Możesz otworzyć oko, wyjrzeć za okno, wstać lewą nogą i burknąć pod nosem coś w stylu „ k… znowu trzeba wstawać”. Następnie bez energii i chęci do życia możesz iść do łazienki, od niechcenia wykonać wszystkie poranne czynności, narzekając nieustannie, jaki to ciężki dzień znowu przed Tobą. Możesz cały dzień narzekać i wkurzać się, że ktoś zajechał Ci drogę, że ktoś nadepnął Ci na odcisk, że nie zdążyłaś na autobus lub znowu masz rachunki do zapłacenia. Co więcej, możesz żyć według takiego scenariusza każdego dnia. Wstawać i narzekać. Wstawać i być frustratką wkurzającą się na swój byt.
Możesz przeżyć tak całe życie i gówno z tego mieć, poza tym swoim wiecznym narzekaniem. Poza zazdroszczeniem innym ludziom, że mają lepiej, że robią to co lubią, że są dalej niż Ty. Poza tkwieniem w swoim dole.
I wiesz co? Możesz nawet leżeć na łożu śmierci i nadal będziesz narzekać, że zmarnowałaś swoje życie na narzekaniu, frustracji i zazdrości. Na biernym czekaniu na coś lepszego…
A możesz również każdy dzień przeżyć według innego scenariusza.
Każdego dnia możesz otworzyć oko, wyjrzeć za okno, wstać prawą nogą i powiedzieć do siebie coś w stylu: „dzisiaj jest kolejny wspaniały dzień mojego życia”, „ciekawe co dobrego dzisiaj przyniesie mi dzień?”. Następnie, pełna energii i chęci do życia możesz iść do łazienki, z werwą wykonać poranne czynności, zaparzyć swoim bliskim kawę, zrobić pyszne śniadanie, które spożyjecie w miłej atmosferze (myślisz teraz: „nie mam na to czasu” – to ja Ci odpowiem – WYMÓWKA!) i z zaangażowaniem wykonać swoje codzienne obowiązki zawodowe/domowe. Możesz wrócić wieczorem do domu spełniona, kłaść się do łóżka z uśmiechem na ustach i zmyślą, że to był dobry dzień. I możesz tak przeżyć całe życie, pomimo wzlotów i upadków, których zapewne wielokrotnie doświadczysz.
Jak to możliwe?
Wystarczy, abyś zaczęła od jednej, tak jednej banalnej rzeczy, do której dzisiaj Cię zachęcam.
Każdego wieczoru, na podsumowanie swojego dnia, weź zeszyt, długopis i zanotuj przynajmniej 5 rzeczy, za które jesteś WDZIĘCZNA.
Zacznij od najprostszych i najbardziej oczywistych spraw np.: jestem wdzięczna za zdrowie, za mieszkanie, w którym dobrze się czuję; za moje dzieci; za wsparcie mojego męża; itd… zapisz wszystko, co przyjdzie Ci do głowy. Nawet takie, które wydają CI się błahe.
Rób to ćwiczenie przez co najmniej 30 dni.
Gwarantuję Ci z ręką na sercu, że jeśli narzekałaś – przestaniesz to robić. Jeśli ciągle byłaś niezadowolona z tego, co masz – zaczniesz doceniasz nawet najdrobniejsze rzeczy. Zaczniesz cieszyć się z drobiazgów. I dostrzegać, jak wiele posiadasz.
Trening wdzięczności ma ogromną MOC i sprawia, że zaczynamy dostrzegać to, czego nie widzimy na co dzień, pochłonięci swoimi obowiązkami i pędem życia. Sprawia, że zaczynasz dostrzegać, jak wiele dobrego spotyka Cię w życiu i jak wiele masz powodów do radości. Sprawia również, że chcesz działać, bo chcesz zapisać kolejne sukcesy, za które możesz być wdzięczna. Sprawia, że jesteś mniej roszczeniowa i zaczynasz bardziej doceniać, szanować i lubić ludzi, siebie oraz swoje życie. Zaczynasz być bardziej radosna. Poprawiasz relacje z ludźmi. Stajesz się mniej zestresowana, pewniejsza siebie oraz lepiej radzisz sobie z trudnościami.
I tutaj muszę Cię ostrzec!
Trening wdzięczności uzależnia! Bo stajesz się szczęśliwsza!
Namówiłam Cię?
Pamiętaj, że każdego dnia Ty dokonujesz wyboru. Narzekanie czy wdzięczność? Co wybierasz?