Go to content

Ktoś mi ostatnio powiedział, że ludzie są jak diamenty okute w kamień. Aby rozkuć kamień i wydobyć diament, musimy powrócić do pierwotnych nas, odnaleźć siebie. Musimy sobie przypomnieć kim w istocie jesteśmy.

Bieszczady my love.. Kocham Bieszczady, miejsce gdzie czuję się wolna..

Pierwszy raz w Bieszczady pojechałam 4,5 roku temu. Był październik, druga połowa października. Było zimno. Pojechaliśmy neo busem, kurs nocny, później przesiadka w Sanoku, czekanie prawie 2 godziny na pks, którym dojechaliśmy do Lutowisk. Było zimno, padał śnieg z deszczem. Dokładnie pamiętam ten moment kiedy pierwszy raz wysiadłam z autobusu, masakra. Dla jasności napisze, że nigdy wcześniej nie byłam w Bieszczadach i nie spałam w schronisku, na campingu, pod namiotem, nigdy wcześniej.. Zawsze na wakacje raczej jeździłam nad morze, za granicę, do ciepłych krajów, pod palmę 🙂 W górach byłam wcześniej tylko dwa razy, na koloniach jako dziecko.

Wysiadłam a on mi jeszcze kazał w ten ziąb, niewyspanej, zmęczonej zasuwać na górę do schroniska po błocie, masakra.. Jak ja się w ogóle na to zgodziłam?! Cały czas zadawałam sobie to pytanie. Jak to się w ogóle stało, że ja tutaj jestem?!

I wiecie co? Wróciłam tam znowu, i znowu i znowu. Są dni, że oddałabym wszystko, żeby tam być. Czasem siedzę sobie w Warszawie i marzę o tym, żeby choć na chwilę się tam znaleźć. W tych pięknych Bieszczadach.

wędrówki 1

Za co kocham Bieszczady? Pierwsze słowo jakie przychodzi mi do głowy to WOLNOŚĆ. Tam czuję się naprawdę wolna, czuję się sobą. Nie wiem jak to się dzieje, ale jak jestem w Bieszczadach zapominam o cały świecie, pracy, firmie, obowiązkach, problemach, sprawach do „ogarnięcia”. Tam to wszystko znika. Jestem tylko ja, cisza, spokój, przyroda.

W Bieszczadach odnalazłam siebie. Tak, to prawda. Odkryłam to po raz pierwszy kilka miesięcy temu podczas sesji coachingowej. Byłam właśnie świeżo po powrocie z Bieszczad. Cały rok wcześniej chorowałam na żołądek. Przez miesiące źle się czułam, badania, refluks, dieta, ciągle czułam się źle. W Bieszczady pojechaliśmy we wrześniu. Tam nie byłam na diecie, piłam piwo, które jest niewskazane przy chorobach żołądkowych, w ogóle żaden alkohol, jadłam kiełbasę z ogniska i czułam się świetnie. To tak jakbym wyzdrowiała na ten tydzień czasu. Po powrocie podczas sesji opowiadałam mojej coach Małgosi o tym. Pamiętam jak wtedy ona spojrzała na mnie i zadała mi pytanie: „Może czułaś się dobrze bo to byłaś prawdziwa Ty, tam w Bieszczadach?”. Miała rację. Kiedy tam jestem, jestem sobą, jestem szczęśliwa. Kocham tam być, kocham spać na campingu, pod namiotem, w przyczepie campingowej, kocham gotować śniadanie na kuchence gazowej, kocham to wszystko.

5

Moje osobiste wyjazdy i wędrówki w Bieszczady zainspirowały mnie do stworzenia projektu Bieszczady Camp, który jest wędrówką w głąb siebie dla każdej kobiety. W Bieszczadach ja odnalazłam siebie i mam takie samo marzenie dla innych kobiet, być może też poczują to, co ja, być może będzie to dla nich początek nowej, pięknej drogi. Ludzie mnie pytają czasem: Asia ale do kogo skierowany jest Twój wyjazd? Kto jest Twoją grupą docelową? Ja odpowiadam: Do każdej kobiety! Niektórzy się dziwią, ale jak to? Jak można nie mieć sprofilowanej „usługi”, „produktu”. Można 🙂 Bo to nie jest kolejna „usługa” czy „produkt”, który ktoś komuś chce sprzedać.

Bieszczady Camp to według mnie szansa, którą każda z Was może dać sobie samej. To jest moje wielkie marzenie dla innych kobiet i dla świata. Kiedyś nie wierzyłam, że to jest możliwe, aby zmieniać świat, ale dzisiaj wiem, że właśnie to chcę robić i to robię. Ktoś mi ostatnio powiedział, że ludzie są jak diamenty okute w kamień. Aby rozkuć kamień i wydobyć diament, musimy powrócić do pierwotnych nas, odnaleźć siebie. Musimy sobie przypomnieć kim w istocie jesteśmy.

Wszystko co dzisiaj robię i kim jestem, jest wynikiem mojej pracy nad sobą, czasem ciężkiej i trudnej, ale ta praca dała mi przestrzeń na nowe. Dała mi przestrzeń na moje marzenie Bieszczady Camp.

Zapraszam Was serdecznie:

https://www.facebook.com/events/1553457711642667/

www.bieszczadycamp.pl