Pamiętasz to uczucie, kiedy żadna myśl nie zaprząta Ci głowy, kiedy mogłaś spokojnie oddać się zabawie z dziećmi lub ulubionej lekturze? Pamiętasz? Nie? Ja też nie!
Narastająca frustracja, poczucie niezadowolenia wręcz wszechogarniające i pojawiające się na każdej płaszczyźnie, to od razu pojawia się w mojej głowie.
Ile razy dziennie obwiniasz się o płacz dziecka, że nie jesteś dobrą matką, że mieszkanie nie posprzątanie, że nie bawiłaś się z maluchem dość długo i tak można wymieniać, a lista pewnie nie miałaby końca.
Od momentu pojawienia się maleństwa na świecie, czy znalazł się choć jeden dzień, taki normalny bez krytykowania siebie w nowej roli ? I jak znajdujesz ? Hmm mi też ciężko taki dzień odszukać w pamięci.
Mam wrażenie, że na ramieniu ciągle siedzi mały „potwór”, który w kółko mi przypomina, że nie jestem wystarczająco dobra, a ja mu wierzę i każda moja myśl, mnie w tym utwierdza. Jakby wchodził do mojej głowy, ciągnął za najbardziej wrażliwe i stresogenne linki. Ja staję się słabsza, a on? Rośnie w siłę i to jaką! Ja staję się bezbronna, a on zbiera żniwa w postaci mojego poczucia winy!
Patrząc statystycznie 9 na 10 kobiet ma poczucie winy rozstając się z dzieckiem. O to już w naszym przypadku często stan przedzawałowy. Wyrzuty sumienia i poczucie winy sięga zenitu.
Tylko tak naprawdę po, co? Maluch pewnie w przedszkolu, z opiekunką czy babcią, nawet jak troszkę poplącze (co jest normalną reakcją) to przez większą część dnia świetnie się bawi. A Ty Mamo? Choć na chwilę zapominasz o poczuciu winy? Nie i z każdą minutą czujesz się coraz gorzej, coraz gorszą matką.
A kiedy dołożymy do tego pracę zawodową, to już poległyśmy na całej linii. Dajesz z siebie wszystko, a ten przebrzydły duszek, ciągle gada swoje, a Ty nie dość, że tracisz niepotrzebnie energię na walkę z nim, po i tak w końcu mu się poddajesz. Fakt 9 na 10 kobiet ma poczucie winy, nie radząc sobie w domu i pracy.
Mamy siedzące w domu nie mają lepiej, przecież one tylko siedzą i nic nie robią, więc poczucie winy z tego „nic” nie robienia również rośnie. – 7 na 10 kobiet ma poczucie winy, gdy nie czuje zadowolenia przebywając z dziećmi.
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że ten „potworek” to my same, i same stawiamy się w roli „winnego” i sadzamy na ławie oskarżonych, jakbyśmy nie wiem jakie wielkie przestępstwo popełniły.
A przecież pełnimy najpiękniejszą i najważniejszą rolę w życiu. Ile razy przed staniem się mamą odczuwałaś poczucie winy, albo nawet używałaś tego słowa? Pewnie mało ?
Skąd w Nas tyle negatywnych emocji? Po co nam one, dlaczego pozwalamy im zabierać nasz cenny czas, energię, którą możemy poświęcić rodzinie.
Pora wstać z ławy oskarżonych i stać się sobą!
Czas zacząć skupiać się na pozytywach!
Spróbuj choć przez jeden dzień zakleić buzię temu potworkowi i zobacz co się stanie? Obiecuję, że poczujesz się lepiej, a tego zgredka pożegnasz na zawsze. Codziennie podkreślają jaką jesteś dobrą matką i jakie dobre rzeczy zrobiłaś . Mało Ci zapisuj wszystko i czytaj, wertuj zeszyt, notatki jakby były Twoją biblią.
Nie pozwól stłamsić się potworowi poczucia winny. I wyrzuć ze swojego słownika słowo winny/a!