Ile razy myślałyście – nie pójdę pobiegać, nie idę ćwiczyć, bo wszyscy będą się ze mnie śmiać. Z tej mojej czerwonej i zapoconej buzi, będą widzieć, że jestem prawdziwą amatorką.
Cóż, czas najwyższy znaleźć sobie lepsze usprawiedliwienie. Beata Sadowska – dziennikarka, znana z tego, że kocha uprawianie sportu i wszelką aktywność, pokazuje na swoim Instagramie siebie taką, jaką jest. Pisze o tym, że pot płynie jej prawie z ust i wcale nie daje do zobrazowania tej sytuacji fotki w pełnym makijażu. Widać, że jest zmęczona, że spocona, ale wiecie co – widać coś jeszcze. Szczęście i radość, gołym okiem można zauważyć przypływ endorfin. Chcecie wiedzieć jak niedoskonale, ale też jak wyjątkowo będzie wyglądać po treningu? Podejrzyjcie Beatę Sadowską.