Go to content

Przyjdzie dzień, w którym przestaniesz być „prawie”. Będziesz czyjąś odpowiedzią na pytanie, czy miłość istnieje

fot. Ksenia Teres/Pexels

Pewnego dnia nie będziesz już musiała czekać. Nie będziesz już musiała zastanawiać się, w jakim momencie życia jesteś. Pewnego dnia nie będziesz już czyjąś niepewnością i dezorientacją. Pewnego dnia nie będziesz już sama. Nie będziesz już musiała biec za kimś, kto pozwoli ci odejść. Pewnego dnia nie będziesz już musiała zgadywać. Pewnego dnia ktoś znajdzie przy tobie swoją przystań. Pewnego dnia nie obudzisz się już z poduszkami otaczającymi łóżko, ale z ramionami, które nigdy nie będą chciały cię puścić.

Pewnego dnia nie będziesz już „prawie”. Nie będziesz kimś, kogo nie powinno być. Pewnego dnia będziesz najbardziej niesamowitą istotą we wszechświecie. Pewnego dnia będziesz dla kogoś domem, schronieniem po długim, męczącym dniu pracy. Będziesz czyimś powodem wstawania każdego ranka. Pewnego dnia będziesz czyimś największym błogosławieństwem. Będziesz pierwszym wyborem. Pewnego dnia przestaniesz kwestionować swoją wartość, ponieważ ktoś sprawi, że poczujesz, że zdecydowanie na to zasługujesz.

Pewnego dnia już się nie załamiesz. Nie będziesz już obolała. Pewnego dnia będziesz pod opieką, będziesz traktowana jak najcenniejsza istota. Pewnego dnia będziesz czyjąś słabością. Będziesz najpiękniejszym rozdziałem jego życia. Pewnego dnia będziesz czyimś spokojem na skraju burzy. Będziesz najwyższą częścią doskonałości.

Pewnego dnia nie będziesz już opcją. Pewnego dnia nie będziesz już pomyłką. Pewnego dnia ktoś pozostanie z tobą na resztę życia, bez względu na to, jak ciężko będzie. Pewnego dnia ktoś nigdy nie odejdzie, nawet jeśli coś pójdzie nie tak. Pewnego dnia ktoś będzie wiedział, że bez najmniejszej wątpliwości to właśnie do ciebie należy.

Pewnego dnia będziesz powodem, dla którego ktoś powie, że jego poszukiwania w końcu się skończyły. Pewnego dnia będziesz czyjąś odpowiedzią na modlitwę, czyjąś odpowiedzią na pytanie, czy miłość istnieje.

Jeden dzień.

Jeśli wydaje ci się, że nie pokonasz tego kryzysu, zatrzymaj się i pomyśl, jak wiele już masz za sobą