Go to content

„Jeśli ciągle będziesz mówić, że nie spotkasz prawdziwej miłości – to po prostu jej nie spotkasz”

Jeśli ciągle będziesz mówić, że nie spotkasz prawdziwej miłości - to po prostu jej nie spotkasz
Fot. iStock / alien185

Znam wiele fajnych, mądrych, atrakcyjnych singielek. Zaradnych, pozytywnie nastawionych do życia i ludzi. Aktywnych. Udzielających się społecznie. Biegających triathlony. Robiących kariery w najlepszych firmach. Dla których nie jest problemem samotna podróż do Wietnamu albo okrążenie ziemi. Nie jest problemem kupno mieszkania, wielomiesięczny remont czy przeprowadzka do Brukseli.

Problemem jest znalezienie partnera na życie. Dlaczego? Bo miłość to delikatna sprawa. W odróżnieniu do zaplanowanej ścieżki kariery – nie masz do końca wpływu na to, co się wydarzy. Nie masz wpływu na to, że jutro Ten Wymarzony stanie na twojej drodze. Nie masz wpływu na to, kiedy poznasz fajnego mężczyznę, ani na to, kiedy się zakochasz.

Właśnie ten brak kontroli nad sytuacją i nieprzewidywalność, zarówno relacji jak i jej początku, sprawiają, że bycie singielką w drodze do miłości nie jest łatwe. Często okupione smutkiem, samotnością, bezradnością.

Jednocześnie, nie zdajemy sobie sprawy (albo nie chcemy zdawać), że mamy większy wpływ na życie uczuciowe niż nam się wydaje. Od czego zacząć przyglądanie się sobie w tej kwestii? Od zadania sobie pytania i poszukania szczerej odpowiedzi – dlaczego tak naprawdę jestem sama?

To pierwszy krok do tego, by coś zmienić. Nie chodzi o oczywiste powody typu – „właśnie się z kimś rozstałam”, ale o coś głębszego… O coś, co sprawia, że twoja energia miłości jest zablokowana albo utknęła nie tam, gdzie byś chciała, a skutek wciąż jest ten sam – nie jesteś w związku, mimo, że deklarujesz jego chęć. Przyjrzyjmy się więc najczęstszym powodom bycia singielką. Co się pod nimi kryje? Nie jest to rozkład statystyczny, ale moje obserwacje ze spotkań z wieloma kobietami podczas warsztatów dla singielek, które prowadzę od 4 lat.

Powód 1. Jesteś tak zapracowana, że nie starcza ci czasu i sił na nic innego

Gdy pytam samotne dziewczyny, dlaczego właściwie nikogo nie mają, ta odpowiedź jest jedną z najczęstszych:

Jakoś tak się złożyło Ostatnie 10 lat spędziłam w pracy. Super stanowisko, dobre pieniądze. Firmowe auto, konferencje i weekendy w Barcelonie. Kalendarz przepełniony spotkaniami. Tylko w pewnym momencie poczułam, że coś jest nie tak. Pustka. Bo oprócz korporacji nie miałam nic. Sensu życia, miłości, ciepłego domu.

 Takie historie słyszę często. Gdy drążymy temat – okazuje się, że „praca” to po prostu ucieczka przed samotnością, niezadowoleniem z życia prywatnego i brakiem perspektyw na poznanie wartościowego mężczyzny. Czasem bardzo trudno się do tego przyznać. W pracy masz większy wpływ – to od ciebie zależą wyniki firmy, możesz przewidzieć przyrost liczby nowych klientów w najbliższym półroczu, masz z góry zaplanowany rozwój kompetencji swoich pracowników. Wszystko jest pod kontrolą. W miłości – nie. Dlatego nie robisz nic. Czekasz, aż „samo” się ułoży. Nie widzisz, że to błędne koło. Jeśli spędzasz całe dnie w pracy – jak masz kogoś poznać? Z drugiej strony – spędzasz ten czas w pracy, bo wolisz to, niż powrót do pustego domu… I tak mijają miesiące, lata. Aż wreszcie zaczynasz czuć, że to wszystko nie ma głębszego sensu…

Powód 2. Ciągle trafiasz na niegrzecznych chłopców albo niedostępnych/zajętych mężczyzn

„Oni” są bardzo frapujący. Spotkanie z nim i serce bije ci mocniej. Znów czujesz się atrakcyjna, adorowana i chciana. Robicie szalone rzeczy. Czas razem mija w mgnieniu oka. Czujesz, że świat wiruje i wreszcie jest pięknie. Tylko że „on” po wspaniałym weekendzie razem, podczas którego czułaś jego niesamowitą bliskość i zaangażowanie – znika. Nie odzywa się tydzień/miesiąc. Nie pisze już dziesięciu sms–ów dziennie. Zapada się pod ziemię. Ty nie możesz w to uwierzyć – jak ktoś, kto był tak blisko, nagle tak cię potraktował? Najpierw czekasz, ale potem przysięgasz sobie, że już się z nim nie spotkasz. Mija czas, on znów się odzywa, spotykacie się i obiecujesz sobie, że to już ostatni raz. Albo masz nadzieję, że on wreszcie się zdecyduje na poważny związek, bo może potrzebuje czasu, aby się oswoić… Albo odejść z nieudanego małżeństwa.

Wiele uczestniczek moich warsztatów przyznaje się do tego, że kręcą je tzw. niegrzeczni/niedostępni mężczyźni. Gdyby bliżej, od strony psychologicznej przyjrzeć się, kim jest taki człowiek – odpowiedź brzmiałaby – osobą, która prawdopodobnie nie jest w stanie stworzyć trwałej więzi z kobietą. Nie weekendowej, ale takiej na co dzień, gdzie oprócz przyjemności są też problemy – słowem – zwykłe życie. Z drugiej strony jesteś ty. Czy wiesz, dlaczego kręcą cię tacy mężczyźni? Co ważnego dostajesz w takiej relacji? Prawdopodobnie ma to związek z twoimi brakami z relacji z ojcem. Tam nie dostałaś być może uwagi, miłości, czasu razem i adoracji ciebie. Teraz – gdy spotykasz mężczyznę, który ma łatwość w uwodzeniu kobiet (swoją uwagą    i tym, że odczytuje bezbłędnie kobiece potrzeby), oddajesz mu swoje serce, bez refleksji, czy jest to dobry kandydat na wspólne życie. Mylisz uwodzenie z prawdziwym zaangażowaniem, bo nikt nie nauczył ciebie, jak je rozróżniać.

Powód 3. Myślisz:

Wszyscy fajni faceci są już dawno zajęci.

Jestem za stara na prawdziwą miłość…

Nie ma wartościowych, wolnych mężczyzn.

Twoi znajomi poznali swoich obecnych mężów i żony w liceum albo na studiach. Jakiś czas temu stworzyli rodzinę. Ty zostałaś sama. Teraz spotykając mężczyzn, masz wrażenie, że ci najfajniejsi są już dawno mężami twoich koleżanek. A „na rynku” zostali tacy, którzy nie nadają się do związku albo nie potrafią go stworzyć. Do tego mijają lata i czujesz, że jesteś już „za stara” na prawdziwą miłość i stworzenie rodziny.

Czy zdajesz sobie sprawę, że te myśli to twoje przekonania, które uznałaś za prawdę oczywistą? Sformułowałaś je na podstawie swoich obserwacji albo doświadczeń. Mózg lubi kategoryzować, wkładając wszystko w swoje „szufladki” poznawcze. Oznacza to, że jedno, dwa doświadczenia czy obserwacje z twojego życia powodują, że nadajesz im etykietę, ocenę. Potem ta etykieta jest tym, co myślisz na co dzień. (np. że wszyscy fajni faceci są już zajęci). A z kolei twoje myśli, jak udowodnili fizycy kwantowi – są falą energii. Mają wpływ na to, co mówisz. A to co mówisz – staje się twoim zachowaniem, nawykiem. A przecież z tego składa się twoje życie.

Zatem – to nie brak fajnych mężczyzn czy ich „zajętość” sprawiają, że jesteś sama, tylko twoje myślenie na ten temat. W psychologii nazywa się to samospełniającą się przepowiednią – jeśli ciągle będziesz mówić, że nie spotkasz prawdziwej miłości – to po prostu jej nie spotkasz. Jeśli będziesz wierzyć w myśl, że nie ma wolnych, wartościowych mężczyzn – będziesz wciąż spotkać zajętych albo takich, którzy ci się nie będą podobać.

Jeśli w którymś z powodów bycia samą dostrzegłaś ten, który kieruje tobą – to już plus – wiesz, na czym stoisz. Zła wiadomość jest taka, że jeśli nic nie będziesz robić, siedząc biernie na kanapie i czekając na księcia z bajki – nie wydarzy się nic.

Dobra wiadomość natomiast jest taka, że masz wpływ na swoją miłosną przyszłość – większy, niż ci się wydaje.

To, co jest do zrobienia, to:

  • przyjrzenie się sobie, swoim schematom zachowań, przekonaniom na temat miłości, mężczyzn, związków,
  • przyjrzenie się temu, jakie masz szanse na poznawanie nowych ludzi, w tym mężczyzn,
  • praca nad sobą, swoimi ograniczeniami i tym, co cię blokuje oraz pokonanie ich, by otworzyć się na prawdziwą relację z mężczyzną,
  • działanie – bo twoje życie nie zmieni się samo!

Te kroki nie są łatwe do wykonania. Ale możliwe. I konieczne do tego, by wreszcie wejść w zdrowy i trwały związek. Często tę pracę trudno jest wykonać samemu – warto skorzystać w pomocy specjalisty, czyli kogoś, kto pomoże ci znaleźć przyczynę twoich niepowodzeń i będzie pomagał tobie pokonywać te przeszkody.


Agnieszka Świrska

Agnieszka Świrska

Agnieszka Świrska – socjolog, trenerka z 9-letnim doświadczeniem w pracy rozwojowej z ludźmi, gdzie głównym tematem zawsze było budowanie bliskich relacji. Autorka bloga, warsztatów i indywidualnego programu coachingowego „singLOVE!”, w ramach którego pomaga kobietom znaleźć odpowiedniego partnera, stworzyć trwały związek i pozostać sobą. Przez wiele lat sama była poszukującą singielką, dziś pracuje z singielkami, bo głęboko wierzy, że każda kobieta, która chce znaleźć wymarzonego partnera wreszcie go znajdzie, jeśli tylko będzie na to naprawdę zdecydowana i gotowa, będzie wiedziała, jakiego związku szuka oraz… nie będzie czekała na Niego siedząc na kanapie.

Prywatnie uwielbia ciepłe morze i włoskie miasteczka, jogę, gotowanie dla bliskich i życie w rytmie slow. www.agnieszkaswirska.pl

Jeśli zainteresował Cię temat – pobierz bezpłatnie e-booka z zeszytem ćwiczeń autorki, pt. „12 pytań o miłość, które wbiją Cię w fotel. Tylko dla Singielek.” klikając w link: http://eepurl.com/ciH6QD

 

Kolejna edycja warsztatów i wkładów dla singielek odbędzie się w listopadzie 2016 w ramach Festiwalu PROGRESSteron:

– w Łodzi (5.11)

– w Warszawie (6 i 19.11). Zapisy www.progressteron.pl