Go to content

Ratunku! Pomocy! Singielka przy świątecznym stole

Singielka przy świątecznym stole
Fot. iStock/ vm

Boże Narodzenie – czas kolędowania, objadania się, obdarowywania prezentami i spotkań w rodzinnym gronie. No właśnie, ten ostatni punkt niejednego przyprawia o ból głowy i gęsią skórkę. Nie jest łatwo mierzyć się z oceniającym wzrokiem matki, dobrymi radami ojca, czy wścibskimi pytaniami dalekiej ciotki. Nie jest łatwo, zwłaszcza, gdy twój serdeczny palec wciąż świeci pustakami, a  zamiast obowiązków rodzicielskich pochłaniają cię te zawodowe i towarzyskie.

Pytania, ach pytania!

Trzydziestka na karku, doświadczeń w życiorysie już kilka, życie na pełnej parze, ale… Ale nie ma „tego jedynego”, królewicza wyśnionego, drugiej połówki, czy jak go tam zwał. Na umywalce wciąż jedna szczoteczka do zębów, a gdy nożyki w maszynce do golenia stępieją trzeba gnać do sklepu i kupić nowe, bo pożyczyć od kogo nie ma. Bycie singlem wcale nie jest tak różowe i słodziutkie jak na filmach i często ten temat jest nieco drażliwą i delikatną kwestią. Nie dla twojej rodziny, oczywiście.

Zapewne jeszcze przed barszczem usłyszysz pytania o to, czy ktoś się pojawił w twoim życiu, czy miłość już znalazłaś i czy masz kogoś na oku. Przy pierogach, ośmielony kompotem z suszu wujek zapyta wprost, czy chcesz zostać starą panną, przypomni wszystkim twoją datę urodzenia i ze zmartwioną miną powita wjeżdżającego na stół karpia. Wracając z pasterki stara ciotka weźmie cię pod rękę i zaklinając się,  że możesz jej zaufać i ona nikomu nie powtórzy, weźmie cię na miłosne spytki, o seks może nawet zapyta (w jej wieku pruderia nie istnieje), swoimi doświadczeniami niby niechętnie, a jednak z lekkim rumieńcem, podzieli.

I tak przez trzy dni będą podpatrywać, zerkać, pytać i wyciągać strzępki miłosnych informacji, więc przygotuj się na ewentualne pytania: Czy z kimś się spotykasz? Czy jest ktoś, kto ci się podoba? Kiedy chcesz mieć normalny dom, męża i dzieci? Jak wyobrażasz sobie swoją starość? Kto na stare lata poda ci szklankę wody?

Wujek dobra rada

Oczywiście, na samych pytaniach się nie skończy, bo za każdym wędrować będzie dobra rada, a nawet kilka z nich. O tym gdzie poderwać idealnego mężczyznę, jak podrywać, co zmienić w swoim wyglądzie i zachowaniu. Twoje atuty zostaną podkreślone (głośno i wyraźnie, wprawiając cię często w zakłopotanie, a nawet wywołując rumieniec niczym u pensjonarki), ale nieodłącznie z nimi pojawi się lista twoich wad, przez które pewnie ci się nie układa w życiu miłosnym.

Bo za wybredna jesteś – stanowczo, to na pewno to, chciałabyś dobrego, inteligentnego, zaradnego, przystojnego i odpowiedzialnego w jednym, ale takich nie ma. Bo za bardzo niezależna – utrzymujesz się sama, decydujesz sama, masz swobodę intelektualną i emocjonalną, błąd! Bo się wstydzisz niepotrzebnie, bo szukasz za daleko, bo za blisko patrzysz, a to trzeba wyjść do ludzi, poznawać ciągle nowych. Na dyskotekę ci trzeba, albo przez Internet spróbować, jak wszyscy teraz (choć według części rodziny tam to sami psychopaci, mordercy i gwałciciele czyhają). Najlepiej zaopatrz się w kajecik i długopis, bo mnogość dobrych i skutecznych porad może cię przytłoczyć i nie daj Bóg, coś zapomnisz, nie zastosujesz i za rok znowu sama będziesz (sobie winna).

Singielka przy świątecznym stole

fot. iStock/ eclipse_images

Życzenia z podtekstem

„Oby w przyszłym roku było nas przy stole więcej” powie wujek zerkając na ciebie i puszczając znaczące oczko. „I żebyś faceta fajnego sobie znalazła, a nie tak ciągle sama” będzie życzyć ci wprost kuzynka zatroskana twoim stanem cywilnym. „No i seksu, bo bez seksu to bez sensu” wypali brat, nieco mniej zatroskany, za to bardzo rozbawiony rodzinnym szumem wokół twojego staropanieństwa. Będziesz łamać się ze wszystkimi opłatkiem życząc samej sobie tylko jednego – by dali ci już spokój i spojrzeli na ciebie, jak na człowieka, a nie starą pannę, czarną owcę bez barana i jagniątek, buntowniczkę przeciwko instytucji małżeństwa i macierzyństwu.

A może święta solo?

Jest jednak prosty i skuteczny sposób na ominięcie tych pytań, rad i życzeń – Boże Narodzenie z dala od rodziny. A czemu by nie? Będzie tak jak chcesz, w twoim rytmie, bez wymagań i dostosowywania się do innych. W końcu nadrobisz zaległości czytelnicze, obejrzysz w telewizji coś fajnego, z przyjaciółmi się spotkasz na świątecznych pogaduchach. Pierogi możesz kupić, sernik jakoś się upiecze, choinkę małą w rogu pokoju postawi. Karp? Sushi zamówisz, będzie bardziej nowocześnie! Choć z drugiej strony…

W końcu będziesz otoczona innymi ludźmi, będzie gwarno, niespokojnie i nieprzewidywalnie. Ktoś poda ciepłą herbatę, przygotuje dobry obiad, przytuli, po ręce pogłaszcze. Może i zada kilka niewygodnych pytań, ale będzie też wspominać stare czasy, a ty uśmiejesz się z dawnych historii i zdjęć, na których nikt dobrze nie wygląda. Wreszcie poczujesz się częścią większego układu, a nie bezludną wyspą gdzieś na środku wielkiego oceanu. Ech, ta rodzina – z nią źle, a bez niej jeszcze gorzej…

Zapisz

Zapisz