Go to content

Siedem faktów na temat botoksu, które każda kobieta przed 40-tką powinna znać

botoks przestaje jawić się jak okrutna ingerencja w nasze ciało, która upodobni nas do setek innych kobiet.
Fot. iStock/scyther5

Są wśród nas takie, które mówią, że w życiu się nie ostrzykną, że będą się starzeć z godnością, co łatwo wygłaszać, kiedy jest się przed 30-tką. Dekadę później trochę zmienia się nam perspektywa, zwłaszcza, gdy zaczynamy się sobie uważniej przyglądać w lustrze. Wtedy botoks przestaje jawić się jak okrutna ingerencja w nasze ciało, która upodobni nas do setek innych kobiet.

Zastanawiacie się, czy złagodzić swój wygląd, pozbywając się choćby lwiej zmarszczki między oczami albo bruzd nosowo – wargowych?

Jeśli przez myśl przemknęło wam: „a może botoks”, kilka rzeczy (bez ściemy) powinniście wiedzieć.

Botoks nie usuwa zmarszczek

Wstrzyknięcie botoksu jest bardziej zabiegiem profilaktycznym niż regenerującym. Jego aktywny składnik „zamraża” mięśnie twarzy, aby nie dopuścić do ich skurczenia w sposób, który pogłębia zmarszczki.

Botoks jest tymczasowy

Często przy naszej ograniczonej wiedzy zakładamy, że botoks da nam efekty, których nie będzie można cofnąć, które trwać będą bez końca. Średni czas trwałości botoksu to około czterech miesięcy. Wszystko zależy od tego, ile ekspresji wyraża nasza twarz.

Botoks boli, przynajmniej chwilę

To nie jest tak, że wstrzyknięcie botoksu nie boli. Jasne, że odczuwanie wkłucia igły zależne jest od wysokości progu bólu. Trzeba jednak wiedzieć, że może boleć bardziej niż ugryzienie komara.

Po botoksie niektórych rzeczy nie możesz robić

Raczej nie planuj przebiegnięcia maratonu na drugi dzień po zabiegu. Ważne, żeby przez kilka dni oszczędzać się z intensywną aktywnością fizyczną. Podobno lepiej nie używać ibuprofenu ani żadnych leków rozrzedzających krew, które mogłyby pogłębić ewentualne siniaki, które mogą powstać w miejscach wstrzyknięcia. Nie wszyscy jednak je mają.

Botoks nie jest jedynie dla celebrytów

Możecie się zdziwić, ile osób oczekujących na botoks spotkacie w gabinecie. To może być wasza sąsiadka, pani ze sklepu, nauczycielka. Jak tylko o botoksie zaczyna się rozmawiać w towarzystwie, okazuje się, że przynajmniej jedna osoba go sobie wstrzyknęła, a kilka o tym myśli.

Botoks nie jest moralnym błędem

Przestańmy dopisywać jakieś straszne historie do tego, że chcemy wyglądać atrakcyjnie. To jest naturalne i dobre, i nie jest objawem jakieś piekielnej próżności.

Z botoksem można czuć się dobrze

Obawą, która przebija się najbardziej, kiedy myślimy o botoksie, jest strach przed tym, że zaczniemy wyglądać jak robot, że nasza twarz się zamrozi. Jasne, że wstrzykując sobie botoks w czoło i lwią zmarszczkę, nie uniesiemy brwi, nie zmarszczymy groźnie czoła przed dziećmi, za to zawsze możemy się szeroko uśmiechnąć. Jeśli tylko traficie na mądrego i doświadczonego specjalistę, ten na pewno nie zrobi wam krzywdy, co więcej – nawet najbliżsi znajomi nie zauważą, że chodzi o botoks. Za to na pewno usłyszycie, że wyglądacie na jakąś taką wypoczętą.