Go to content

Nie lekceważ siebie. Czy wiesz, kiedy prosić o pomoc, by nie ulec depresji?

Fot. Pexels / Unsplash / CC0 Public Domain

Gorszy nastrój tłumaczymy pogodą, spadkiem formy. „To chwilowe, zaraz przejdzie” – mówimy, „Wszystko w porządku, po prostu jestem zmęczona, muszę się wyspać” – tłumaczymy.

I choć podskórnie czujemy, że to ani sen, ani chwilowe obniżenie nastroju, to jednak nie wyciągamy ręki po pomoc. A może jednak powinniśmy o siebie zadbać, o sobie pomyśleć.

Nie chodzi tu o wizytę u specjalisty, o szukanie recepty na swoje problemy, ale czasami o rozmowę z przyjaciółką, z najbliższą nam osobą, a czasami chociażby konsultację psychologiczną. To pokaże nam w jak dużym stopniu potrzebujemy pomocy i że proszenie o nią nie jest bezzasadne.

Przyjrzyj się sobie i odpowiedz na poniższe pytania:

  1. Czy masz kłopoty ze snem?

Problem z zasypianiem? A może budzisz się w nocy albo  wcześnie rano i włóczysz się domu szukając snu. Jak już zaśniesz, to co chwilę się wybudzasz? Często zaburzenia snu sygnalizują nam większy problem. Zaczynasz myśleć o tabletkach na sen, masz poczucie, że dłużej już nie dasz rady nie sypiając? Czasami wystarczy co wieczorny spacer z przyjaciółką i wygadanie się. Jeśli nie? Pomyśl o specjalistycznej pomocy.

  1. Czy miewasz kłopoty ze wstaniem z łóżka?

Budzisz się i masz poczucie, że wszystko cię przerasta, że umycie zębów, ubranie się to czynności ponad twoje siły. Nie mówiąc o zrobieniu śniadania dzieciom i wyjściu do pracy. Owszem – wstajesz, robisz to wszystko, ale mechanicznie, z musu, z poczucia obowiązku, ale dajesz z siebie minimum i wycofujesz się z każdej twoim zdaniem już niekoniecznej zupełnie aktywności.

  1. Czy mało rzeczy cię cieszy?

Kiedyś cieszyło cię wiele rzeczy, uśmiechałaś się do pani w sklepie, czy kierowcy w autobusie. A teraz wbijasz wzrok w ziemię zajęta własnymi myślami, jakbyś chciała być niewidzialna? Nie tłumacz tego słabszym czasem, zmęczeniem, bo źle ostatnio sypiasz.

  1. Czy rzeczy, które cieszyły cię dotychczas, nie wprawiają cię w dobry humor?

Łatwiej było cię wcześniej rozśmieszyć? Były rzeczy, które niemal zawsze wywoływały twój uśmiech – chichrające się dzieci, poczucie humoru męża, scenki ulubionego kabaretu? Teraz nawet nie szukasz powodów do radości, chcesz być smutna i koniec. Nie widzisz powodów, dla których ten stan rzeczy miałabyś zmienić?

  1. Czy masz kłopoty z apetytem?

Najpierw chudniesz, co trochę cię łechce, bo w końcu straciłaś te trzy zbędne kilogramy. Ale okazuje się, że cierpisz na brak apetytu, nie chce ci się jeść. A może odwrotnie, masz napady głodu, jadasz kompulsywnie, wieczorami, kiedy nikt nie widzi, a później dręczą cię wyrzuty sumienia.

  1. Czy czujesz się cały czas zmęczona?

Jedyne o czym marzysz, to żeby się położyć. W pracy wkładasz we wszystko jak najmniej wysiłku. Po powrocie do domu przykrywasz się kocem i zalegasz na kanapie tłumacząc, że boli cię głowa, że źle spałaś, że miałaś ciężki dzień. Chcesz, żeby wszyscy dali ci święty spokój.

  1. Czy unikasz towarzystwa innych ludzi?

Przestajesz się spotykać ze znajomymi, kiedy zapraszają was na imprezę mówisz mężowi, żeby poszedł sam, że nie jesteś akurat w nastroju. Zbywasz przyjaciół, którzy do ciebie dzwonią wykręcając się pracą, obowiązkami.

  1. Czy miewasz zmiany nastroju?

Żyjesz jak na huśtawce. Od płaczu, przez obojętność, aż do agresji. Twoi najbliżsi nie wiedzą jak zareagujesz na daną sytuację obchodzą się z tobą jak z jajkiem nie chcąc wywołać twojego gniewu czy smutku. A ty kompletnie nad tym nie panujesz, jakby emocje nad tobą kompletnie zapanowały.

  1. Czy masz myśli samobójcze?

Myślisz sobie: „Komu jestem potrzebna”, „Lepiej by sobie radzili beze mnie”. Wyobrażasz sobie życie twojej rodziny bez ciebie? Bywa, że rozważasz: „Wezmę tabletki i zasnę i w końcu to wszystko się skończy”?

  1. Czy myślisz źle o sobie?

Nie umiesz być dla siebie dobra, nawet nie chcesz patrzeć w lustro, bo jesteś beznadziejna, brzydka, na nic dobrego nie zasługujesz, nic w życiu nie osiągnęłaś? Trudno ci pomyśleć dobrze na swój temat? Powiedzieć sobie: „Ale zobacz, to ci się udało, i jeszcze coś”?

Nie możesz ignorować siebie. Jeśli choć na kilka z powyższych pytań odpowiedziałaś twierdząco, poproś o pomoc, to naprawdę żaden wstyd, a twój nastrój nie jest – jakby niektórym mogło się wydawać – chwilową fanaberią.