Go to content

Siedem pomysłów na to, jak być szczęśliwą bez polegania na partnerze

fot. Lyndon Stratford/iStock

Może jesteś teraz singielką i chcesz być po prostu szczęśliwa bez czekania na to, że w końcu pojawi się mężczyzna, który da ci radość i miłość? Albo czujesz, że twój partner ma natłok innych zajęć i nie masz ochoty narzucać się? Co możesz zrobić, aby być szczęśliwszą? Oto kilka sugestii, które pomogą ci znaleźć więcej uśmiechu w codziennym życiu bez angażowania ukochanej osoby.

1. Ciesz się wspomnieniami

Oczywiście, że nie warto rozpamiętywać smutków z przeszłości. Ale czasem warto wracać do tych klejnotów, czyli chwil, które były cudowne. Fantastyczny seks, świetne wakacje z rodziną, znacząca rozmowa, fartowny przypadek, dzięki któremu coś ci się udało w pracy. Czy już czujesz, jak twarz rozpromienia ci się? Warto też szukać drobnostek, za które chcemy podziękować danego dnia. To wcale nie muszą być ekstremalnie mocne doświadczenia. To może być wdzięczność za to, że w sobotę w końcu miałaś czas porządnie wyspać się, a wieczorem w niedzielę poczytać książkę przy zapalonych świecach. Najważniejsze jest to, by zauważać te chwile, bo zazwyczaj w natłoku zdarzeń dnia, to co miłe, a przelotne, po prostu nam umyka. Nie pozwalaj na to. Zatrzymaj przy sobie na dłużej wspomnienia, wtedy poczujesz, że twoje życie wcale nie jest takie monotonne i szare.

2. Podaruj sobie coś drobnego

Nie musisz jechać od razu na Bali. Wystarczy, że w końcu kupisz sobie te dawno upatrzone kolczyki albo wodę toaletową, której nuty zapachowe chodzą za tobą od miesięcy. Każda kobieta wie, że zakupy ciut poprawiają humor. Ale tak naprawdę wcale nie musisz wydawać kasy. Znam panie, którym niezwykłą przyjemność sprawia upieczenie babeczek cytrynowych albo składanie łabędzi origami, które potem zwieszają nad oknem. Chodzi o to, że warto siebie obdarowywać i robić  drobne przyjemnostki, które (koniecznie!) nie są praktyczne. To musi być coś, co sprawia tylko tobie przyjemność. Nie dzieciom, nie partnerowi, nie całej rodzinie. Tobie!

3. Afirmuj przyszłość

Dobrze jest dobrze myśleć o swojej przyszłości. Narzekactwo oraz czarnowidztwo są toksycznie zaraźliwe. Jeśli je uprawiasz, niejako infekujesz nimi swoją duszę. Myślisz: „Nic ciekawego mnie już nie czeka” albo „Nie wierzę, że jeszcze spotkam wielką miłość”. Jeśli takie myśli obracasz non stop w swojej głowie, to niestety oddalasz szanse na szczęście. Zalewasz się smutkiem, czarnym brakiem perspektyw i… mówiąc szczerze, musiałby się wydarzyć prawdziwy cud, by spełniły się twoje zasypane pod warstwą kurzu prawdziwe marzenia. Nad tym warto panować i nie pozwalać swoim myślom krążyć wokół potencjalnych niepowodzeń. Siłą własnej woli jesteś w stanie „wygrzebać się” z dołka. Afirmuj; myśl o tym, co dobrego może cię spotkać. Spisuj marzenia, odhaczaj te zrealizowane. Dąż nawet drobnymi kroczkami do tego, co daje ci szczęście.

4. Wyjdź do ludzi

Jeśli jesteś singielką albo czujesz się ostatnio ciut samotna w zawiązku, szukaj wsparcia bliskich dusz. Nie musisz upijać się albo rozmawiać o smutkach. Wystarczy, że pogadasz o niczym albo pośmiejesz się razem z koleżankami, by trochę odreagować lub nabrać dystansu. Towarzystwo życzliwych osób zawsze zaraża nas ich entuzjazmem, pogodą ducha i przynosi nowe pomysły na życie. Inspiruj się fajnymi ludźmi, korzystaj z ich pozytywnej energii. Ona jest zaraźliwa, wystarczy trochę się otworzyć.

5. Nakrecaj endorfiny

Nie musisz od razu iść na siłownię albo na jogging. Choć tak pewnie byłoby najskuteczniej. Przypomnij sobie, która aktywność sprawiała ci największą przyjemność. Spróbuj odgrzebać jakieś wspomnienie z przeszłości. Może świetnie ci kiedyś robiły wycieczki po górach, kiedy twój zmęczony oddech stawał się równomierny i wpadałaś w marszowy trans, podziwiając cudowne widoki? A może uwielbiałaś pływać krytą żabką w basenie. Po trzech długościach wpadałaś w rytm, nie czułaś już chłodu wody, a twoje mięśnie nabierały sprężystości. Potem czułaś cudowne ukojenie dzięki obmywającej twoją skórę wodzie. Może to przynosiło ci przyjemność i sprawiało, że wyrzut endorfin był… jak orzeźwiający koktajl dla twojego mózgu. Warto tego poszukać.

6. Bądź uważna

Czy masz takie zajęcie, które sprawia, że odpoczywasz i pozwalasz swoim myślom wolno przepływać przez głowę, co sprawia, że po chwili uspakajasz się? Dla jednych to oczywiście może być medytacja lub joga. Ale inni robią przetwory lub dziergają coś na drutach. Jeszcze inni wyrabiają chleb lub chodzą na zajęcia lepienia w glinie. Po prostu warto znaleźć coś takiego, że zapominasz o „bożym świecie”, nie masz ochoty patrzeć w telefon komórkowy, nie odczuwając jednocześnie niepokoju. Wyciszasz się, jest ci dobrze, a gonitwa myśli gdzieś ulatuje.

7. Zadbaj o siebie

Bądź dla siebie po prostu dobra. Jeśli czujesz się zmęczona – nie zmuszaj się, by świetnie bawić się tego wieczora na imprezie lub iść z rodziną na przymusowy niedzielny spacer. Odpuść. Nie musisz być ciągle w produktywnym ruchu, by odczuwać szczęście. Nie musisz pracować na swoje dobre samopoczucie. Czasem wystarczy wsłuchać się w siebie i podążać za emocjami. Niejako zatopić się w nich. Nawet jeśli jest to smutek czy przygnębienie. Nie jesteś dziś w nastroju? Spokojnie, możesz sobie poleżeć w łóżku albo posiedzieć na balkonie czy tarasie. Zapytaj po prostu siebie (bez oceniania, bez dołowani się), na co dziś naprawdę mam ochotę?