Dystans, zdrowy dystans. Z daleka widać więcej, lepiej można zrozumieć swoje potrzeby, dojrzeć emocjonalną zależność, która przeradza się w coś, co zaczyna nam zagrażać. Nie można jej uniknąć zupełnie: kiedy kochamy, kiedy nam na kimś zależy, kiedy nienawidzimy i nie możemy zapomnieć – jesteśmy zaangażowani emocjonalnie. To emocje nami wówczas sterują, wpływają na nasze działania i decyzje, blokują nas lub popychają do takich czy innych zachowań. Jednak gdy czujemy, że tracimy kontrolę nad swoim życiem, lub, że jej nigdy nie mieliśmy, pora oprzytomnieć.
Emocjonalna niezależność to taki stan, w którym nasz nastrój, samoocena i poczucie własnej wartości, nasze osobiste szczęście nie wynika z tego, jak oceniają nas inni, a nasze uczucia są od nich niezależne. Nikt nie jest w stanie doprowadzić cię do „szału”, ani spowodować, że znajdziesz się na dnie rozpaczy.
Oto kilka sposobów, by nauczyć się być emocjonalnie niezależnym:
1. Przewartościuj swoją przeszłość
Cokolwiek cię spotkało w dzieciństwie, niezależnie od trudności stawianych ci na drodze przez rodziców czy opiekunów, możesz zmienić to, co dzieje się teraz. Brak miłości, poczucie, że nie jesteś nic wart, zaniedbania, „słabe rodzicielstwo”, którego doświadczyłeś: najwyższy czas przestać nadawać im sens i obrócić ich moc o 180 stopni. Pora zrzucić z siebie winę i wstyd i przyznać otwarcie, że to ONI nie stanęli na wysokości zadania, to z NIMI „coś było nie tak”. Jeśli przewartościujesz swoją przeszłość znacznie ograniczysz jej wpływ na to kim jesteś dzisiaj. I przestaniesz szukać na siłę kogoś, kto cię „emocjonalnie przygarnie”, nie wplączesz się w toksyczną miłość.
2. Wybaczaj i zapominaj
Nie dla innych (błędnie odczytujesz wybaczenie jako ukłon w stronę „winowajcy”),ale dla siebie. To także ważny krok ku życiu wolnemu od przeszłości. Chowając w sercu urazę i nienawiść pozostajesz zależny od tego, kogo cię skrzywdził. Nieumiejętność wybaczania sprawia, że częściej uzależniasz się od negatywnych uczuć w stosunku do osób, które zadały ci ból. To błędne koło: twój winowajca cały czas wpływa na twoje życie, chcesz tego czy nie – trzyma cię w szachu.
3. Dowiedz się kim jesteś
Im więcej o sobie wiesz i czujesz na co cię stać, tym bardziej odporny jesteś na głosy z zewnątrz. Nie potrzebujesz potwierdzenia swojej wartości, wypowiadanego przez innych, nie ranią cię tak bardzo słowa krytyki.
A kim jesteś? Niezwykłym człowiekiem o nieskończonych możliwościach. Kimś wartym miłości i szacunku. Kimś, kto potrafi „być ponad” głupotę czy podłość. Masz swoją tożsamość.
4. Zaakceptuj siebie
Czy zdarza ci się czekać z wyrażeniem swojej opinii, aż wypowiedzą się inni? Czy przywiązujesz dużą wagę do tego, co na dany temat sądzą osoby z twojego otoczenia? Czy to, czy akceptujesz siebie zależy od tego, czy akceptują cię inni? Jeśli tak, niepotrzebnie pozwalasz osobom, z którymi przebywasz wpływać na twoje samopoczucie. Po prostu przestań to robić!
5. Stawaj się lepszy
W czym tkwi potęga rozwoju osobistego? Podziwiamy z całego serca osoby, które borykają się z licznymi wewnętrznymi ograniczeniami, jeśli tylko wkładają cały swój wysiłek w to by się rozwijać, zmieniać. Kiedy i ty będziesz nad sobą pracować , stopniowo zaczniesz się coraz bardziej lubić. To sprawi, że będziesz mniej zależny od cudzych myśli, nastrojów i postaw.
Zaakceptuj siebie jako osobę o ogromnym potencjale, ograniczonym jedynie przez własne, nakładane na siebie blokady. Z jakiej racji nadajesz komuś prawo, by cię oceniał, ranił niesprawiedliwą krytyką, nie orientując się w twoim położeniu?
Prawdziwe szczęście nie rodzi się w idealnych warunkach. Nie jest także wynikiem tego, jak zachowują się ludzie wokół ciebie, ani tego, jakie dostajesz od nich sygnały na swój temat. Prawdziwe szczęście to poczucie kontroli nad swoim życiem i emocjonalna wolność.