Go to content

Co się dzieje, gdy empata zakocha się w narcyzie

Fot. istock/YakobchukOlena

Kiedy czujesz całym sobą emocje innych, zdarza się, że wchodzisz w relacje, które nie powinny mieć racji bytu. Pochłaniasz złą energię i chcąc nie chcąc karmisz się nią. Gdy pokochasz narcyza, tworzycie związek unikalny, ale bardzo trudny. Oto, co dokładnie się dzieje…

Empata wchodzi w związek, w który pragnie głębokiej, bezwarunkowej miłości. Czuje, że jego potrzeba miłości jest spełniona, nawet jeśli narcyz nie robi nic, aby upewnić swojego partnera.

Empata zaczyna wierzyć, że jego relacja jest wyjątkowa, jedyna. Narcyz zdaje się to potwierdzać.

Wydaje się, że narcyz pragnie tego związku tak samo jak empata. W rzeczywistości narcyz nie chce niczego, prócz ciągłej adoracji, a osoba, która zawsze jest gotowa to zrobić, idealnie do niego pasuje.

W miarę upływu czasu empata będzie czuł się coraz bardziej niekompetenty, niedoskonały. Nawet jeśli nie zostanie to bezpośrednio powiedziane, narcyz zacznie to sugerować, udowadniając na każdym kroku, że lepiej radzi sobie z rachunkami, organizacja itd. . To sprawi, że empata zacznie wierzyć, że bez narcyza sobie nie poradzi.

Gdy ich więź będzie coraz silniejsza, empata uzna, że jest to nie do zniesienia, gdy narcyz cierpi – z jakiegokolwiek powodu.

Gdzieś po drodze empata zaczyna czuć, że boi się bronić swoich prawdziwych potrzeb.

Im więcej miłości, troski, poświęcenia, uczucia i pracy, którą empata wkłada w sprawianie, że związek działa, tym potężniejszy staje się narcyz. W tym momencie może być trudno zauważyć, że istnieją rzeczywiste problemy w związku.

W końcu empata zaczyna przyjmować cechy narcyza. Ponieważ jego potrzeby emocjonalne nie są zaspokajane, mocno deklaruje: „Moje uczucia są ważne”, a narcyz tego nie lubi. To on miał być w centrum, to nie tak miał wyglądać ten związek.

Czy na tym kończy się miłość? Nie. Jeszcze przez chwilę empata miota się, walczy, wraca. Ma poczucie winy, ale jednocześnie coraz lepiej rozumie, widzi, że to się nie uda. Cierpi, bo pokochał szczerze. Jak to się jednak często w jego wypadku zdarza, nie pokochał konkretnej osoby, lecz emocje z nią związane. Pokochał wizerunek, w który uwierzył. Rozczarowanie boli, ale również leczy.


Na podstawie: thoughtcatalog.com