Zajmowanie przez kobiety stanowisk pracy do tej pory uważanych za typowo „męskie” sprawiło, że to panowie poczuli się mniej męscy i niepewni swojej roli z związkach. Jednak najnowsze badania wykazały, że kiedy mężczyzna zostaje jedynym żywicielem rodziny, jest to szkodliwe dla jego psychicznego i fizycznego zdrowia. W miarę równy podział obciążeń finansowych oraz domowych obowiązków przynosi zaś długoterminowe korzyści dla dobrego samopoczucia obu stronom.
U pań świadomość, że są one odpowiedzialne za bezpieczeństwo materialne rodziny wpływa pozytywnie na ich stan emocjonalny i kondycję fizyczną. U panów – zupełnie na odwrót. Skąd ta różnica?
Naukowcy stwierdzili, że mężczyźni traktują swoją pozycję jedynego żywiciela rodziny jako narzucony z góry obowiązek kutrowy, który muszą wypełnić, kobiety zaś postrzegają ją jako osobiste osiągnięcie i świadomy wybór. Mogą odczuwać z niego dumę, nie martwiąc się, co inni powiedzą, jeśli dadzą sobie rady tak, jakby tego chciały.
W badaniach przeprowadzonych w latach 2007-2011 brało udział 9000 osób, a wyniki są jednoznaczne: mężczyźni mają najgorsze samopoczucie psychiczne i fizyczne w okresie, kiedy są jedynymi żywicielami swoich rodzin. Sytuacja ta ulega znacznej poprawie, gdy do domowego budżetu zaczyna dorzucać swoją pensję partnerka.
Badania potwierdzają, że zerwanie z tradycyjnym modelem rodziny i podział obowiązków domowych ma konkretne korzyści zarówno dla mężczyzn jak i kobiet. A więc – drodzy panowie, chcecie być szczęśliwi? Wypuście swoje partnerki z domowego kieratu. No i – marsz po odkurzacz! Kochane panie, chcecie pozbyć się frustracji? Od jutra szukamy pracy! A, jeśli już macie pracę, to przydzielcie Mu po prostu więcej domowych obowiązków ;).
Źródło: telegraph.co.uk