Go to content

„Wypalona mama” to książka dla każdej mamy, która jest przytłoczona swoim macierzyństwem. Nie jesteś z tym sama

Fot. iStock/Geber86

Biegasz rano, jak poparzona, żeby ze wszystkim zdążyć? W biegu pijesz kawę, szykujesz dzieci do szkoły, przedszkola, próbujesz zaplanować popołudnie, żeby każdy dotarł na zajęcia, które ma zaplanowane? A może jesteś mamą małych dzieci, które wymagają jeszcze stałej opieki, więc zbierasz klocki, pierzesz, gotujesz, zastanawiasz się, czy wyjść z nimi na spacer i jaką atrakcję im zapewnić? Wieczorem zdajesz sobie sprawę (bez względu na to, ile twoje dzieci mają lat), że właściwie zjadłaś jakieś resztki obiadu, nie miałaś czasu zadzwonić do przyjaciółki, że znowu miałaś wiele planów, ale po raz kolejny nic z nich nie wyszło?

Czujesz się beznadziejnie, ba – myślisz, że jesteś beznadziejną matką, najgorszą na świecie, bo przecież inne pieką torty, ciasta, zabierają dzieci w atrakcyjne miejsca, a ty? A ty nie masz na to siły, czasu, a coraz częściej nawet ochoty. Wszystkie inne mamy wydają ci się takie szczęśliwe, opanowane i nawet jeśli przyznają, że jest im ciężko, to szybko obracają to w żart.

Tymczasem ty marzysz, żeby na cały dzień zamknąć się w sypialni, żeby twoja rodzina dała ci spokój, a gdy zbliża się wieczór, myślisz o tym, że ukojenie da ci lampka wina albo dobry drink.

Nie jesteś złą mamą. Jesteś mamą, która cierpi na wypalenie macierzyńskie. Taką tezę stawia w swojej książce „Wypalona mama” Sheryl Ziegler. Sheryl jest terapeutką, która w swoim gabinecie spotyka się z wieloma kobietami poznając ich problemy, frustracje i obawy. Od kiedy sama została mamą dwójki dzieci, zaczęła lepiej rozumieć swoje pacjentki. Zauważyła, że wiele z nich, choć przychodzą z różnymi, wydawałoby się na pozór, problemami, boryka się z uczuciem przytłoczenia macierzyństwem. Zaczęła dostrzegać liczne podobieństwa między wypaleniem zawodowym, a wypaleniem, które może dotyczyć macierzyństwa. Tak, mama też może być wypalona.

Autorka książki stawia czytelnikom konkretne pytania. Szczere odpowiedzi na nie – w końcu nie jest to test na najlepszą mamę na świecie, mogą pomóc każdej kobiecie, która jest matką, zrozumieć, skąd bierze się jej nastrój, nastawienie do dzieci, do małżeństwa, do bliskich.

Sheryl Ziegler wskazuje w swojej książce obszary, które powodują, że do wypalenia macierzyńskiego dochodzi. Pisze o przyjaźni, bliskich relacjach, które w obecnym społeczeństwie zanikają, o zatraceniu się w mediach społecznościowych. Zwraca uwagę, jak ważne w macierzyństwie jest posiadanie przyjaciółek, przy czym nie liczy się ilość, ale jakość tej przyjaźni. Przywołuje konkretne badania, które mówią o tym, jak radzić sobie ze stresem, uczula czytelników na zwracanie uwagi na kondycję swojego zdrowia psychicznego. Pyta wprost: „Masz problem z zaśnięciem lub często budzisz się w nocy?”; „Przez cały dzień brakuje ci energii?”; „Żałujesz swoich rodzicielskich decyzji i wyborów?”. I też bardzo bezpośrednio wskazuje rozwiązania, które mogą pomóc uporać się z wypaleniem macierzyńskim.

Co ważne, ta książka nie jest kolejnym poradnikiem, w którym terapeutka popisuje się swoją erudycją i wiedzą. Sheryl Ziegler to z pewnością autorka pełna empatii w stosunku do kobiet i ich problemów. Nie stygmatyzuje, nie mówi: „masz robić tak, a będzie dobrze”, nie wpycha w poczucie winy, wręcz przeciwnie, daje szansę poczuć każdej kobiecie, że nie jest sama ze swoimi emocjami i rozterkami. Sheryl przede wszystkim swoją książkę oparła na prawdziwych historiach wielu matek, z którymi czytelnicy mogą się utożsamiać, pomyśleć: „przecież to o mnie”. Te historie wlewają otuchę w serce, bo pokazują, że ze swoimi problemami nie jesteśmy same, że są kobiety, które też mają poczucie bycia beznadziejną matką, a co za tym idzie przyjaciółką, żoną, pracownikiem.

Książka „Wypalona mama” powinna być obowiązkową lekturą dla każdej mamy, bez względu na to w jakim wieku są nasze dzieci. Jeśli tylko macie odwagę i chęć zmierzyć się z własnymi lękami i emocjami, sięgnijcie po nią, a wasze życie może naprawdę stać się lepsze i przyjemniejsze, a wy odkryjecie niepoznane jeszcze uroki macierzyństwa. Głowa do góry, to tylko wypalenie, z którym, jeśli tylko chcecie, możecie sobie poradzić.