Kiedyś żartowałam, że mój mąż będzie ode mnie 22 lata starszy. Ot tak, żeby przebić dwukrotnie różnicę wieku w związku moich rodziców. Cóż, chyba trzeba uważać na to, co się mówi.
Poznaliśmy się dzięki wspólnej pasji. Ja dopiero zaczynałam swoją przygodę z PR’em w sporcie, on od lat był dziennikarzem sportowym. Nasze pierwsze spotkanie jest gotową sceną do komedii romantycznej. Wpadliśmy na siebie na schodach prowadzących do jego redakcji. Wychodził akurat na kolejny mecz, a ja miałam załatwić typowo marketingowe sprawy. I pewnie długo miałabym w pamięci jego nienaganny, modny strój i ten szelmowski uśmiech, gdyby nie fakt, że kilka godzin później spotkaliśmy się w biurze prasowym tego samego wydarzenia. Do dzisiaj śmiejemy się z tego wydarzenia, prześmiewczo licytując się, które z nas wykorzysta to w swojej książce lub sprzeda scenarzystom kolejnej kiepskiej polskiej komedii.
Wiedziałam, że jest starszy. Celowałam maksymalnie w 15 lat różnicy. Pomyliłam się o siedem. I wcale nie było mi z tym źle. Od zawsze przebywałam wśród starszych od siebie osób, a dzięki świetlicy dla trudnej młodzieży prowadzonej przez moich rodziców wychowywałam się z nastolatkami. Mówi się, że starszych facetów zawsze wybierają dziewczyny którym brakowało ojca. Mój kontakt z tatą był wzorowy, razem rozwijaliśmy wspólne pasje, razem uczyliśmy się wiedzy o społeczeństwie i razem oglądaliśmy wiadomości zamiast wieczorynki.
Zawsze jednak byłam o krok przed swoimi rówieśnikami. Wiedziałam, gdzie chcę dotrzeć, ale co najważniejsze – jak to zrobić. Musiałam też szybciej dorosnąć z powodu śmierci taty tuż przed maturą. Tak, tak – to na pewno dlatego celowałaś w starszych facetów! Słyszałam to setki razy.
Mój obecny związek jest tak niemożliwy, że czasami zapominam o różnicy wieku, jaka nas dzieli. 22 lata to przecież przepaść. Oglądaliśmy zupełnie inne bajki, filmy, seriale. On przeżył stan wojenny i historyczne kolejki po wszystko, a ja dorastałam wśród kolorowych lalek i Britney Spears. Teoretycznie nie powinniśmy się dogadywać, a jeżeli już to na poziomie profesjonalnym. Śmiejemy się często, że albo on jest tak niedojrzały, albo ja taka dojrzała, bo potrafimy rozmawiać godzinami o wszystkim – o kuchni, serialach, historii, polityce, muzyce, podróżach, ale także o pracy. Często powtarza, że dzięki mnie łapie do tego zdrowy dystans, bo już dawno przestał czerpać radość ze swojego ukochanego dziennikarstwa. Ja za to dostaję zdrową dawkę racjonalnego myślenia, bo w mojej głowie ciągle tkwi idealny obraz świata.
Czasem bawią mnie komentarze ludzi, gdy przechodzimy obok. Niektórzy myślą, że idzie córka z ojcem, ale o wiele częściej słyszę, że na pewno poleciałam na jego pieniądze lub chcę zrobić karierę przez łóżko. Może bym się nawet i przejęła, ale zamiast tego zaplatam swoją dłoń w jego jeszcze mocniej i z uśmiechem, ale i dumą idę dalej. Tłumaczenia nikogo przecież nie obchodzą, łatwiej jest oceniać. Gdybym miała przejmować się opiniami innych, już dawno skończyłabym w psychiatryku. I tego samego uczę mojego czterdziestolatka.
Osiecka pisała: „A gdy już się zejdą (…) kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością, bardzo się męczą, (…) przez długi czas co zrobić (…) z tą miłością.” U nas okres tej męczarni był bardzo długi. Jego przeszłość ma 5 i 10 lat, a była żona postanowiła nie dopuszczać do siebie, że ich małżeństwo już nie istnieje. Pewnie pomyślałaś, że wplątałam się w niezłe bagno? Miłość tak mnie uskrzydla, że bagno nie jest mi straszne!
Jest nam razem dobrze, nawet bardzo dobrze. Na co dzień, w łóżku, od święta… Kiedyś powiedział, że jesteśmy jak dwie połówki jednej duszy, tylko jedna spadała na Ziemię dwa razy krócej od drugiej. Typowy artysta! Ma jednak rację, choć nie lubię mu tego przyznawać.. Czasem słuchając jednej czy drugiej piosenki z rozbawieniem stwierdza: ciebie jeszcze w planach nie było, gdy ta piosenka powstawała! Są też momenty, kiedy latają talerze, bo jedno ani drugie nie ma zamiaru odpuścić. W końcu jednak nastaje spokój, bo za bardzo zależy nam na nas, żeby nie dopuścić do kompromisu. Może dzieli nas duża różnica wieku, ale łączy miłość i to jest najważniejsze.