Go to content

Anya Pinczykowska: Historia to czas. To nagromadzone przez 20, 30, 40 lat warstwy emocjonalnych ubrań

Fot. iStock

„Budzenie kobiecości to proces, w którym niecierpliwość i szybkie osiągnięcie celu należy schować do kieszeni. Kobiecość nigdy nie budzi się pod presją” – mówi Anya Pinczykowska, life coach, która pracuje z kobietami i ich kobiecą energią. Rozmawiamy o tym, jak pokochać i zaakceptować swoją kobiecość ubraną w bardzo wiele emocji i co to znaczy „czuć swoje ciało”.

Melisandra: Kim jest life coach ?

Anya Pinczykowska: To ktoś, kto przy pomocy swoich kompetencji i wielu narzędzi prowadzi i wspiera osoby w dążeniu do celu, który sobie założyli. Dodatkowo od paru lat pracuję indywidualnie z klientami na  poziomie mindsetu, emocji i energii pomagając im przepracować ograniczające ich uwarunkowania.

Anya, gdy przychodzi do Ciebie kobieta. Jeszcze się nie odezwie, po prostu widzisz ją, co czujesz i co możesz wyczytać z jej ciała ? Jaką historię?

Dobre pytanie. Wiesz, czytanie czyjejś historii po 5 minutach może być po pierwsze bardzo mylące, a po drugie raczej niemożliwe. Historia to czas. To nagromadzone przez 20, 30, 40 lat warstwy emocjonalnych ubrań, siatka uwarunkowań, przekonań czy etykiet. Mogą być dobrze zakamuflowane, wręcz są. Czytam jej energię, bo tej nigdy nie da się ukryć. W mojej pracy poruszam się w trzech obszarach  – mindsetu, emocji i energii.

To jest trochę tak, jak widzisz na ulicy kobietę, która jest piękna, ma świetne ciało, jest dobrze ubrana – generalnie wow! Zmysły buzują. A mimo to, wszystko ginie. Zlewa się za chwilę z innymi. Kolejnego dnia mijasz inną kobietę, też fajną ale nie jak z żurnala, i co? I nie możesz oderwać od niej oczu. To jest właśnie to „coś” różnie nazywane –  energią, magnetyzmem, blaskiem… Tego nie zastąpi żadna sukienka, medycyna estetyczna czy eksponowane nad wyraz walory. To też nie ma nic wspólnego z typem urody.

Dynamika tej energii, jest tym, co jestem w stanie odczytać widząc kobietę po raz pierwszy.

I co widzisz najczęściej? Ile jest tego blasku, „czucia” we współczesnych kobiet?

Mają olbrzymi potencjał w sobie, ale często są mocno odcięte od czucia, a co za tym idzie i od ciała. Wynika to z wielu tendencji i uwarunkowań rodzinnych, społecznych, braku świadomości czy traum z dzieciństwa, kiedy zamrażamy swoje emocje, aby nie czuć bólu i cierpienia.

A kobiecość to czucie. To czucie życia. To przepływ energii.

Świat uczy kobiety bardzo silnego funkcjonowania w stylu racjonalnym, planowania, kontrolowania, analizowania, pchania do przodu, wykazywania się, osiągania celów itd.. Przez takie tendencje karmią jeszcze mocniej w sobie męską energię.  Chce się krzyknąć STOP. Zwolnij.

Kobieta ma BYĆ, a nie DZIAŁAĆ. Ma zejść z poziomu głowy do serca.

Ma odżywiać swoje wnętrze, osiąść tam i rozpakować siebie. Ma honorować swoją jakość wyjątkowość, ma rozwijać miłość do siebie samej.

Im większa ekspresja na zewnątrz, tym mniejsze smakowanie swojej kobiecości w środku. Świat zewnętrzny to domena mężczyzn, kobiety powinny skupić się na wnętrzu.

Poziom serca, świat wewnętrzny, czyli…? Co przez to rozumiesz?

Najprościej mówiąc, zadawanie sobie często  pytania – jak ja się z tym, czy z tamtym czuję? Nieważne, czy to jest praca, relacja czy obowiązki. Jeżeli kobieta operuje z poziomu swojego wnętrza, nie robi nic na siłę, czy wbrew sobie. Nie staje do walki i nie wchodzi na ring.

Potrafi skutecznie odpuszczać, poddawać się biegowi losu, uruchomić pokłady swojej wrażliwości, to pomaga w ten sposób  wykasować jednym ruchem większość niepotrzebnego stresu w  życiu.

Odpuszczać nie oznacza rezygnować. Jeżeli czuje, że coś jej nie służy potrafi wycofać się, by nabrać sił i energii, aby potem znów stanąć do zadania. Nie wali głową w ścianę, by za wszelką cenę coś udowodnić.

Czasem zapominamy o tym, co naprawdę jest w życiu ważne i wiele wysiłku wkładamy w osiągnięcie rzeczy niepotrzebnych. Dlatego zachęcam do zadawania sobie pytań –  czy to naprawdę jest ważne? Czy to na pewno jest Twoje pragnienie? Czy spełnianie oczekiwań kogoś innego?

Na tym polega kontakt ze swoim sercem.

A jak poczuć swoje ciało?

Aby poczuć ciało trzeba poczuć swoje emocje. A my albo je chowany, a w najlepszym wypadku tylko obserwujemy. Kobieta ma przepuścić przez siebie emocje. Jak przychodzi szczęście, to czuj je całą sobą, ale jak przychodzi smutek pozwól mu się przetoczyć. Pozwól sobie go poczuć, pozwól sobie wypłakać się. Każdy płacz to jest oczyszczenie, jak woda obmywająca skały. Nie bójcie się emocji, nie bójcie się czucia. Strach przed emocjami, to strach przed samą sobą i swoją głębią.

Jednym z większych błędów, które zafundowali nam rodzice w okresie dzieciństwa, a później okresie dojrzewania – karanie nas za nasze emocje, krzyczenie jak płakaliśmy, mówienie kiedy dojrzewałyśmy, że jesteśmy zbyt emocjonalne. To powoduje wpisanie programów w podświadomości m.in.  „poczucia winy, że mam emocje/ emocje są złe/ jesteś zbyt emocjonalna”.

Ale przecież my, kobiety, w kółko słyszymy, że jesteśmy „zbyt emocjonalne”, a Ty mówisz, że to właśnie nasza kwintesencja kobiecości?

Nie ma emocji dobrych i złych. Wszystkie emocje są wartościowe i potrzebne. Każda niesie jakąś informację, zwłaszcza te nieprzyjemne. Są jak list polecony.

Przed emocją jest zawsze jakaś myśl, która ją wywołała. W budzeniu kobiecości ważna jest praca z tymi myślami i przekonaniami. Generalnie z mindsetem. Emocje są takim pomostem do naszych ograniczeń, które powodują że nie jesteśmy szczęśliwi tak, jak byśmy tego chciały.

Czym jest w dzisiejszych czasach kobiecość? Można ją w ogóle zdefiniować?

Według moich obserwacji kobiecość wyraża się głównie poprzez manifestację zewnętrzną. Wykorzystuje kult ciała, siłę medycyny estetycznej, modę, osiągnięcia. Kobiety mnóstwo swojej energii tracą na tym, aby dobrze wypaść na zewnątrz. Im mniej czują się piękne i akceptowane w środku, tym bardziej będą perfekcyjne na zewnątrz, także w seksie, czy w pracy.

Traktują obsesyjnie swoje ciała, jako narzędzie do osiągniecia szczęścia. Wyrzeźbione ciało, nieskazitelna twarz, tatuaże, dobra kiecka, a do tego ciągłe wykazywanie się jako matka, kochanka, partnerka czy w obszarze zawodowym. Na  wszelkich polach szukają docenienia i zachwytu. Najbardziej oczywiście w oczach mężczyzny, ale też i u innych kobiet.

Meli, ale czy tędy droga ? Czy kobieta w tym wydaniu będzie czuła się najbardziej spełniona?

Kobiety skupiają się przede wszystkim na swoim ciele, jednocześnie kompletnie tego ciała nie czując.

Kobieta, która zna smak swojej autentycznej kobiecość, która kocha siebie i swoje ciało, czuje swoje emocje i jest osadzona w swoim wnętrzu wie, że niczego nie musi udowadniać na zewnątrz, ani o nic zabiegać. Wie, że największą jej mocą jest ta emanująca z niej energia, która nie ma konkurencji. Cała reszta, o której mówiłam wcześniej może być jedynie smakowitym dodatkiem.

Jak to osiągnąć ? Gdzie jest nasze centrum mocy i jak o nie dbać ?

Zacznę od tego, że kobieta jest największym zasilaczem energii dla innych. Jest jak wielki generator, który doładowuje świat mężczyzn, całe otoczenie. Oczywiście pod warunkiem, że ma dostęp do swojej mocy. A gdzie ona jest ?  W ciele kobiety są dwa potężne centra mocy – serce i miednica.

Miednica (łono) to jest nasze ugruntowanie, tam jest pewność siebie, pierwotna kreacja, dzikość, sensualność, żywotność, centrum seksualności. Serce natomiast jest miejscem radości, miłości, ciepła, nawigator komunikowania się ze światem. Tutaj myśli nie mają dostępu. Tutaj jest kraina odczuwania. Jeżeli kobieta nie ma dostępu do tych miejsc – to znaczy, że jest w męskiej energii, jest w głowie, nie ma kontaktu z ciałem.

Nawet jak uprawia seks i uważa, że jest świetną kochanką, to na głębokim poziomie nie odczuwa przyjemności, nie doświadcza ekstazy i tej obłędnej dawki prawdziwej rozkoszy. Często nie ma też orgazmu albo go udaje.

Największa namiętność kobiety i mężczyzny wydarza się kiedy kobieta jest w unii z ciałem i sercem, a mężczyzna jest na tyle osadzony w męskiej energii, że będzie wiedział jak ją poprowadzić, aby mogła dać ujście swojej największej rozkoszy.

Tutaj ważna jest rola mężczyzny, aby zapewnił jej poczucie bezpieczeństwa, wówczas jej kobiecość będzie mogła się rozlać.

Świadomy mężczyzna w męskiej energii wie, że mając przy sobie przebudzoną kobietę wygrał, ma największy dar. W innym przypadku czuje lęk i zagrożenie. Ucieknie 😉

Hahaha czyli mężczyźni mają nie tylko „ szósty zmysł”, ale i dziesiąty😊  No dobrze to powiedz: kobieta to rozum czy serce ?

Oj tak, oni poruszają się po innej skali intuicyjnej niż my  Zdecydowanie serce. To jest nasz kobiecy GPS w kontakcie ze światem.

Kobiety potrafią mieć  fantastycznie rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Mają potężny kompas w postaci intuicyjnej mądrości, to wielka pozytywna wartość.

Kiedy czuć, że kobieta jest szczęśliwa ?

Kiedy kocha siebie, wybiera siebie i akceptuje siebie na każdym poziomie.

Miłość do siebie na najgłębszym poziomie wcale nie oznacza kupowania sobie prezentów, chodzenie na masaż,  branie kąpieli z bąbelkami. To są pewne ekspresje, mocno skomercjalizowane, oczywiście też ważne.

Jednak najgłębszą ekspresją miłości do siebie to jest to JAK TRAKTUJESZ SIEBIE I SWOJE WNĘTRZE. Na co się zgadzasz.

Jeśli jesteś w związku, w którym czujesz się nieszczęśliwa, który cię niszczy, jeśli jesteś w pracy która Cię wykańcza – to nie kochasz siebie.

Jeśli jesteś w otoczeniu ludzi, którzy na Ciebie negatywnie wpływają emocjonalnie czy mentalnie i tkwisz tam, robisz coś wbrew sobie – to nie jest miłość do siebie.

Miłość do siebie to traktowanie siebie i swojego wnętrza z największą troską 😊

Czy miłość do siebie przyciąga tego jedynego i ukochanego ?

Czy jedynego to nie wiem, ale takiego, który będzie spójny z Twoimi przekonaniami – TAK.

Jeśli masz szacunek do siebie, kochasz siebie, żyjesz w zgodzie i harmonii ze sobą, zaczynasz i kończysz dzień z pozytywnymi myślami, masz wysoką wibrację, to przyciągniesz mężczyznę z tej samej półki świadomości. Swój przyciąga swojego.

Jeśli kobieta szanuje samą siebie i szanuje innych przyciągnie mężczyznę, który będzie ją szanował. To tak działa.

Jeśli jesteś w żeńskiej energii jest duża szansa, że przyciągniesz męskiego mężczyznę. I nie mam tutaj na myśli wyglądu zewnętrznego, tylko jego dynamikę jaką emanuje. Jego siłę, mądrość, aktywność,  wolność. Inaczej mówiąc przyciągniesz lwa. A lwy są najfajniejsze 😊

Jak kobieta znajduje swoje szczęście? Istnieje droga, którą ją dobrze poprowadzi?

W budzeniu kobiecości ważna jest droga. Tutaj nie ma magicznej tabletki, która zadziała na drugi dzień. Budzenie kobiecości to proces, w którym niecierpliwość i szybkie osiągnięcie celu należy schować do kieszeni. Kobiecość nigdy nie budzi się pod presją 😉

– podejmij szczerą decyzję, że chcesz zmienić swoje życie

– następnie zwolnij

– znajdź przestrzeń w swoim życiu na zmysłowość i przyjemność

– wyjdź ze świata zewnętrznego i coraz częściej schodź do swojego wnętrza

– zejdź z poziomu głowy,  niech czucie będzie Twoją nawigacją

– wybieraj wspierające myśli

– bądź lojalna dla samej siebie

– i najważniejsze rozkochaj się sama w sobie

Bądź jak prawdziwa belgijska czekolada na widok, której każdy (również ona sama) ma dreszcze 😉

… i tej miękkiej i słodkiej czekoladki kobiecości życzę wszystkim kobietom.

Anya Pinczykowska – Life Energy Coach

Przy pomocy wielu talentów i narzędzi transformacyjnych skuteczne prowadzi kobiety i mężczyzn do celu, który sobie założyli. Od wielu lat pracuje indywidualnie z Klientami na poziomie mindsetu, emocji  i energii kompleksowo pomagając im przepracować i uwolnić się ze starych, ograniczających uwarunkowań oraz przekonań. Pomaga ludziom stać się najlepszą wersją siebie samych.

Wiedzę z zakresu pracy ze świadomością i podświadomością oraz wpływem  energii na  życie zdobywała od nauczycieli na międzynarodowych konferencjach i szkoleniach  m.in. w Polsce, we Włoszech, Indiach czy w Australii. Jest absolwentką wielu kursów aktywowania i ucieleśniania kobiecości oraz pracy z energią seksualną. Aktualnie kończy pracę nad autorskim kursem „Zanurz się w siebie i uwolnij wszystko to co Ci nie służy”, który powstał z myślą o tych, którzy zapomnieli co to jest wolność w wyrażaniu siebie, a słowa takie jak:  wewnętrzny balans, szczęście i moc znają jedynie z teorii

 

 

Fot. iStock

Melisandra, Projekt Szczęście, to autorski pomysł fundatorki Fundacji, która występuje pod pseudonimem Melissandra, czyli ta mityczna która służy światłu i wyprowadza innych z cienia. Fundacja jest szczególnym miejscem dla ludzi, którzy po różnych związkach pragną ponownie doświadczyć szczęścia i znaleźć ukochanego i jedynego partnera. Ludzi, którzy, w czasie organizowanych przez Fundację warsztatów, chcą zrozumieć do czego były im potrzebne poprzednie związki, a potrzeba miłości i zrozumienia staje się ich drogą do światła. Warsztaty są miejscem tak dla singli, jak i dla par, które chcą jeszcze zobaczyć czy coś zostało jeszcze z ich miłości i jak tę miłość odnaleźć.