Go to content

6 rzeczy, które bym powiedziała młodszej sobie

Fot. iStock/jacoblund

Wiem, że czasu cofnąć się nie da i na pewne rzeczy wpływu nie mamy, bo doświadczenie przychodzi z czasem, bo dopiero z pewnej perspektywy potrafimy spojrzeć na nas samych z dystansem i uśmiechnąć się do tego, co było.

Ale gdyby tak spotkać pewnego dnia siebie z przeszłości. Mam 20 lat, studiuję, wierzę, że życie leży u moich stóp, że teraz wszystko, co najlepsze przede mną. Chcę zawojować świat, robić to, na co mam ochotę i nie bać się wyzwań. Patrzysz w lustro i widzisz dzisiaj tę samą dziewczynę Czy może o niej zapomniałaś? Może odeszła? Poszła zupełnie inną drogą? Gdybyś dostała szansę – jedną jedyną, żeby spotkać się z tamtą wchodzącą w dorosłość młodą kobietą, co byś jej powiedziała?

Zapisz na kartce swoje marzenia

Abyś nigdy, przenigdy o nich nie zapomniała. Kiedy spotykam kobiety, które w swoim życiu dokonały pewnych zmian, u których nastąpił przełom – najczęściej słyszę, że wszystko sprowadza się do tego, że o tym marzyły, tylko zapomniały. Zapominamy kim chcemy być, co robić, do czego dążyć, dlatego warto mieć schowaną gdzieś głęboko w szufladzie taką karteczkę ze swoimi marzeniami, by móc – gdy zobaczymy z drogi do niej zajrzeć.

Słuchaj swojej intuicji

Intuicja to skarbnica naszej całej wiedzy o życiu, wszystkiego, co posiadamy, co mamy zapisane w naszych mózgach, emocjach. To dzięki intuicji kogoś lubimy bardziej a kogoś mniej, pragniemy czegoś mocniej, boimy się, ale też odważamy. Nigdy nie bój się jej słuchać, ona wie, co robi, bo zna ciebie najlepiej i ma świadomość, co dla ciebie jest najlepsze.

Rozważ każdą swoją decyzję

Wiem, że trudno o analizę mając 20 czy 25 lat. Najczęściej działamy spontanicznie, bo chcemy już i szybko, ale gdyby już w tym wieku pytać siebie: „czy naprawdę tego chcę”, gdzie byśmy byli dzisiaj? Nie słuchaj podszeptów innych, słuchaj tego, co ci w duszy gra, rozważ swoją decyzję wsłuchując się w siebie, a nie w to, co mówią do ciebie.

Nie spiesz się z miłością

Nie rzucaj się na pierwszą lepszą myśląc, że ta jest ostatnią. Traktuj na początku miłość jak przygodę, jak możliwość poznania drugiego człowieka. Nie wybieraj mężczyzny na całe życie przez pryzmat łóżka i seksu. A jeśli myślisz, by się związać z nim na dłużej wyobraź was sobie za 20 lat i wtedy odpowiedz sobie na pytanie, czy na pewno chcesz się z nim być. I nie bój się – miłość przyjdzie.

Bądź sobą

Nawet jeśli założysz maskę, wejdziesz w niewygodną dla ciebie rolę, ważne, żebyś wiedziała gdzie wrócić, gdzie jest twój szkielet, twoja podstawa. Dlatego odpowiadaj sobie na pytania, co czuję, czy jest mi dobrze tu, gdzie jestem. Mów o swoich emocjach, także tych negatywnych, bo one są i zawsze będą częścią siebie, a wypowiedziane głośno łatwiej oswoić i zrozumieć. Niby wiemy, że bycie sobą jest najważniejsze, ale jak często swojego prawdziwego ja się wypieramy?

Kochaj ludzi

Bo w pewnym momencie zrozumiesz, że to ludzie stanowią prawdziwą wartość w twoim życiu, także ci, którzy pojawiają się na chwilę, są po coś. Odchodzą, przychodzą, niektórzy są niezmiennie, są stałą na twojej mapie, na których zawsze możesz polegać. Doceniaj ich. A ze spotkań z ludźmi wyciągaj jak najwięcej, ucz się od innych obserwuj. Tak będziesz wiedzieć, czego ty w swoim życiu chcesz.

To by wystarczyło. Nic więcej wiedzieć nie trzeba. A z drugiej strony – nigdy na taką wiedzę nie jest za późno, bez względu na to ile masz, masz przecież prawo do bycia szczęśliwą i życia według własnego scenariusza.