Go to content

10 rzeczy, które chciałabym, żeby ktoś mi powiedział, kiedy byłam nastolatką. Szkoda, że nikt nie zebrał się na taką odwagę

Fot. iStock/wundervisuals

Niby człowiek musi się uczyć na własnych błędach, niby sam zdobywać doświadczenie, potykać się, żeby umieć wstać, rozczarować się, żeby zachwycić. Ale czasami myślę sobie, o ile moje życie byłoby prostsze, gdybym kilka rzeczy wiedziała więcej, gdyby ktoś mnie o nich uprzedził, gdyby powiedział: „Słuchaj mała, dam ci kilka wskazówek”. A ja być może choć kilka z nich bym zapamiętała.


A dzisiaj? Dzisiaj sobie myślę, dlaczego, do cholery, pozbawiono mnie tej wiedzy. Dobra, może bym machnęła ręką i olała, ale może… coś by do tego mojego łba się przedostało?

#1

Dlaczego nikt mnie nie uprzedził, że pewnego dnia pojawi się miejsce o nazwie Internet, gdzie pojawiają się piękne kobiety, szczęśliwi ludzie, którym będę zazdrościć cudownego życia, nienagannego wyglądu. A później, kiedy moja frustracja sięgnie zenitu, kiedy wykopię sobie dół, w którym będę się ukrywać ze swoją przeciętnością, okaże się, że to wszystko fikcja, iluzja. Że niektórzy ludzie kreują swoją rzeczywistość przy pomocy photoshopa i wszelakich innych ulepszaczy oderwanych od tego, co prawdziwe.

#2

Wszyscy mówili: „O taka jesteś śliczna”, a tamta była gruba, niezdarna. Jak dużo czasu zajęło mi zaakceptowanie swojego ciała takim, jakim jest. Akceptacja tego, że mam tyłek i cycki i że nigdy nie wejdę w rozmiar 36, a przynajmniej moja dupa na pewno się w niego nie zmieści. Dlaczego nikt nie mówił: „Mała, najważniejsze to dbać o siebie, o swoją sprawność, zdrowie, i być zadowoloną z tego, jak wyglądasz”. Po ch*j katowanie się dietami, ćwiczenia do upadłego, ukrywanie słodyczy pod łóżkiem, bo i tak nie mogłam się opanować i jadłam z wyrzutami sumienia. Przecież wystarczy zadbać o swoje ciało tak, że będzie to na sprawiać przyjemność i odwdzięczy się kobiecym i seksownym wyglądem, wcale nie w rozmiarze 36, a nawet 38.

#3

Dlaczego nikt nie powiedział, że istnieje feminizm. Że kobiety przed laty wywalczyły dla nas o prawa, które dziś wydają się nam normalką? I dziwimy się, że nagle ktoś chce nam je odebrać i nie rozumiemy, jak to cholernie ważne w naszym życiu.

#4

Szkoda, że nikt mi nie mówił: „Żyj, tak jak chcesz, bylebyś nie krzywdziła innych”. Ale nie, trzeba było się ustatkować, znaleźć męża, wziąć mieszkanie na kredyt, urodzić dzieci, bo to świadczyło o twoim statucie i wartości. Nie, nie żałuję, ale gdybym to wiedziała 20 lat temu, gdyby ktoś we mnie zaszczepił odwagę podążania za tym, czego ja chcę na danym etapie życia, to pewnie szybciej znalazłabym się w tym miejscu, w którym jestem dzisiaj. A tak – sama mozolnie musiałam do tego dojść i zrozumieć, i jeszcze sobie na to pozwolić.

#5

Masz prawo się wkurzać, krzyczeć, złościć, mówić głośno, gdy coś ci się nie podoba i stawiać swoje własne granice tam, gdzie faktycznie ich miejsce. Ale przecież dziewczynki muszą być grzeczne, muszą się uśmiechać, być miłe i taktowne. Mam to w dupie – ale dopiero teraz. Długo trwało nim dotarło do mnie, że złość jest naturalną emocją i gdy coś mnie wku*wia mam prawo powiedzieć o tym głośno! Matko, o ile życie byłoby łatwiejsze, gdybym wiedziała to wcześniej.

#6

Najpierw dowiedz się kim jesteś, zrozum ile jesteś warta, bądź pewna siebie, nie oczekuj pochwał, komplementów, bo to nie one świadczą o tobie. Opinia innych to ich opinia, a nie twoja na twój własny temat. Ja pie*dole, cały czas w nas pokutuje przekonanie, że dopóki inni nas nie docenią, nie mamy czym się chwalić, z czego być dumne. 40 lat potrzebowałam, żeby móc stanąć przed lustrem i powiedzieć z całym przekonaniem: „Zajebista z ciebie baba” z pełną świadomością moich braków, ale też tego, co we mnie dobre i wyjątkowe.

#7

Ludzie ranią. Rozczarowują. I uwaga – to nie zawsze jest twoja wina. Najczęściej w ogóle jej nie ma! To nie dlatego, że ty byłaś niewystarczająco dobra, ale dlatego, że on okazał się dupkiem, a ona zwykłą suką. Tak czasami się dzieje. Ludzie przychodzą i odchodzą. I na to powinniśmy być gotowi. Taka kolej losu. Należy od każdej spotkanej osoby wziąć to, co dla ciebie najlepsze, nawet jeśli jest to bardzo bolesna lekcja.

#8

Bądź szczera ze sobą. Przyznaj, że czegoś nie potrafisz, czegoś nie umiesz. Ja pie*dole jak długo starałam się ulepszyć wersję siebie pracując nad tym, w czym nigdy nie byłabym dobra. Po kiego diabła. Dlaczego nikt nigdy mi nie powiedział: „Rozwijaj to, co w tobie najlepsze, na tym się skup”. Nie ślęcz nad książkami kulinarnymi, skoro nienawidzisz gotować. Rób to, co lubisz i tu udowadniaj sobie swoją wartość.

#9

Miłość jest ślepa i głupia. Zawsze. Zakłada nam różowe okulary, które na długie lata idealizują nasz związek i tego, w kim się zakochałyśmy. Ale w końcu one spadają. W końcu jak obuchem w łeb dostajesz informację: „Miłość nie wystarczy”. Całe to gadanie o księciu na białym koniu już dawno powinno być wsadzone między bajki. Dwie połówki pomarańczy to jakiś bełkot producentów cytrusów. Jest dwoje ludzi, z krwi i kości, z całym bagażem swojej osobowości. I albo zaweźmiecie się i będziecie chcieli ze sobą żyć szczęśliwie. Albo miłość przyniesie wam jedynie rozczarowanie.

#10

Życie masz jedno. Drugiej szansy nie będzie. A nam każe się żyć, jakbyśmy w drugim wcieleniu mogli robić, to co chcemy, o czym marzymy. Co za brednie. Dajemy się zamykać w jakieś pieprzone schematy. Żyć, bo tak wypada, bo trzeba poruszać się z tłumem, nie można iść pod prąd. I kiedy dociera do nas z całą mocą, że to nieprawda, czasami brak nam odwagi, by to zmienić. „Bądź odważna” – to powinnam usłyszeć jako nastolatka. I jeszcze „Nie wstydź się tego, kim jesteś”.

Dlaczego nikt mi nie powiedział: „Kiedyś nadejdzie dla ciebie cudowny dzień. To dzień, kiedy spotkasz siebie, nauczysz się siebie lubić. Zaakceptujesz to, kim jesteś. Przestaniesz się szarpać. Tak się stanie. Obiecuję”. Bo tak się stało. Tylko ja przez te lata byłabym spokojniejsza.