Czasem wystarczy jedno wydarzenie, by wypaść z kolein codziennej rutyny i stanąć wobec konieczności zdefiniowania swojego życia na nowo. Prawda o rodzicach, którą odkryła bohaterka książki Gdzie jest happy end? okazała się naprawdę szokująca i wywróciła do góry nogami dotychczasowe życie całej rodziny… I choć do tej historii niełatwo będzie dopisać happy end, Liwia zrobi wszystko, by się udało.
[Liwia] Zawsze sądziła, że jej życie jest zwyczajne i tak już pozostanie. Wiele razy próbowała wydostać się z pułapki szarości, o coś więcej zawalczyć, nigdy jednak jej się nie udało. W końcu przestała nawet próbować. Jej dni toczyły się jeden po drugim jak przezroczyste szklane kulki. Były do siebie bardzo podobne. Pracowała, wychowywała córkę, a w niezwykle rzadkich wolnych chwilach czytała do upadłego. Uwielbiała książki.
Nocami marzyła. I wcale nie o ognistym brunecie, choć taki zdecydowanie by jej się przydał. Ale miała też inne pragnienia, do których nie przyznawała się nikomu, czasem nawet ukrywała je sama przed sobą i próbowała sobie wmówić, że ma wszystko, czego potrzebuje.
Teraz najbardziej chciała uczcić okrągłe urodziny czymś niezwykłym, ale wiedziała, że bliscy szykują zwyczajową kolację i mama przy planowaniu szczegółów przede wszystkim kieruje się kwestią oszczędności. Będzie miło, ale szaro, skromnie i zwyczajnie.
Starsza pani Bracka była przejrzysta niczym arkusz kalkulacyjny. Twardo stąpała po ziemi i tego samego uczyła córkę. Była kobietą po sześćdziesiątce, z balastem wielu nadprogramowych kilogramów, krótkimi włosami zaczesanymi do góry i rzeczowym podejściem do życia. Ubierała się w szerokie swetry z przeceny i jak lew strzegła bezpieczeństwa rodziny. Liwia sądziła, że wszystko o niej wie.
A jednak pewnego z pozoru zupełnie zwyczajnego dnia kurier zapukał do drzwi i to wydarzenie zmieniło wszystko.
Kosz jagód i tajemniczy liścik dostarczone do domu Brackich kilka dni przed urodzinami Liwii, wyglądały całkiem niewinnie, natomiast dziwne zachowanie jej mamy nie mogło pozostać niezauważone. Być może, gdyby skończyło się na jednej przesyłce, mogliby to puścić w niepamięć, ale tajemniczy nadawca miał inne plany… Starsza pani nie zamierza dzielić się z nikim swoimi sekretami, A potem postanawia wyjechać i akcja nabiera tempa…
Czasem coś kończy się z hukiem, wielką awanturą, dramatycznym odkryciem, nagłym zwrotem akcji, ale najczęściej miłość umiera po cichu. Wśród odgłosów codziennej krzątaniny. Stukających pokrywek od garnków, zamykanych drzwi. Pośród pytań, kiedy wrócisz, kto odbierze dziecko, czy mamy ziemniaki na jutro. Uczucie, coraz mniej widoczne dla zabieganych ludzi, słabo karmione, najpierw marnieje, blednie, a potem całkiem znika.
Życie Liwii nabiera kolorów również z innego powodu. Do zespołu, w którym pracuje, dołącza nowy kolega, który porusza w niej dawno uśpione emocje i pragnienia. Naprawdę wszystko w jej życiu stanęło na głowie! Wiadomo, że nic z tego nie będzie, ale…
Od dwóch dni starała się nie patrzeć w stronę Huberta. Ostatnie, czego potrzebowała tuż przed czterdziestką, to nowa nieszczęśliwa miłość. Bo o wzajemności nie było nawet co marzyć. Ale od momentu, gdy ten mężczyzna przekroczył progi biura, nie mogła o nim zapomnieć. Spojrzała jeszcze jeden raz. Tylko tak informacyjnie. Wszystko się zgadzało. Nowy specjalista do spraw innowacji wciąż miał przyjemną ilość centymetrów wzrostu, silne dłonie, błyszczące ciemne włosy i oczy w kolorze jagód.
Od razu przypomniała jej się poranna przesyłka mamy. A wraz z nią wszystkie pytania. Czego matka tak bardzo się wystraszyła? I od kogo dostała taki piękny kosz? Czyżby kryła się z tym jakaś romantyczna historia?
To raczej niemożliwe. Mama kochała tylko obniżki cen. Poza tym żyła spokojnie z dnia na dzień, wypełniając czas domowymi obowiązkami. Nie miała w sobie nic z bohaterek sekretnych romansów. Dawno już przytyła i wcale się tym nie przejmowała. Najczęściej wkładała na siebie praktyczne sukienki z taniego materiału, a w zimie grube swetry. Od lat nosiła taką samą krótką fryzurę, która nie dodawała jej urody. Nigdy też nie zachowywała się w sposób kokieteryjny ani zachęcający wobec płci przeciwnej. Dla rodziny nie miało to znaczenia, ale ewentualny absztyfikant musiałby jednak wziąć to pod uwagę. Chyba że był ascetą i zamierzał się umartwiać.
To mało prawdopodobne.
Okazuje się, że ludzie niewiele wiedzą o swoich rodzicach…
Fragment książki „Gdzie jest happy end?”
Gdzie jest happy end?
Krystyna Mirek
Idealna na zimowe wieczory nowa książka Mistrzyni Lekkiego Pióra
Premiera: 10 lutego 2021 (książka, ebook i audiobook)
Ile wiemy o swoich rodzicach? Kim byli w czasach młodości? Jak się poznali? Jakie doświadczenia sprawiły, że dzisiaj są tacy, jacy są? Odpowiedzi na te pytania mogą okazać się wielce zaskakujące i zmienić dynamikę rodzinnych relacji, nawet jeśli nie będzie to historia tak spektakularna jak ta z książki. Czasem rodzicie równie niewiele wiedzą o nas… Warto rozmawiać, póki jest czas.
Rodzinna tajemnica, sztuka wyboru, przemijanie i oczywiście miłość to główne motywy najnowszej powieści Krystyny Mirek Gdzie jest happy end? Równie ciepła i romantyczna, co skłaniająca do refleksji opowieść pokazuje, że szczęście ma różne oblicza, a o dobre zakończenie trzeba zawalczyć, choć i tak nie każdemu jest pisane.
O autorce:
Krystyna Mirek – pisarka, autorka książek obyczajowych, mama czwórki dzieci (trzech dorastających córek i jednego małego synka). Napisała ponad dwadzieścia powieści obyczajowych.
Jest absolwentką polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Pisze książki obyczajowe mocno osadzone w realiach życia. Porusza w nich współczesne problemy, ale każda z nich niesie pozytywne przesłanie, by walczyć o miłość, rodzinę i marzenia.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
ISBN: 9788381772693
Oprawa: miękka
Liczba stron: ok. 352
Cena: 39,90