Go to content

Gotowanie – intymnie. Pozytywnie miesza w życiu, daj mu się uwieść

Fot. iStock

Nigdy nie lubiłam gotować. W kwestii gotowania zawsze potrafiłam wykpić się byle pretekstem. Z reguły miałam szczęście: oni w kuchni radzili sobie świetnie. Ja ograniczałam moje kuchenne czynności do przygotowania kanapek z żółtym serem, pomidorem wyciętym w serduszko i szczypiorkiem, parzonej zielonej herbaty, albo maślanych ciasteczek w cudnych kształtach.

Po urodzeniu pierwszego dziecka stanęłam przed koniecznością nauki, choćby podstaw, gotowania. Jako prekursorka macierzyńskiego hipsterstwa, postanowiłam sobie między innymi, że wszystkie „pierwsze” potrawy dla mojego dziecka będę przygotowywać sama…

Dziś, choć zmieniło się wiele, nadal nie umiem rozmawiać o przepisach i proporcjach. Dla mnie gotowanie to rzecz intymna.

Za to kocham:
– przeglądać i kupować książki kucharskie. Mogę godzinami podziwiać kolorowe zdjęcia pieczonych kaczek, perliczek i kurczaków, świeżych warzyw i owoców. I pożerać je wzrokiem, razem ze skórką.

– patrzeć jak gotują inni. Słuchać jak kroją i siekają świeżą pietruszkę i koperek, jak łączą starannie wybrane (albo znalezione akurat pod ręką) składniki i próbują swoich dań. I jak dodają do nich przyprawy albo badają miękkość i kruchość mięsa.

– oglądać „Życie od kuchni” i „Czekoladę” i trafiać przypadkiem, (by za chwilę zupełnie się w nich zatracić) na książki takie jak ” Moje życie we Francji” Julii Child.

Bo całe to kucharzenie, o ile nie jest jedynie męczącym domowym obowiązkiem, może nam naprawdę dużo dać, jak każda ulubiona czynność wykonywana z odrobiną namiętności. Nie wierzycie? Przeczytajcie…

1. Gotowanie daje ci poczucie kontroli

W kuchni decydujesz tylko ty, bo to twój smak jest tu najważniejszy. Jeśli zaczynasz, nie daj się wciągnąć w gotowanie z mamą, teściową, przyjaciółką. Zaczynaj sama, od czego tylko chcesz i próbuj, aż poczujesz się pewniej. Jeśli uznasz, że ci nie wyszło, zawsze możesz spróbować jeszcze raz. I jeszcze następny. Tu chodzi o ciebie. Badania wykazują, że gotowanie sprzyja nauce samodzielnego podejmowania ważnych decyzji oraz rozwojowi „zdrowej” asertywności.

2. Gotowanie zbliża cię do ukochanego/ukochanej, do dzieci

Wspólne przygotowywanie posiłków na domowy obiad spaja, daje poczucie wspólnoty, to oczywiste, prawda? Dzieci kochają patrzeć jak gotujemy i chcą brać w tym udział. To cudowna okazja, by uczyć je nowych smaków i zasad zdrowego odżywiania, pozwolić im przekonać się co lubią, a co im nie smakuje.

A gotowanie z ukochanym? Pod warunkiem absolutnej równości, jest wzajemnym poznawaniem kulinarnych upodobań i doświadczeń, możliwością uzupełniania się i uczenia od siebie, współpracy. Co w nagrodę? Pyszna, przygotowana wspólnie kolacja i lepsze relacje w związku.

3. Gotowanie rozwija wyobraźnię i kreatywność

Bo to dziedzina, w której bardzo dużo eksperymentujemy. Modyfikujemy przepisy według własnych upodobań, zmieniamy proporcje i dodatki… Szukamy, douczamy się, podpatrujemy, tworzymy coś nowego, a czasem „coś z niczego”.

4. Gotowanie pomaga zwalczyć  depresję i smutek

Udowodnili to nawet naukowcy. Po pierwsze, dowiadujesz się, jak gotować zdrowe potrawy. Po drugie, pozwala ci się skupić na czymś pozytywnym i sprawia, że możesz szybko cieszyć się z efektów twojej pracy.

5. Gotowanie może być wyrazem twojej miłości (do siebie i do innych)

Często, nawet nie potrafiąc gotować, wybieramy ten sposób okazywania uczucia. Dlaczego? Bo jedzenie to przyjemność, którą można odbierać wieloma zmysłami…

Gotując, nie zapominajmy o sobie. Rozpieszczajmy się wymyślnymi daniami albo kruchymi ciasteczkami. Albo nawet jajecznicą.

Gotowanie przez lata funkcjonowało w naszej świadomości dwubiegunowo: albo kojarzyliśmy je z babskim, domowym obowiązkiem, albo z męskim szefowaniem kuchni (przecież „wiadomo”, że mężczyźni są lepszymi kucharzami…) . A dziś? Dziś wreszcie gotowanie nie ma płci, jest dla każdego.

Jeśli powrócisz do niego, nawet po kilkunastu nie udanych próbach,  pozwoli ci uspokoić myśli, oderwać się od złych przeżyć, a nawet pogodzić z sytuacjami, na które nie masz wpływu. Daj mu szansę…