Podobno mili i grzeczni ludzie zawsze na metę przybiegają ostatni. Czy tak jest faktycznie? To zależy, czy jesteś miły, ale szanujesz siebie i respektujesz swoje potrzeby czy pozwalasz się wykorzystywać. W domu często nam mówiono: „Bądź miła”, „Bądź grzeczna” tłumiąc w nas wszystkie przejawy naszej autentyczności, chęci wyrażania swoich emocji, sprzeciwu i buntu na zachowania, których nie chciałyśmy akceptować.
Dzisiaj kim jesteś? Tamtą małą dziewczynką, która jest miła i wszyscy z tego korzystają, czy miłą, ale potrafiącą określać i stawiać granice?
Pomyśl, czy masz problem z mówieniem „nie”, kiedy ktoś cię o coś prosi i choć tobie nijak to nie pasuje, to jednak się zgadzasz po chwili tego żałując?
A może boisz się odrzucenia, jeśli odmówisz, jeśli powiesz, że z czymś się nie zgadzasz lub na coś nie masz ochoty?
Czy często rezygnujesz ze swoich planów na rzecz innych ludzi, biorąc pod uwagę to, na co oni mają ochotę, a nie ty?
Jak często milczysz nie zabierając głosu w dyskusji, z której opiniami kompletnie się nie zgadzasz uznając swój głos za nieważny?
Będąc miłą robisz coś wbrew sobie? A przecież można być miłym w zdrowy dla ciebie sposób, tak by nie czuć się wykorzystywanym, tylko szanowanym za to, kim jesteś.
Praktyka samooceny – poznaj swoje prawa
To nie jest tak, że jeśli żyjesz w grupie, w społeczeństwie, to musisz się do innych dostosować w pełni. Nie jest też tak, że dbając o siebie i swoje potrzeby zostaniesz zepchnięta na margines. Wśród ludzi każdy z nas ma swoje prawa. Ty masz prawo do ustalenia swoich priorytetów i dbania o nie. Masz prawo powiedzieć „nie” bez poczucia winy chroniąc siebie przez nadmiernym wykorzystywaniem. Masz prawo wybrać zdrowe dla ciebie relacje. Masz prawo mówić, co czujesz, z czym się nie zgadzasz. Nie krzykiem, agresją, ale spokojnie, właśnie miło, nikt nie każe ci z mieczem i tarczą walczyć, tylko naturalnie zadbać o siebie.
Zmieniaj swoją postawę, masz do tego prawo
Istnieje różnica między byciem miłym, ponieważ chcesz, a bycie miłym dlatego, że musisz. Skąd ten przymus? Bierze się z negatywnych myśli i emocji.
Na przykład:
Myślisz: „Jestem samolubny, bo nie pomagam znajomym przez cały czas”.
Negatywna emocja: poczucie winy
Myślisz: „Nie będzie mnie akceptować/lubić, jeśli nie zrobię tego, czego chce”.
Negatywna emocja: strach przed odrzuceniem
Jeśli jesteś miłą osobą, której owo „miłe” szkodzi, powinnaś wiedzieć, że nikt nie powinien być miły przez cały czas. To nie jest ani racjonalne ani realne. Zamiast myśleć negatywnie i wyzwalać w sobie takie same emocje. Pomyśl:
„Jeśli pozwolę sobie na czas dla siebie, mogę lepiej o siebie zadbać, a w efekcie także o innych”.
„Jeśli traktuję siebie z szacunkiem, inni też mnie szanują, nie pozwalam się wykorzystywać”.
Bycie miłym nie oznacza robienia wszystkiego dla innych
Są dwa sposoby na bycie miłym. Możesz być przyjazna i uprzejma dla ludzi albo być miła robiąc wszystko to, o co poproszą cię inni. I oczywiście, że możemy pomagać, dopóki nie są naruszane nasze granice. Pomimo tego, że jesteśmy mili, mamy prawo decydować o tym, co chcemy zrobić, a czego nie. To bycie miły, ale też delikatnie stanowczym. Steve Jobs mówił, że nasz czas jest ograniczony, więc nie marnujmy go na życie życiem kogoś innego. Odróżnij bycie dobrym dla ludzi od konieczności nieustannego robienia dla nich różnych rzeczy.
Nie staraj się zadowolić wszystkich
Nie można zadowolić wszystkich w jednym czasie – to już chyba wiesz i nie jest to twoją porażką, tego się po prostu nie da zrobić. Czasami trzeba powiedzieć „nie”, by ktoś w końcu sam o siebie zadbał, a nie liczył tylko na twoją pomoc. Uprzejmi ludzie dający się wykorzystywać często nie mają szacunku wśród innych, a przecież na ten szacunek zasługują. A ci, którzy są szanowani, mają luksus bycia miłym. To znowu moc w mówieniu „nie” i ustalaniu własnych priorytetów. W pierwszej kolejności zadbaj o to, by pomoc, którą oferujesz, była naprawdę doceniana. Nie ma w tym nic złego.
Nie jesteś odpowiedzialna za to, jak czują się inni
Czasami czujemy się zobowiązani do robienia różnych rzeczy dla innych, ponieważ chcemy, żeby poczuli się lepiej, mamy świadomość, że jest im źle. Może to wynikać również z twojego niepokoju, jak ktoś zareaguje, jeśli nie dostanie tego, czego chce. I jasne, możesz pomóc, ale uważaj, bo jeśli robisz to cały czas, wpadasz we współzależność, w której szczęście innych staje się twoją odpowiedzialnością i ciężarem.
W takich sytuacjach ważne jest, by pamiętać, że dopóki jesteśmy sprawiedliwi, rozsądni i sumienni, nie jesteśmy odpowiedzialni za uczucia innych ludzi.
Naucz się, jak być być traktowanym z większą uwagą i szacunkiem.