Go to content

Jesteś pewna, że wiesz, czego potrzebuje twoja skóra i czym ją karmić, by nabrała blasku? Zapytałyśmy ekspertkę

Fot. iStock

O zdrowej i promiennej cerze marzy wiele kobiet. Co zrobić, by marzenie to się spełniło, zdradzi nam Agata Ziemnicka, jedna z siedmiu twórczyń Fundacji „Kobiety bez diety”, autorka książki „Zdrowa i promienna skóra”.

Klaudia Kierzkowska: Jak wiadomo sposób odżywiania wpływa na nasze zdrowie, samopoczucie, a także oczywiście na kondycję skóry. Co zatem powinno zagościć w naszym menu, abyśmy mogli cieszyć się zdrową i promienną cerą?

Agata Ziemnicka: Zanim skoncentrujemy się na sposobie odżywiania, musimy zdać sobie sprawę, że nasza skóra musi być z czegoś zbudowana, musi być nawodniona i odżywiona.

Skórę bardzo dobrze budują białka – kolagen i elastyna. Dlatego też musimy dbać, aby w naszej diecie oprócz oczywiście niezwykle wartościowych i cennych warzyw i owoców, pojawiły się dobre białka. Na produkcję kolagenu bardzo korzystnie wpływa witamina C, bo to właśnie dzięki niej produkcja kolagenu jest przyspieszona.

Zamiast kupować super drogie kremy, chociaż oczywiście możemy je kupować, zadbajmy aby nasza dieta była bogata w witaminę C. Dzięki temu nasza skóra twarzy stanie się napięta, nawilżona i będzie miała ładny owal.

Witamina C kojarzy nam się głównie z cytrusami, chociaż na pewno ukryta jest także w innych produktach. Gdzie powinniśmy jej szukać?

Może niektórych nieco zaskoczę, ale niezwykle bogatym źródłem witaminy C jest żurawina, a najlepiej taka bez cukru. Szukajmy jej także w pigwie, porzeczkach czy czerwonej papryce. A co ciekawe, witamina w czerwonej papryce się nie wytrąca, czyli po upieczeniu witamina C z czerwonej papryki nie ucieknie, a z żółtej i zielonej już tak.

A co z nawodnieniem?

Musimy po prostu pić, dużo pić, najlepiej wody mineralnej. Jeśli jednak będziemy pić wodę mineralną a komórka, która buduje skórę nie będzie dobrze zbudowana, to ta woda i tak ucieknie. Co ważne, do budowy błony komórkowej używane są tłuszcze i jeżeli otoczka jest zbudowana z tłuszczu to ten tłuszcz będzie pilnował, żeby woda nie uciekła, będzie kazał jej zostać w środku.

Dlatego tak ważne jest by spożywać posiłki z dobrymi tłuszczami, czyli tłuszczami nienasyconymi omega – 3. Mam na myśli ryby morskie, oliwę z oliwek, awokado, orzechy i zielone liście roślin – botwina, rukola, roszponka, sałata. Ogólnie wszystko co zielone będzie dobre dla naszej skóry. 

Przejdźmy teraz kolejnego etapu, czyli do odżywienia.

Komórkę i skórę trzeba teraz dobrze odżywić i tutaj z pomocą nadchodzą witaminy i minerały. Wspominałam już o witaminie C, która służy do budowy kolagenu. Na tym jednak nie koniec jej cennych właściwości. Witamina C jest też dobrym antyutleniaczem, bardzo dobrze wpływa na fotoprotekcję, czyli chroni skórę przed nadmiernym narażeniem na słońce. Ponadto chroni ją przed starzeniem się, przed nowotworzeniem się czyli przed rakiem. To oczywiście niezwykle ważne, ale także warto wspomnieć, że skóra po prostu ładniej wygląda, a komórki dłużej pozostają w dobrej formie. Jesteśmy zdrowsi, ładniejsi.

Dodatkowo witamina E, która zwana jest witaminą młodości i piękna, jest niezwykle istotna w dobrym metabolizowaniu się. Sprawia, że skóra staje się promienna i pełna blasku. Witamina E, którą znajdziemy w nasionach słonecznika, migdałach, czy orzechach ziemnych jest bardzo silnym antyoksydantem, walczy z wolnymi rodnikami, które codziennie atakują nasz organizm.

Oprócz tego wszystkie antyoksydanty czyli wszystkie barwniki np. betakaroten, który wzmacnia kolor i chroni przed słońcem, utrzymuje dłużej opaleniznę. Ponadto likopen, czyli wszystko co zawarte w podgrzanych pomidorach – zupa pomidorowa, sosy pomidorowe. Cokolwiek z pomidorów, ale na ciepło, wówczas tego likopenu jest jeszcze więcej.

A co z minerałami?

Wapń, to dzięki niemu skóra czyli komórki są dobrze zbudowane. Nie zapominajmy jednak o naczyniach krwionośnych czyli małych i cienkich kapilarach. To ich stan i wygląd wpływa na kondycję skóry i cery. Ważne jest nie tylko to, co „wlejemy” do krwi, ale także to jak te naczynka funkcjonują. Jeśli mamy cerę naczynkową to oczywiste jest, że musimy te naczynka wzmocnić. Bardzo dobrze działa rutyna, którą znajdziemy np. w gryce czyli w kaszy gryczanej. Wzmocnienie naczyń krwionośnych spowoduje, że staną się bardziej elastyczne, więcej krwi przez nie przepłynie, a tym samym będziemy mieć mniej problemów z zaczerwienieniami. Naczynka będą lepiej dotlenione i odżywione. Nie zapominajmy, że  im bardziej będziemy inwestować w naczynka, tym dłużej będą zdrowe. Ważny jest również selen i cynk, które znajdziemy w owocach morza i orzechach brazylijskich.

Skórę mamy już nawodnioną, odżywioną, czy to wystarczy?

Bardzo ważny oprócz jedzenia jest sen, dotlenienie organizmu i nawet minimalna aktywność fizyczna. Jesienią czy zimą nie zamykajmy się w nagrzanych domach, mieszkaniach. Dajmy skórze pooddychać. Istotna jest także codzienna pielęgnacja skóry. To nie muszą być super drogie kremy, wystarczą małe kroki, codzienna, zwykła, ale troskliwa pielęgnacja. Nasza skóra potrzebuje wsparcia zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz. Chrońmy ją przed słońcem, stosujmy faktory, produkty tonizujące, micelarne, oleje.

Ważna jest również flora bakteryjna, to co mamy w jelitach ma wpływ na wygląd naszej skóry. Poza tym flora bakteryjna skóry jest niezwykle istotna. Warto zadbać aby jeść kiszonki, kombuche, ogólnie wszystko co fermentowane.

Wiemy już co jeść, a jest coś z czego powinniśmy zrezygnować?

Unikanie, rezygnowanie z czegoś jest kwestią bardzo indywidualną. Są osoby, których skóra źle reaguje na nabiał, ale większość osób kompletnie nie obserwuje u siebie takiej reakcji. Jednak bezwzględnie dla wszystkich na skórę źle, niekorzystnie działają produkty będące dalekie od natury czyli coś co w swoim składzie zawiera dużo barwników, sztucznych konserwantów, słodzików. Coś co jest po prostu tylko wytworzone przez koncerny, aby móc dłużej przechowywać żywność. Nasza skóra tego nie ogarnia.

Czyli nie musimy się niczego obawiać?

Musimy. Jest pewien produkt, którego powinniśmy unikać, wystrzegać się go. To cukier, który w dużych ilościach powoduje, że rusztowania, które budują skórę ulegają podpaleniu, poszarzeniu, zniszczeniu. Zniszczenia te trudno zniwelować, to takie zniszczenia na stałe. Cukier bardzo niszczy skórę, możemy go porównać do 2-godzinnego wejścia do solarium. Nasza skóra też pali się od środka, co powoduje nieodwracalne zmiany w szkielecie. Dlatego cukru należy mądrze używać, jeśli możemy starajmy się go unikać, minimalizujmy jego spożywanie. Nie dotyczy to cukru owocowego, ten cukier zupełnie inaczej wędruje. Owoców nie musimy się obawiać, ten cukier jest jak najbardziej ok.

Zdradzisz nam przepis na swoją ulubioną sałatkę? Taką, która jest nie tylko smaczna, ale i zdrowa?

Jasne, chętnie podzielę się przepisem na sałatkę, którą zajadam się nie tylko ja, ale także i moi najbliżsi. Będziemy potrzebować:

  • 1 ½ szklanki kaszy jaglanej
  • 2 marchewki
  • 2 łyżki nasion słonecznika
  • 2 łyżki pestek dyni
  • 1 łyżeczka nasion siemienia lnianego
  • 1 łyżeczka czarnuszki
  • 2 łyżki natki pietruszki
  • 2 łyżki jarmużu
  • 2 łyżki kolendry
  • Tahini albo dressing cytrynowy

Kaszę jaglaną musimy opłukać i ugotować w lekko osolonej wodzie. Marchewkę dokładnie myjemy i kroimy w plastry, a natkę pietruszki i kolendrę drobno siekamy. Nasiona słonecznika i pestki dyni podprażamy na suchej patelni. Tak przygotowane składniki układamy warstwami: najpierw kasza, potem marchewka, następnie pestki i nasiona, a jako ostatnie liście jarmużu i natka pietruszki. Na koniec całość polewamy dressingiem.

Powiedz nam, czy Twoim zdaniem stosowanie konkretnej, restrykcyjnej diety ma sens?

Wszyscy wiemy, że diety szkodzą naszemu ciału, naszemu organizmowi. Jednak nawet mimo tej wiedzy, większość osób je stosuje. Mówienie  żeby ktoś nie szedł na dietę jest trochę bez sensu bo i tak wszyscy to robią.

Jak więc powinniśmy ustalić sobie priorytety żywieniowe, by znowu wiosną nie popadać w panikę i nie stosować „diety cud” – 4 kg w 2 tygodnie?

Warto powiedzieć, że kilogramy zbierają się od września do lutego czyli około 6 miesięcy. Nawet jeśli w te pół roku przytyjemy 2-3 kilogramy, dajmy sobie 4 miesiące czyli od lutego do czerwca, aby ten nasz jesienno-zimowy dobytek zrzucić. Taki układ będzie idealny dla naszego organizmu. Jeśli organizm będzie oddawał kilogramy w tak wolnym tempie,  to on się potem o te kilogramy nie upomni. Nadmiar tkanki tłuszczowej zostanie oddany w ramach dobrego jedzenia, co na pewno nam nie zaszkodzi i nie wpłynie niekorzystnie na nasze samopoczucie.