Go to content

Cztery powody, dla których nie warto się ważyć. Wyrzuć wagę z domu!

Błędne koło odchudzania
Fot. iStock/ereidveto

Na ocenę naszego ciała ogromny wpływ mają cyferki, które pojawiają się po wejściu na wagę łazienkową. Każdy spadek najczęściej przyjmujemy z aprobatą i uśmiechem, każdy wzrost z westchnieniem, smutkiem i postanowieniem zmian w diecie. A przecież sama liczba wyświetlana na łazienkowej wadze nie mówi wszystkiego o naszej kondycji i wyglądzie!

Oprah Winfrey na początku roku ogłosiła w programie telewizyjnym, że porzuca ważenie się – po latach walki o idealną wagę, przejściu przez wszystkie diety świata i poddawaniu swojego ciała przeróżnym wyzwaniom, doszła do wniosku, że od bycia szczupłym ważniejsze jest bycie zdrowym. „Healthy is the new skinny” głosi gwiazda i trudno nie przyznać jej racji.

Zdrowe podejście Oprah to nie jedyna przyczyna tego, by skończyć z codzienną, obsesyjną kontrolą kilogramów – poznaj 4 bardzo dobre powody, dla których nie warto się ważyć, gdy chcesz schudnąć.

1. Waga nie mówi nic o twoim zdrowiu

Nawet niska waga nie oznacza, że procent tkanki tłuszczowej jest w normie – możemy mieć do czynienia z tzw. pozorną szczupłością, czyli skinny fat. Z wyglądu osoba może być szczupła, a nawet chuda, jednak jej tkanka mięśniowa jest słabo rozwinięta, a tkanka tłuszczowa nadmierna. Do tego dochodzi brak jędrności i sprężystości skóry oraz często cellulit.

Trudno też mówić o kondycji fizycznej bazując na kilogramach – cóż po „dobrej” wadze, jeśli ma się problem z podbiegnięciem do autobusu czy wejściem na trzecie piętro? Nawet osoby z nadwagą mogą być dużo bardziej sprawnie fizycznie od tych, które prowadzą kanapowy styl życia.

2. Spadek masy ciała nie zawsze oznacza spadku tkanki tłuszczowej

Cyferki, które pokazuje waga, to suma poziomu naszej tkanki tłuszczowej, mięśni, kości, wody, zalegającego w jelitach pokarmu czy glikogenu. Typowa waga nie rozpoznaje, który z tych elementów uległ zmianie – wystarczy duża kolacja, by rano powitać dodatkowe gramy.
Jeśli zależy ci na sprawdzeniu, czy proces odchudzania przebiega prawidłowo, korzystaj ze specjalistycznych wag u dietetyka lub na siłowni – sprzęt pokaże ci dokładnie, czy spaliłaś niepotrzebny tłuszcz, czy też spadek wynika ze zmiany poziomu wody lub tkanki mięśniowej.

3. Możesz ważyć więcej, a wyglądać lepiej

Często mimo progresu waga może wskazywać ciągle podobne liczby. Wszystko dlatego, że w ciele zaszła rekompozycja – masz więcej tkanki mięśniowej, a mniej tłuszczowej. Mięśnie ważą więcej niż tłuszcz, ale zajmują znacznie mniej miejsca – zapamiętaj to i przestań się przejmować cyferkami!

4. Twoja waga może zmienić się z dnia na dzień

Na naszą wagę może mieć wpływ wiele czynników, np. pora dnia, dzień cyklu, nawodnienie, czas ostatniego posiłku, a nawet to, co jedliśmy ostatnio. Spożycie węglowodanów lub soli może powodować zatrzymanie wody w organizmie. Podobnie, gdy się stresujesz – organizm uruchamia naturalne procesy, magazynuje wodę, a ty więcej ważysz. Jesteś przed okresem? Powitaj dodatkowe kilogramy – nawet dwa lub trzy! Nie bez znaczenia jest też ubranie, które masz na sobie podczas ważenia, pora dnia, wykonany wcześniej trening, czy problemy z zaparciami.

Kontroluj postępy z głową!

Jeśli chcesz się ważyć, pamiętaj, by kontrolować kilogramy maksymalnie raz na dwa tygodnie – codzienne sprawdzanie naprawdę nie ma sensu i może prowadzić jedynie do zniechęcenia i spadku motywacji. Waż się o tej samej porze dnia i w podobnym zestawie ubrań.
A co zamiast wagi? Mierz obwody – centymetr krawiecki powie ci prawdę! Będziesz też widzieć, które partie ciała zmieniają się najbardziej i najszybciej. Zwracaj uwagę na to, jak leżą ubrania i czy nie zrobiły się nieco luźniejsze – i nie zrzucaj wszystkiego na przypadek czy rozciągnięty materiał, zapracowałaś na to! Dobrą metodą jest także robienie zdjęć sylwetki i słuchanie opinii przyjaciół i znajomych – jeśli będziesz wytrwała i cierpliwa, uda ci się osiągnąć swój cel.