Go to content

Wypalenie zawodowe. Wstyd czy zaledwie sygnał dla Ciebie?

Photo By Kyle Broad

Teraz, kiedy myślę o wypaleniu zawodowym, to przed oczami mam dzieło Zdzisława Beksińskiego, przedstawiające postać z zamazaną lub wręcz wypaloną twarzą. Nie wiem czy jest to twarz mężczyzny, czy raczej kobiety, bo artysta, (prawdopodobnie umyślnie) dobrał długość fryzury, która może zmylić odbiorcę. Ten drobny element wykorzystam przy wyjaśnieniu zjawiska wypalenia zawodowego i określę jako…

…bezpłciowość.

Czy taka właśnie się czujesz? Bez twarzy… Dzień za dniem, bez sensu. Zapominasz o swojej kreatywności. Słyszałaś coś o wypaleniu, ale najczęściej w żartach. Czytałaś coś o wypaleniu, ale to były jakieś artykuły w gazecie lub internecie, może nawet pomyślałaś „o, to o mnie”, ale potem wróciłaś do swojej codzienności z głośnym westchnieniem, bo „za coś trzeba żyć”, „tylko na tym się znam”, „takie skończyłam studia”, „ciężko w moim mieście/ sytuacji życiowej o inną pracę”.

A udręka trwa. Wszystko takie mechaniczne. Jest wieczór, ale Ty już myślisz o pracy. Wiesz, co Cię czeka. Znasz ten przeklęty zakres obowiązków, który z każdym dniem coraz bardziej męczy i denerwuje. Codziennie masz mentalne PMS. Wchodzisz do pracy i chce Ci się płakać, wychodzisz i nie czujesz radości dłużej niż godzinę. Czas przyśpiesza. Zanim się zorientujesz, będziesz leżeć w łóżku, z jednej z strony marząc o głębokim, spokojnym (a może nawet wiecznym) śnie, z drugiej strony wiedząc, że niebawem błogą ciszę w Twojej sypialni, przetnie jak strzała dźwięk budzika.Osobiście znam niewiele osób, które lubią rano wstawać, jednak jeśli po ubiciu „dziada”, siadasz na skraju łóżka i uświadamiasz sobie, że Twoje życie jest puste, jałowe, a praca, którą wykonujesz z dnia na dzień zabija w Tobie chęci do życia, to nie jesteś przeciętnie marudna.

1.Na siłę

Słuszne jest stwierdzenie „nic na siłę”, bo może robisz coś, do czego zwyczajnie się nie nadajesz? Nie każdy potrafi być sprzedawcą bez strat mentalnych, nie każdy może być managerem, nawet jeśli ma magistra z zarządzania, nie każdy może być coachem dłużej niż 5 lat i wciąż wierzyć, że się nie ośmiesza, nie każdy może pracować w służbie zdrowia czy korporacji. Nie bój przyznać się sama przed sobą, że się pomyliłaś i musisz zawrócić lub przejść na inną ścieżkę. Wbrew pozorom, obecnie jest łatwiej niż myślisz, bo rynek pracy z roku na rok jest coraz bardziej elastyczny i nastawiony na Twoją kreatywność. Nie bój się zmian.

2.Przestałam to lubić

Ty się zmieniasz, więc zmieniają się też Twoje potrzeby, oczekiwania i zainteresowania.W każdej chwili możesz przestać się czymś pasjonować i to nie znaczy, że tracisz coś ze swej wyjątkowości. Obserwuj siebie. Co Cię teraz kręci? Podążaj za swoim sercem, ono zna Cię najlepiej.

3.Zawsze byłam w tym dobra

No i co z tego? Jeżeli nie odczuwasz radości z wykonywanych zadań, to znaczy, że poza solidną kolumną w poczuciu własnej wartości, nie ma to już pozytywnego wpływu na Ciebie. Nie lubisz tego. Zostaw to innym, którzy zdecydowanie bardziej się angażują. Pieniądze pieniędzmi. Za pieniądze możesz robić cokolwiek innego, co uprzykrzy Ci życie (a może cokolwiek innego ciekawego)?

4.Pomagam innym

Nie pomagaj innym kosztem siebie. To nigdy nie jest dobra droga, zarówno w życiu, jak i w pracy. Pomagając innym z radością zwyczajnie nie czujesz kosztów energetycznych, ale jeśli pomagasz tylko dlatego, że „to dobre i wzniosłe”, to niezwykle szybko staniesz się zmęczona i obciążona poczuciem winy.

5.Robię to od wielu lat

Suma różnych czynników: zmieniasz się; dopiero teraz uświadomiłaś sobie, że zawsze marzyłaś o czymś innym, tylko bałaś się do tego przyznać. Nie tkwij w czymś, co wpływa na Ciebie negatywnie, ale za to sprawia, że czujesz się bezpiecznie. To cichy zabójca, który zna się z koleżanką zwaną depresją. A Ty nie chcesz jej poznać.

6.Nie rozwijam się

Nie musi być to dla Ciebie priorytetem, ale jeżeli jest, to powinnaś pomyśleć o zmianie pracy. Nie bądź kolorowym ptakiem zamkniętym w zbyt małej klatce. Auć, to przecież boli!

7.Jestem znudzona…

Oczywiście zawsze możesz zmienić podejście. Wprowadzić trochę „życia” do swojego codziennego rytmu. Zawsze zakładasz szpilki do pracy? Załóż trampki lub zwyczajnie płaskie buty. Codziennie rano pijesz kawę? Dla odmiany wypij herbatę albo koktajl owocowy. Wróć inną drogą do domu. Pojedź do pracy rowerem. Postaraj się wcześniej kłaść spać. Znajdź sobie nowe hobby, chociażby szydełkowanie. To są techniki, które będą stanowić rozrywkę dla Twojego zniesmaczonego rutyną mózgu. Pamiętaj jednak, że to może zadziałać doraźnie, niekoniecznie rozwiąże Twój głębszy problem (jeśli go masz). Dlatego lepiej uzbrój się w odwagę dla większych życiowych zmian.

Oczywiście z różnych względów życiowych (np. trójka dzieci do utrzymania, brak doświadczenia w wymarzonej dziedzinie, oferty pracy, o której marzysz są sporadyczne) zmiany mogą być rozłożone w czasie, jednak warto żebyś do nich zmierzała!

8…i wstydzę się przyznać komukolwiek

Na pewno nie masz się czego wstydzić. Warto, żebyś porozmawiała o tym z kimś zaufanym, komu opowiesz o swoich odczuciach. Pamiętaj, że jeżeli poza wstrętem do pracy dręczy Cię również bezsenność, brak apetytu, bóle somatyczne i stałaś się bardziej płaczliwa niż zwykle, koniecznie umów się na wizytę do psychologa. Nie powinnaś ignorować sygnałów, które mogą świadczyć o depresji!

9.Co jeśli się wypaliłam?

Przede wszystkim warto, żebyś nie utożsamiała wypalenia zawodowego z wypaleniem SIEBIE. Wypaliła się zaledwie jakaś rola, twarz jaką prezentowałaś w życiu zawodowym. Ty wciąż masz wiele do zaoferowania światu, nawet jeżeli teraz trudno jest Ci w to uwierzyć.

Najważniejsze- niezależnie od wagi problemu, spróbuj spojrzeć z dystansem na swoją pracę i pomyśl:
1. Co tak naprawdę doprowadziło Cię do obecnego stanu? Czy to rzeczywiście wypalenie, czy zaledwie brak urlopu i wynikające z tego zmęczenie?
2. Co możesz z tym zrobić? Czy zmiana pracy jest nieunikniona?
3. Jakie widzisz alternatywy dla obecnej pracy? Kto może Ci pomóc?
4. Jakie są kroki, które podejmiesz w najbliższym czasie?

Koniecznie zrób plan i działaj.

Powodzenia!