Go to content

Molestowana, zgwałcona, po pięciu rozwodach. Pamela nie może uwolnić się od przeszłości

Pamela Anderson
Photo by Glenn Francis of www.PacificProDigital.com / domena publiczna

Widziałaś już na Netflix film dokumentalny: „Pamela: Historia Miłosna”? Warto! Naprawdę. Bo to nie tylko opowieść o jednej z najsłynniejszych blondynek na świecie. To uczciwa opowieść o tym, jak wychowanie determinuje nasze późniejsze związki. Pamela Anderson mówi: „Zawsze miałam skłonność do niegrzecznych chłopców”. Dziś jest po pięciu rozwodach i mówi, że nadal kocha pierwszego męża, tego, który stosował wobec niej przemoc i od którego uciekła wraz ze swoimi dziećmi. Dlaczego nie może się uwolnić od Tommy’ego Lee po 25 latach od rozwodu?

Była molestowana i zgwałcona

Jej mama pracowała jako kelnerka, a ojciec grał w pokera i był kolorowym ptakiem, facetem, który miał problem z alkoholem. Pamela opowiada, że w rodzinie przetrwała opowieść, że kiedy jej mama była z nią w ciąży, ojciec tak szybko jechał samochodem, że mama przeleciała przez szybę samochodu. Dlatego śmiano się potem, że Pamela urodziła się jako nieco szalona dziewczynka. Jej rodzice wzięli ślub w bardzo młodym wieku, mama miała tylko siedemnaście lat, a ojciec był od niej dwa lata starszy. Pamela twierdzi, że nie zdążyli się wyszaleć i dlatego bez przerwy się kłócili. A ona od najmłodszych lat wiedziała, kiedy ma zabrać brata i uciekać z domu, by nie byli świadkami ich awantur. Kiedy po kilku godzinach rodzeństwo wracało do domu, rodzice byli już pogodzeni, mama siedziała np. na stole, a ojciec namiętnie ją całował. Pamela wyznała, że jej mama kilka razy próbowała zabrać dzieci i żyć samodzielnie z zasiłku, ale wszystko zawsze kończyło się powrotem do ojca.

Jej młodość była naprawdę trudna. Pamela Anderson wspomina, że była w dzieciństwie molestowana i zgwałcona. Molestowania dopuściła się dziewczyna, zatrudniona jako niania Pameli i trwało to trzy lub cztery lata. „Podczas tych traumatycznych wydarzeń opuszczałam swoje ciało. […] Kopałam tunel do Chin”, opowiada. Pamela opiekunki nienawidziła do tego stopnia, że życzyła jej śmierci. Któregoś dnia okazało się, że dziewczyna zginęła w wypadku samochodowym. „Byłam przekonana, że swoim myśleniem doprowadziłam do jej śmierci i bałam się o tym komukolwiek powiedzieć. Byłam przekonana, że to zrobiłam, chciałam, aby umarła i tak się stało”, mówi Pamela.

Kiedy miała 13 lat, doszło do kolejnej tragedii – Pamela została zgwałcona przez 25-letniego chłopka. To był jej pierwszy kontakt seksualny z mężczyzną. Na pytanie, dlaczego nie powiedziała rodzicom, Anderson mówi, że miała świadomość, że jej mama zawsze płakała przez ojca i miała na głowie dużo równych problemów, więc ona nie chciała jej dokładać swoich. Próbowała o wszystkim zapomnieć, ale „wydawało mi się, że mam to wytatuowane na czole”, mówi o jednym z najbardziej traumatycznych wydarzeń ze swojego życia.


Czas króliczka Playboya

Pewnego dnia poszła na mecz drużyny British Columbia Lions i nagle kamerzysta pokazał ja na telebimie. Kilka razy zrobił zbliżenie na śliczną blondynkę w promocyjnej koszulce piwa firmy Labatt, a po meczu zaproszono ją na płytę stadionu, by przewodniczyła loterii. Po tym zdarzeniu podpisała swój pierwszy w życiu kontrakt reklamowy. Dalej jej kariera potoczyła się błyskawicznie, bo odezwał się ktoś z Playboya, proponując zdjęcie na okładkę. Była wtedy chorobliwie nieśmiała, ale uparta. Próbowała polecieć samolotem do Los Angeles, ale kiedy wyznała naiwnie, że leci z Kanady do USA, by pracować, cofnięto ją i nie pozwolono na przekroczenie granicy. Ona jednak nie dała za wygraną i pojechała do Los Angeles zwykłym autobusem.

Pamela uważa, że cała jej nieśmiałość zniknęła właśnie na planie, kiedy zrobiono pierwsze. „Po pierwszym zdjęciu czułam się, jakbym leciała z mostu i nagle… pstryk, poczułam się dobrze, jakbym otworzyła portal do innego świata, odzyskała swoją moc. Wtedy zrozumiałam, że w pozowaniu jestem naprawdę dobra”, opowiada.

Natychmiast została króliczkiem Playboya, a branża się w niej zakochała, bo młoda blondyneczka, która nie potrafiła kłamać, mówiła bezczelnie prawdę np. o tym, że ma sylikonowy biust. Playboy był jej agencją, więc właśnie tam przysłano propozycję, by zagrała w „Słonecznym Patrolu”. Dziś trudno w to uwierzyć, ale Pam odmówiła producentom aż 11 razy. W końcu jednak uległa i wtedy jej kariera nabrała totalnego przyspieszenia. Na planie nie musiała wykazać się szczególnymi umiejętnościami aktorskimi, bo w kostiumie prezentowała się jak milion dolarów. Była szczęśliwa, spotykała się z wieloma przystojnymi aktorami, ale marzyła o wielkiej miłości i wtedy poznała perkusistę Tommy’ego Lee. Po pewnej imprezie rockman zaczął do niej dzwonić niemal bez przerwy, ale ona nie odbierała. W końcu jednak powiedziała mu, że chętnie by się z nim spotkała, ale leci do Meksyku na sesję zdjęciową. Tommy kupił bilet i postanowi ją tam odszukać.

Zobacz także: Nie jesteś mu winna swojego ciała. Taki seks zdarza się tylko w toksycznych związkach

Wielka miłość

Po czterech wspólnie spędzonych dniach spytał Pamelę: „Chcesz wziąć ślub?” Ona: „Tak, jasne!” On: „Czy kiedykolwiek czułaś do kogoś coś takiego?” Ona: „Nie, nigdy”. Wtedy zabrał sygnet koledze i wsunął jej na palec, a chwilę potem wzięli spontaniczny ślub na plaży: ona ubrana w bikini, a on w samych slipkach. „Mieliśmy otwarte serca i nasza miłość eksplodowała. Nikt w nic nie pogrywał”, opowiada.

Pamela jednak przyznaje, że kompletnie się nie znali i wspomina, że kiedy wracali już jako małżonkowie do Los Angeles, spytała go w samolocie naiwnie: „Lubisz jajka na śniadanie? ”Jednak ich szczęście nie trwało długo. Kiedy Pamela zaszła w ciążę, pracowała po kilkanaście godzin dziennie na dwóch planach filmowych, była wycieńczona i poroniła. Kiedy wracała z mężem z kliniki, napadli na nich paparazzi, a Tommy rzucił się na nich i zdemolował samochód. Te zdjęcia obiegły cały świat.

Ona była wtedy bardzo nieszczęśliwa, nie miała czasu na to, by uporać się z żałobą, więc ból uśmierzała „czym się tylko dało”. Wtedy też zrozumiała, że jej ukochany nadużywa alkoholu. Jednak, kiedy w czerwcu 1996 roku, po siedemnastu godzinach porodu na świat przyszedł ich syn Brandon, wierzyła, że będzie najlepszą matką na świecie.

W tym samym roku spotkał ją jednak kolejny cios. Ktoś z jej domu ukradł sejf, w którym razem Tommym trzymali swoje nagrania wideo. Wkrótce zaczęli być szantażowi i okazało się, że na nagraniach są sceny, podczas których uprawiają gorący seks. Szantażysta proponował im za możliwość upublicznienia nagrań 5 milionów dolarów. Choć się na to nie zgodzili, nagrania wyciekły i sceny ich seksu zobaczył cały świat, bo nagranie stało się pierwszym wiralem w historii. Pamela poszła do sądu, ale nie wytrzymała presji, ponieważ była znów w ciąży. „Postanowiłam odpuścić, zamknęłam oczy i podpisałam ugodę, za którą nie otrzymała nawet jednego dolara. […] Stałam się wtedy kimś w rodzaju postaci z kreskówki”, mówi. Tommy był gwiazdą rocka, więc wzmocnił swój wizerunek szalonego gościa, a jej to kompletnie zniszczyło karierę. Od tego momentu nikt już nie brał jej na poważnie, nikt nie myślał o niej jak o aktorce.

Zielonooki potwór

Pamela Anderson twierdzi, że od początku idealizowała swój związek z Tommym. „Za bardzo nie wnikałam. Ale Tommy wpadał kierowany zazdrością codziennie do mojej przyczepy”, mówi. Kiedyś nie powiedziała mu, że będzie musiała pocałować jednego aktora na planie, więc on dostał szału i zdemolował jej przyczepę. Ona, zamiast się zezłościć, przeprosiła go i obiecała, że to się już nigdy nie powtórzy. Tworzyli klasyczny związek — kat i ofiara. Ona początkowo próbowała wszystko tuszować, ale kiedy w ich domu doszło do szarpaniny, zadzwoniła pod numer alarmowy, a potem spanikowała i odłożyła słuchawkę. Jednak to wystarczyło, żeby Tommy został aresztowany. Kiedy wyszedł za kaucją, tłumaczył w jednym z wywiadów, że żył ostatnio pod presją, zarzekał się, że nigdy nie uderzył żony, ale przyznał, że szarpał nią i potrząsał, choć na rękach miała młodszego synka.

Choć poszedł za to do więzienia, długo próbował walczyć, by Pamela mu przebaczyła. Ona jednak zabrała dzieci i inaczej niż jej matka powiedziała „nie!” Jednocześnie dziś przyznaje: „Nigdy nikogo już nie kochałam w życiu równie głęboko. Kochałam jego duszę. W tamtym momencie jakaś część mnie umarła”. A próbowała kochać jeszcze wiele razy. W drugim małżeństwie: brakowało jej uniesień. W trzecim: mąż okazał się narkomanem. W czwartym: mąż połamał jej palce u dłoni. W piątym: nie do końca wiadomo, co się stało.

Dziś Pamela jest singielką i mówi, że nie raz słyszała od matki, że ta dała jej zły przykład w dzieciństwie. Wielokrotnie mówiła córce: „Nie zakochuj się w dupkach. Twój ojciec to dupek, ale zawsze do niego wracałam”. Pamela ma świadomość, że jest niepoprawną romantyczką uzależnioną od bycia kochaną. Mówi słusznie: „Przez to, jak traktowali się moi rodzice, nie utożsamiałam miłości z byciem miłym”. Ale po chwili dodaje coś zupełnie zaskakujące: „Rodzice ranili mnie, ale dziś widzę, że jakoś wytrwali w tym związku i są teraz szczęśliwi” i twierdzi, że nadal tęskni za ojcem swoich synów. „Nie sądzę, żebym kiedyś naprawdę kochała kogoś innego. To popierzone”, mówi 25 lat po rozwodzie.

Zobacz także: Opuszczanie toksycznego związku to trudny proces. Może być przerażający i przytłaczajacy