Go to content

Jak siostra z siostrą. Czyli jak?

Fot. iStock/DariaZu

Krótka wiadomość: „Możemy się zobaczyć?”, wstrząsnęła Ania, 38-letnią szczęśliwą mężatką, jak list od dawnego kochanka. Tyle, że tutaj nie było mowy o jakimkolwiek romansie, nie jestem do końca pewna, czy chodziło nawet o miłość.

– Pogadaj z nią – przekonywał ją mąż.

– Z kim?

– No… z Magdą. Pogadaj z nią, jak to siostra z siostrą.

– Czyli jak?

Ania od lat nie rozmawiała już ze swoją młodszą siostrą, mówi „nie widzi takiej potrzeby”. Choć obie dobrze wiemy, ile w tym prawdy. Ich relacja od zawsze była trudna, ale od chwili gdy obie wyprowadziły się z domu, kontakt urwał się na dobre. Mimo, że przez większość czasu stara się o niej nie myśleć, niektóre sytuacje przywołują obrazy z jej pamięci. Chwile, gdy bawiły się razem, jako dzieci i wtedy mimowolnie zaczyna płakać. Bo zerwanie więzi rodzinnej zawsze przeżywa się jako wielką stratę. Czy możliwe jest, aby w ogóle ją odzyskać?

Pod jednym dachem 

Magda – jej młodsza siostra, przez całe życie była oczkiem w głowie ich rodziców. Była ich największą dumą przynosiła dobre stopnie, pomagała w domu i ciągle odnosiła jakieś sukcesy. W przeciwieństwie do Ani, która miała poczucie, że dla wszystkich stanowi swego rodzaju problem. Od dziecka powtarzano jej, że jest „tą starszą, mądrzejszą”, choć jej samej wcale na tej mądrości nie zależało. Nauka nigdy nie przychodziła jej łatwo i jak podręcznikowo to określa „stwarzała problemy wychowawcze”. Ciągłe ustępstwa w kierunku „młodszej” wzbudzały w niej złość i poczucie niesprawiedliwości.

Oliwy do ognia dolewały ciągłe porównania ze strony rodziców. „Zobacz jak Magda dobrze się uczy, nie możesz tak jak ona?”. Magda to, Magda tamto. Im więcej było tych pochwał i rozczarowań, tym częściej dochodziło między nimi do konfliktów. A każda taka awantura kończyła się tym, że „młodsza” szła ze skargą do rodziców, a za wszystko obrywało się Ani. Niezależnie od tego po czyjej stronie leżała wtedy wina. Rosnąca wzajemnie niechęć, stopniowo oddalała je od siebie, aż do dnia, w którym w ogóle przestały ze sobą rozmawiać.

Zdrowa rywalizacja

To, jak w dorosłym życiu wygląda nasza relacja z rodzeństwem, często zależy od tego, jaki sposób każde z osobna było traktowane przez rodziców. Jak reagowali na rywalizację między wami. Rywalizacja wśród rodzeństwa jest czymś naturalnym. Każde dziecko podświadomie walczy o uwagę i miłość rodziców, bo od tego zależy jego przetrwanie. A siostra czy brat stanowią zagrożenie na tym polu. W tych wojnach dzieci odreagowują swoje uczucia w stosunku do dorosłych: lęk przed porzuceniem. Zazdrość, poczucie krzywdy lub strach przed zbytnią zależnością od innych.

Jeśli rodzice nie będą mądrze i czujnie przyglądali się tym relacjom (uwzględniając różnicę charakteru, ich płeć, wiek i zdolności poznawcze) dzieci nauczą się skutecznie manipulować ich postawami. Jedno z rodzeństwa może na przykład za wszelką cenę starać się utrzymać przy sobie uwagę rodziców (stwarzając problemy, kreując się na mniej zaradne), przez co drugie poczuje się pokrzywdzone.

Rany z dzieciństwa

Faworyzowanie jednego z dzieci, może także wynikać z powtarzania wcześniej utartych schematów (powtarzanych z pokolenia na pokolenie). Tak, jak to miało miejsce w przypadku Ani i Magdy, gdzie to „starsze” musiało być zawsze „mądrzejsze”. Młodsze dokucza tylko dlatego, że jest „młodsze i głupsze”. To nie może być jego wina…

Na stosunek rodziców do dzieci wpływa także ich własne przeżycia z dzieciństwa. To, którym dzieckiem byli we własnym domu (kolejność urodzenia, ma tutaj szczególne znaczenie). Matka może na przykład nadmiernie chronić młodsze z dzieci, bo jej samej dokuczali starsi bracia, kiedy była mała.

Choć to rodzice zachowują się tutaj w sposób krzywdzący, to dziecko całą swoją złość odreagowuje wówczas na siostrze lub bracie. Podświadomie chroni bowiem pozytywnego obrazu rodzica.

Porozmawiajmy…

Każde z rodzeństwa inaczej przeżywa swoje doświadczenia z dzieciństwa. Jeśli jednak w domu nie rozmawiało się szczerze o swoich emocjach, to jako dorosłe osoby również nie będziemy potrafili tego zrobić. Siostry (i bracia) zamykają się więc z ze swoimi uczuciami we własnym świecie i nie potrafią dopuścić do siebie tej drugiej perspektywy wydarzeń. Trudno im jednak pogodzić się ze stratą tak ważnej w ich życiu osoby, dlatego od czasu do czasu któraś ze stron przełamuje zmowę milczenia i wyciąga rękę do zgody.

Niestety rzadko zdarza się, by drugie z rodzeństwa było jednocześnie gotowe do tak szczerej rozmowy. Czasami jest to strach przed tym, że ktoś chce nas oszukać, że chodzi mu tylko o finansową pomoc. Innym razem nie chcemy rozdrapywać starych ran lub zupełnie brak nam jakichkolwiek cieplejszych uczuć w stosunku do siostry czy brata. Jak więc poradzić sobie z taką sytuacją?

Jak uzdrowić relację i odnaleźć drogę do utraconej siostry?

Jak siostra z siostrą. Czyli jak?

Fot. iStock/Martin Dimitrov

Poznajcie się na nowo

Spróbuj porozmawiać z własną siostrą tak jakbyś poznawała nową osobę. Często mamy tendencję do postrzegania rodzeństwa przez pryzmat naszych doświadczeń z dzieciństwa. Twoja siostra jest teraz dorosłą osobą, wiele z tego co o niej wiesz mogło się z mienić. Poznajcie się więc na nowo. Dowiedz się czym zaprząta sobie czas, w czym jest dobra, o czym marzy.

Spróbujcie spędzić ze sobą trochę czasu

Nie róbcie jednak czegoś na siłę. Nie starajcie się grać ani udawać. Niech to będzie coś na co obie macie ochotę (może wybierzecie się na spacer po lesie, albo do kina?)

Porozmawiajcie o tym co was boli

O tym, czego doświadczyłyście kiedy byłyście dziećmi. Starajcie się jednak za każdym razem mówić o swoich uczuciach, używając komunikatu „ja”. Unikając przy tym oskarżeń i sformłowań typu „Bo ty…”.

Wspominajcie dobre chwile

Momenty, gdy czułyście się razem dobrze, bezpiecznie. Chwile radości i uśmiechu. Nawet jeśli jest ich niewiele, postaracie się wyciągnąć z nich jak najwięcej.

Skończcie z porównywaniami

Jeżeli rodzice bez przerwy was porównywali, nie oznacza to, że same musicie to robić. Szczególnie zważywszy na to ile bólu musiało wam to sprawić. Pamiętaj, że jesteście różnymi osobami, każda z was ma swoje sukcesy i porażki. Własne życie.

P.S. Ania ostatecznie zgodziła się porozmawiać ze swoją siostrą. Nie obeszło się bez łez i pomocy z zewnątrz. Wspólna terapia umożliwiła im jednak przepracowanie trudnych doświadczeń z dzieciństwa i pomogła w odbudowaniu zerwanej wcześniej relacji. Wciąż mają sobie sporo do wyjaśnienia, ale dziś już łatwiej im ze sobą rozmawiać – jak siostra z siostrą.


Źródło: charaktery.eu