwość dla wszystkich. To miejsce sprawdzenia tego jak silni i wytrwali jesteśmy sercem i determinacją, ale i mięśniami.
Taki był cel charytatywnego rejsu „Może Możliwości z akcją Łap za biust” . Dać wspaniałym kobietom nowe doświadczenia. Dać im marzenia. Dać im nowe Morze Możliwości. Rejs z wyjątkowymi żeglarkami – doświadczonymi przez raka piersi – już zakończony: na pokładzie kobiety: Iwona „Mała”, Iwona „Ruda, Ewa, Ela oraz Danuta udowodniły, że żeglowanie daje siłę i wiarę!
Rak, morze i my. I my wygrywamy! – mówi Iwona „Mała” w grocie w Św. Niedzieli na wyspie Hvar. Podczas rejsu pięć kobiet doświadczonych przez raka piersi zmierzyło się z pokonaniem własnych słabości. A chciały opuścić pokład jeszcze silniejsze. Podczas rejsu wraz Kamą z Gazety Wyborczej oraz Jarkiem – przewodnikiem i kierowcą – stały się prawdziwymi żeglarzami. Uczyły się sztuki żeglowania, trzymały nocną wachtę, gotowały i wykonywały wszystkie prace na pokładzie. Szybko i bezbłędnie zdobywały żeglarską wiedzę. Doskonale radziły sobie na swoich stanowiskach i podczas manewrów portowych. Jak każda załoga wspaniale i szybko uczyły się nowych funkcji, umiejętności, obowiązków i odpowiedzialności. A bywało, że zawstydzały w portach inne załogi jakością swojej pracy.
Czy to pomoże w ich życiu? Po rejsie mówiły, że tak.
– Nie wiem czy one – moja załoga – czy ja jako kapitan rejsu więcej nauczyłem się podczas tego niezwykłego tygodnia. Ich chęci, determinacja, uśmiech i łzy radości były największą nagrodą. To było wyjątkowe spotkanie, wyjątkowa załoga. Zafascynowany słuchałem jak Iwona „Ruda” i Ewa mówiły o życiu każdym dniem i chwilą. W ustach tych kobiet to nie były slogany. Do tego wspaniale opisywały wrażenia z przygód na morzu. Czułem, że te kobiety mogą zmienić cały swój świat. To tak wiele móc sobie znów przypomnieć, że każdy dzień jest najważniejszy bo trwa dzisiaj i mamy na niego największy wpływ. A jutro może nie nadejść…
Dzisiaj to ja dziękuję tej wspaniałej załodze i po raz kolejny przypominam sobie słowa mojej żony Kapitan Edyty: Nie uciekamy na morze przed życiem, tylko pływamy żeby życie nam nie uciekło….
Dziękuję żonie i córeczce, że razem z nami zorganizowały ten rejs. Dziękuję Gazecie Wyborczej, fundacji Pełną Piersią, projektowi Reality Sailing 24 oraz wszystkim, którzy pomogli nam i wsparli nas za pośrednictwem www.odpalprojekt.pl. Dzięki waszym wielkim sercom i odwadze ten rejs tak wspaniałe się udał – kap. Adam Jakubczak