Go to content

Ciągle zmieniasz diety, a efektów brak? Jest jedna prosta rzecz, którą powinnaś wykonać

wzdęty brzuch
Fot. iStock/filadendron

Znasz kilka osób, które wcześniej stosowały już tę dietę. Teoretycznie działa, więc jak to możliwe, że w twoim przypadku się nie sprawdza? Odpowiedź jest prosta – wszystko zależy od genów. To z nich można wyczytać, co nam służy, a co niekoniecznie. Sprawdzić, czy jesteśmy predysponowani do uprawiania danego rodzaju sportu czy też nie, a nawet dowiedzieć się, jak dbać o siebie, by jak najdłużej cieszyć się młodym wyglądem i dobrym samopoczuciem. Brzmi niewiarygodnie? A jednak! O tym, co jest zapisane w naszych genach i dlaczego warto wykonać Indywidualny Raport Genetyczny, opowiada Aneta Borkowska – lekarz z Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej Curie, ekspert OGEN. 

Ewelina Celejewska: Co możemy wyczytać z genów?

Lek. Aneta Borkowska: Geny to potencjał, z którym rodzimy się i który w trakcie naszego życia ujawnia się poprzez najrozmaitsze cechy, od naszego wyglądu poczynając poprzez nasze predyspozycje sportowe i dietetyczne, aż po skłonności do różnego rodzaju zachowań. Z genów możemy wyczytać wiele interesującyh informacji, np. czy ktoś jest predysponowany do obniżonego poziomu danej witaminy, otyłości lub nietolerancji pokarmowej czy też zachorowania na dane schorzenie.

Od momentu, w którym odkryliśmy cały genom ludzki, a było to na początku XXI wieku, genetyka i genomika, czyli nauki zajmujące się genotypowaniem materiału DNA, znacznie się rozwinęły. Pojawiają się nowe technologie, a wraz z nimi możliwości. Dziś jesteśmy w momencie, kiedy w stosunkowo niedługim czasie możemy  przeanalizować budowę DNA konkretnej osoby i pozwolić na zdobycie cennych informacji. Każdy ma szansę dowiedzieć się na co musi uważać, jakie ma predyspozycje zdrowotne i czy jest coś na czym powinno się szczególnie skupić swoją uwagę. Możemy przekazać wartościową wiedzę na temat organizmu z konkretnym genotypem.

Do czego może nam się przydać taki raport?

W przypadku diagnozy lekarskiej i leczenia, opieramy się na wywiadzie, badaniu przedmiotowym, badaniach dodatkowych. Korzystając dodatkowo z analizy DNA często sięgamy do sedna problemu i jego rozwiązania. Każdy z nas ma swój indywidualny kod, który jest charakterystyczny dla danego człowieka. Znając go możemy trafnie zdiagnozować problem i wdrożyć skuteczne leczenie, a także wprowadzić odpowiednią profilaktykę. Po prostu wiemy, czy u danego pacjenta występują predyspozycje do zachorowania na daną jednostkę chorobową, co jest bardzo cenną informacją.

Istnieje wiele rodzajów analiz, w przypadku których odczytanie wyników jest niemożliwe bez konsultacji z lekarzem specjalistą. Zdarza się też, że wyniki stanową surowe dane, wymagające czasochłonnej, samodzielnej interpretacji. Indywidualny Raport Genetyczny OGEN jest napisany w bardzo przystępny sposób, co znacznie ułatwia jego zrozumienie – jest to doskonałe źródło informacyjno-naukowe na temat naszego organizmu.

Często w prywatnych rozmowach mówimy „takie mam geny”, np. tłumacząc swoją nadwagę. Czy istnieje coś takiego, jak „gen otyłości”?

Rzeczywiście, często stosuje się sformułowanie „gen otyłości”, którym zwykło się określać szereg skomplikowanych zależności między genami a masą ciała. To nieustająco jeden z najbardziej interesujących naukowców tematów. Nic dziwnego – osoby, które zmagają się z otyłością często mają także wiele innych problemów zdrowotnych, wynikających właśnie z nieprawidłowej masy ciała. Rozprawienie się z tym problemem zmniejszyłoby narażenie na wiele innych chorób związanych z otyłością, takich jak miażdżyca czy cukrzyca.

Można więc śmiało powiedzieć, że udało się już odnaleźć tzw. „gen otyłości”. Tak naprawdę za te skłonności odpowiada wiele miejsc w genomie. Już teraz możemy stwierdzić, czy ktoś ma większe predyspozycje do tycia. Otyłość to nie tylko kwestia wyglądu, który może się podobać lub nie. To także zwiększone ryzyko wystąpienia wielu chorób, w tym np. udaru. Przecież choroby układu krążenia również powodują dużą liczbę zgonów. Taka wiedza może być dodatkowym argumentem do walki z otyłością lub pozwolić jej uniknąć.

Jak możemy wykorzystać tę wiedzę? Może jako wymówkę na zasadzie: „Nie będę się wysilać, bo i tak będę gruba”?

No właśnie nie należy tak do tego podchodzić – nasz styl życia i przestrzeganie zasad zdrowego żywienia zgodnego z naszym organizmem to podstawa. Mając jednak świadomość, że określone skłonności istnieją, możemy lepiej ułożyć dietę i zadbać o aktywność fizyczną, zanim problem z wagą faktycznie się pojawi. Analiza genetyczna może nam w tym pomóc, możemy z niej wyczytać reakcję na konkretne składniki odżywcze czy też dowiedzieć się jaka może być odpowiedź na aktywność fizyczną.

Czyli mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego niektóre diety i ćwiczenia w naszym przypadku nie działają?

W zasadzie tak. Każdy z nas jest inny, więc nasze organizmy będą inaczej reagowały na konkretne diety i określony wysiłek. To, że u kogoś dieta działa, nie oznacza, że i dla nas będzie ona korzystna. Idealnym przykładem będzie wrażliwość na tłuszcze. W niektórych jadłospisach trzeba je zupełnie wyeliminować, w innych pojawiają się w dużych ilościach. To samo dotyczy aktywności fizycznej – jedna osoba będzie lepiej reagowała na długotrwały i intensywny wysiłek, a inną narazi to na poważne kontuzje. I teraz pytanie – która dieta i który rodzaj sportu będą dobre dla mnie?

Metoda prób i błędów?

Tak to zwykło się robić. Jednak wymaga to dużo czasu, starannego przygotowania i obserwacji własnego organizmu, co jest trudne i nierzadko powoduje frustrację i niezadowolenie z efektów, a zdarza się, że i można wpędza nas w chorobę. Zatem, moim zdaniem nie jest to najlepsza metoda. Na pewno nie w dobie dzisiejszych możliwości. Analiza genów odbywa się w przetestowanej, sprawdzonej technologii. Stosuje się ją z powodzeniem od wielu lat. Z tym, że wraz z upływem czasu metody analizy pozwalają znacząco ograniczyć koszty. Tak jest chyba ze wszystkim, tym bardziej sądzę, że analiza OGEN jest naprawdę godna polecenia i sprawdzenia.

To, jaki powinniśmy uprawiać sport można wyczytać z genów?

Tak. Są ludzie predysponowani do uprawiania sprintu oraz tacy, którzy lepiej odnajdą się w sportach wytrzymałościowych. Wiedza na ten temat może pozwolić nie tylko na bardziej świadomy wybór rodzaju uprawianego rekreacyjnie sportu, ale też zadecydować np. o kierunku kariery sportowej.

Czy na podstawie genów możemy też wykryć alergie pokarmowe? Często mijają miesiące, a my z pomocą alergologa eliminujemy różne produkty z diety, nie widząc znacznych rezultatów.

Alergie pokarmowe to taki worek bez dna – wrzucamy do niego mnóstwo różnych objawów i chorób. Nie zawsze winne są tu nasze geny, czego przykładem mogą być alergie krzyżowe, w których nietolerancje pokarmowe są związane z alergią na pyłki określonych roślin. Takie rozpoznanie wymaga zastosowania diety eliminacyjnej w okresie pylenia danej rośliny.

Istnieją jednak takie pokarmy, na które różnie reagujemy, a informację o tej reakcji możemy wyczytać z analizy genetycznej. Przykładem może być kofeina. Jedni czują się po niej lepiej, inni gorzej. Często bagatelizujemy lub nie zauważamy, że nasz organizm jest na nią bardzo wrażliwy. Możemy nie podejrzewać, że nasze objawy są spowodowane spożywaniem kofeiny. Często też nie wiemy, że kofeina jest w składzie innych produktów, nie tylko w filiżance kawy, ale np. w deserach czekoladowych czy napojach energetycznych, dlatego tak trudno jest na ogół określić, po czym czujemy się gorzej. Bywa, że rezygnujemy z czegoś na własną rękę, ale by zobaczyć skutki, trzeba chwilę poczekać i dobrze znać swój organizm. Znam osoby, którym analiza pokazała, że zwykła kawa może zaszkodzić. Dzięki temu w przypadku mniejszej tolerancji – zrezygnować z niej i poczuć się lepiej. To samo dotyczy innych produktów, które mają w składzie kofeinę.

Na co jeszcze bywamy nadwrażliwi?

Istnieje duża grupa ludzi, która źle reaguje na jeden ze składników obecnych w mleku – laktozę. Wiele z tych osób nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie ona powoduje te różne, nieprzyjemne objawy ze strony układu pokarmowego. Oczywiście, możemy próbować wyeliminować produkty mleczne, ale to ciągle jest metoda prób i błędów. Ja sama dopiero niedawno, dzięki analizie genetycznej, dowiedziałam się, że gorzej toleruję laktozę. Taka informacja wydaje się prosta, ale odpowiednie jej wdrożenie potrafi bardzo pozytywnie wpłynąć na nasze samopoczucie.

Teraz wszyscy jesteśmy przeczuleni na punkcie glutenu. Wiele osób profilaktycznie go eliminuje, chociaż lekarze ostrzegają, że nieuzasadniona dieta bezglutenowa może skutkować chorobami, np. cukrzycą. Z genów możemy wyczytać, czy nie tolerujemy glutenu?

Mamy alergię na gluten, która w ciągu życia może się pojawiać i znikać, ale mamy też coś znacznie poważniejszego – nietolerancję glutenu, czyli jedną z najpoważniejszych nietolerancji pokarmowych człowieka. W tym przypadku konieczna jest drastyczna zmiana diety z wykluczeniem wszelkich produktów zawierających gluten. Problem ten dotyczy około 1 procenta populacji. Analizy genetyczne mogą pokazać ryzyko nietolerancji glutenu.

A jak jest z naszym wyglądem? Często widzimy 50-latki, które mają świetną figurę, nieskazitelną cerę pozbawioną zmarszczek i mówimy; „Ona to musi mieć dobre geny”. Jest coś takiego, jak „dobre geny”?

Poszczególne miejsca w genomie warunkują różne cechy naszego wyglądu. Jeśli u danej osoby występuje określona kombinacja, może ona wyglądać dużo młodziej niż wynikałoby to z wieku metrykalnego. Co istotne, w tej kwestii często nie da się jednoznacznie wykazać grupy „dobrych” i „złych genów”, one po prostu mówią o pewnych naszych predyspozycjach i cechach, jak np. kolor oczu, kręcone lub proste włosy czy kształt nosa. Jednak dzięki analizie genetycznej możemy z wyprzedzeniem i bardziej kierunkowo zadbać o swój wygląd wiedząc, że mamy np. skłonności do przebarwień, rozstępów, szybszej degradacji kolagenu związanej z pojawianiem się zmarszczek, gorszym lub lepszym uwodnieniem skóry lub złą reakcją na  promienie słoneczne.

Najdziwniejsza rzecz, którą mamy zapisaną w genach?

Jest coś takiego jak „poziom empatii”. Coś, co kompletnie nie kojarzy nam się z DNA. Uważamy, że empatia zależy jedynie od uwarunkowań społecznych i kulturowych, czy sposobu wychowania. Tymczasem okazuje się, że geny również mają swój wpływ na poziom naszej empatii.

Inną ciekawostką, o której możemy się dowiedzieć więcej z analizy kodu genetycznego jest predyspozycja do poszczególnych strategii obieranych w reakcji na stres, tzw. strategii “wojownika” lub “myśliciela”.

Artykuł powstał we współpracy z OGEN