Śmigus-dyngus (lany poniedziałek) to zwyczaj, za którym przepadają szczególnie młodsi. Polewanie wodą napotkanych osób bywa nie lada zabawą. Ten dzień należy potraktować z przymrużeniem oka i można z rozsądkiem nieco zaszaleć. Warto przy tym wiedzieć, skąd wywodzi się tradycja, jakie znaczenie ma śmigus-dyngus i gdzie leżą granice dobrej zabawy.
Śmigus-dyngus (lany poniedziałek) — skąd wzięła się tradycja?
Śmigus-dyngus, znany również jako lany poniedziałek, pochodzi jeszcze ze słowiańskich tradycji. Praktykowany w Poniedziałek Wielkanocny, pozwala na dużą swobodę tego dnia, przy bezkarnym oblewaniu innych wodą. Początkowo symbolizował on powitanie wiosny, obmycie z chorób oraz był traktowany jako symboliczny obrzęd oczyszczający. Z nastaniem katolicyzmu na ziemiach polskich starano się najpierw wykorzenić pogańskie naleciałości wśród ludu, ale ponieważ starania nie przyniosły efektu, nowa wiara „przejęła” stary obrzęd, czyniąc go symbolem zmywania grzechu. Tym sposobem, jako jeden z licznych słowiańskich tradycji, śmigus-dyngus, obchodzony na różne sposoby, wrósł na stałe w polską tradycję.
Śmigus-dyngus — na czym polega?
Osławiony śmigus-dyngus w świadomości ogółu opiera się na oblewaniu innych ludzi wodą. A że, jak mawia porzekadło „co kraj, to obyczaj”, obchody lanego poniedziałku różniły się nieco od siebie, w zależności od regionu kraju. Zwyczaj obchodzi się także w Europie, poza Niemcami i Austrią.
Skąd wzięła się nazwa?
Warto wyjaśnienia zacząć od samej nazwy śmigus-dyngus. O ile lany poniedziałek jest jasny w przekazie, druga nazwa zwyczaju, śmigus-dyngus, ma bardziej tajemnicze znaczenie. W dawnych czasach określały one inne, niezwiązane ze sobą zwyczaje. Słowo śmigus najpewniej pochodzi od staropolskiego wyrażenia śmigać, które oznaczało chłostę i pozwalało na symboliczne okładanie się nawzajem witkami wierzby. Z kolei dyngus zaczerpnięto z tradycji kolędowania, czyli odwiedzania domostw we wsi. Podczas radosnych odwiedzin kolędnicy otrzymywali jedzenie i picie. Szczególnie pożądane były pięknie zdobione jajka, będące symbolem nowego życia. Istnieje także inna teoria, doszukująca się pochodzenia zwyczaju z ziem niemieckich. Wg niej, słowo „dingnus” lub „dingnis” oznaczały „okup”, a „schmacken” — „bić”.
Śmigus-dyngus — zwyczaje regionalne
Co ciekawe, w niektórych częściach Polski oblewanie się wodą rozpowszechniło się dopiero w XX wieku, czyli wyjątkowo późno. Na różnych obszarach śmigus-dyngus przebiegał nieco inaczej. Najbarwniejsze obchody miały miejsce na wsiach, tam woda lała się strumieniami. Elegantki z wyższych sfer zadowalały się symbolicznym skropieniem perfumami.
W okolicy Cieszyna głównie młodzi chłopcy oblewali dziewczęta wodą, a także z wyczuciem uderzali je witkami po rękach i nogach, „życząc” w ten sposób zdrowia. Bywało także, że panny lądowały w rzecze czy jeziorze. Wówczas traktowano to jako wyróżnienie dziewczyny, a panna, która pozostała tego dnia sucha, nie była zadowolona z tego faktu.
Na Kaszubach w śmigus-dyngus kąpano się w jeziorze czy rzece, co miało zapewnić zdrowie. Po dziś dzień młode kobiety chłostane są w tych okolicach symbolicznie rózgami.
Śmigus-dyngus ciekawie obchodzony jest w Wieliczce. Tam mężczyźni przebierają się za Siudą Babę, która niegdyś pilnowała ognia w pogańskiej świątyni. Ponieważ była ona czarna od sadzy, przebierańcy z czarną twarzą, ubrani w łachmany, z batem w ręku, chodzą po domach i smarują sadzą twarze i dłonie mieszkańców.
Podobnie jest w południowej Małopolsce, gdzie w noc przed lanym poniedziałkiem po ulicach biegają przebierańcy, tzw. dziady śmigustne. Wyglądają i zachowują się niecodziennie. Poowijani w słomę, z maską na twarzy robią hałas blaszanymi rogami, zbierając datki do koszy niesionych na plecach i polewając napotkanych wodą. Ta specyficzna tradycja ma swoje źródło w historii, która się wydarzyła w okolicy wsi Dobrej. Właśnie tam pojawili się zbiegli z tatarskiej niewoli jeńcy, którym ucięto języki. Obcy okrywali się sianem zebranym na polu, chroniąc się przed zimnem. Tak wyglądających jeńców napotkali mieszkańcy Dobrej, którzy udzielili im pomocy.
Dzięki tym ciekawym obyczajom poddani im mieszkańcy mieli być zdrowsi, a kobiety bardziej płodne i piękniejsze.
Babski śmigus-dyngus (babski śmiergust)
Żeby nie było, że to mężczyźni chłostali i traktowali zimną wodą panie, to dzień po poniedziałkowych obchodach miał miejsce babski śmigus-dyngus. We wtorek to kobiety mogły „zemścić” się na panach, już bez nadawania temu szczególnego wymiaru. Ot, możliwość odegrania się za poniedziałkowe żarty.
Lany poniedziałek — czego nie wolno robić i jakie kary za to grożą?
Mimo iż tradycja ma się dobrze, obchody lanego poniedziałku nie są już tak swobodne jak kiedyś. Za zachowanie wykraczające poza normy można otrzymać mandat. Czym innym jest oblewanie się wodą w gronie najbliższych, co faktycznie uznawane jest za żart i dobrą zabawę. Natomiast wylanie wiadra wody na obcą osobę może skończyć się nałożeniem mandatu w wysokości od 20 zł do nawet 500 zł. Równie niemile widziane jest oblewanie rowerzysty, co może skutkować wypadkiem, a także wlewanie wody do mieszkania, klatki schodowej, samochodu, czy autobusów. Te zachowania także mogą zostać ukarane mandatem. Innym przykrym skutkiem jest uszkodzenie czyjegoś mienia wodą. Za takie wybryki w przypadku dzieci finansowo odpowiadają ich rodzice lub opiekunowie.
źródło: podroze.se.pl, www.naszeszlaki.pl, www.radiozet.pl