Go to content

Oswoić emocje – jak książki mogą wspierać dzieci w trudnych chwilach?

Kiedy myślę o książkach dla dzieci, dzielę je na trzy podstawowe kategorie. Pierwsza to książki edukacyjne. Druga – książki, które mają dostarczać rozrywki. Trzecia to książki lekarstwa. Takie opowieści, w których dzieci odnajdą bohaterów i bohaterki, z którymi mogą się utożsamiać, które pomagają dzieciom zmierzyć się z problemami, poruszają ważne tematy, pozwalają oswoić trudne emocje. Są wsparciem nie tylko dla małych czytelników i czytelniczek, lecz również dla ich rodziców, którym często po wspólnej lekturze łatwiej zainicjować rozmowę z dzieckiem na trudny temat.

Książkowa Basia wspiera dzieci od lat!

Jedną z książkowych bohaterek, po której przygody chętnie sięgają przedszkolaki, jest Basia. Dziewczynka z krwi i kości, lubiąca żelki, miewająca humorki i zmartwienia typowe dla
każdego kilkulatka. Od ponad 10 lat kolejne roczniki dzieci wspólnie z Basią oswajają nowe sytuacje. W najnowszej książce z serii Zofia Stanecka poruszyła ważny temat dziecięcego
prawa do decydowania o sobie i swoim ciele. Wydana pod patronatem Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę „Basia i granice” to jeden z najważniejszych tytułów, jakie w tym roku pojawiły
się na polskim rynku wydawniczym.

Uważam, że tę książkę powinny przeczytać wszystkie dzieci. Powinna się znaleźć w biblioteczce w każdym przedszkolu i stać się punktem wyjścia do warsztatów, na których nauczycielki i nauczyciele będą rozmawiać z dziećmi o szanowaniu granic. Tych cudzych i swoich własnych. W przedszkolu moich synów takie zajęcia z dziećmi połączone z lekturą Basi i granic już się odbyły. Dlaczego były potrzebne? Ponieważ większość przedszkolaków nie rozumie pojęcia granic. Podobnie jak Basia, która słysząc przy śniadaniu od zdenerwowanej zachowaniem dzieci mamy, że ta jest już „na granicy”, kojarzy te słowa wyłącznie z wakacyjnym wyjazdem. Jednocześnie odczuwa wiszące w powietrzu napięcie i do przedszkola idzie już w słabym nastroju.

Cytat: – Jestem na granicy. Jeszcze chwila, a wybuchnę. Basia spojrzała na nią z obawą. Nie chciała mieć wybuchniętej Mamy. I o jaką granicę chodziło? Przecież nigdzie nie wyjeżdżali! Basia bardzo chciała tozrozumieć, ale Franek krzyczał, a mina Mamy nie zachęcała do pytań. Poza tym i tak byli już spóźnieni.

Chce spokojnie przemyśleć poranne wydarzenia, ale co chwilę inne dzieci zawracają jej głowę. Kiedy jedna z koleżanek zaczyna Basię łaskotać wbrew jej woli, dziewczynka czuje
się już naprawdę paskudnie. I gdy wydaje się, że gorzej być nie może, Basia robi siku w rajstopki. Nie może się doczekać, aż łazienkę opuszczą inne dzieci, nie chce się przy nich
załatwiać i nie wytrzymuje.

Na szczęście w pobliżu jest wyrozumiała pani Marta, która ze spokojem wysłuchuje emocjonalnej, pełnej żalu i niezrozumienia opowieści Basi o Mamie na granicy, niechcianych
łaskotkach i niechęci do korzystania z toalety w towarzystwie. Gdy dziewczynka jest gotowa wrócić do grupy, nauczycielka rozpoczyna rozmowę z dziećmi o ich granicach. Mówi im, że mają prawo decydować, jak blisko ktoś może do nich podejść, czy chcą się przytulić. Mogą powiedzieć, że chcą pobyć same i inne osoby powinny to uszanować.

Cytat: – Nie ma się z czego śmiać – rzuciła pani Marta. – Pupy jak najbardziej też są wasze własne. Całe wasze ciała są tylko wasze i niczyje inne. To wy się nimi opiekujecie i wiecie, co one lubią, a czego nie. I to wy wyznaczacie granice, czyli mówicie innym, na ile chcecie, żeby ktoś się do was zbliżał, i czy chcecie być przytulani. I oznajmiacie, jeśli potrzebujecie pobyć sami ze sobą.Basia zerknęła na panią, a ona odwzajemniła spojrzenie i ciepło się uśmiechnęła.

Rozdaje dzieciom kredę i prosi, żeby narysowały na boisku okręgi. W ten sposób mogą pokazać kolegom i koleżankom, na ile mogą się do nich zbliżyć. Kółka są różnej wielkości,
bo dzieci mają różne granice.

Wraz z Basią dzieci mogą poznać całą paletę emocji i sposobów radzenia sobie z nimi. Pomoże w tym książka Basia. Wielka księga o uczuciach. Opisano w niej aż 45 „czuć” – tak
Basia nazywa emocje – między innymi lubienie i nielubienie, zachwyt i zaciekawienie, miłość i czułość. Ale też smutek, rozczarowanie, irytację, żałobę. Opowiadają o nich różne
osoby z otoczenia dziewczynki. Koleżanki, dziadkowie, rodzeństwo, a nawet Misiek Zdzisiek, ukochany pluszak Basi. Bohaterowie mówią, z czym kojarzą się im poszczególne
uczucia, dzielą się swoimi doświadczeniami i pomysłami na to, jak poradzić sobie ze smutkiem, stresem czy strachem.

Gdy mówienie o emocjach jest trudne…

Nie wszystkie dzieci chcą jednak o emocjach rozmawiać. Często dlatego, że nie chcą martwić rodziców – zabieganych, zestresowanych, zajętych pracą. Choć przeżywają trudne chwile, nie dają nic po sobie poznać. Tak jak rodzeństwo, którego przygody opisała Emilia Kiereś w ciepłych i niosących nadzieję książkach „Srebrny dzwoneczek” i „Złota gwiazdka”. W pierwszej z nich poznajemy siedmioletnią Marysię, spokojną dziewczynkę, którą w ciągu kilku najbliższych miesięcy czeka wiele życiowych zmian. Zostanie straszą siostrą, pójdzie do pierwszej klasy, po raz pierwszy w życiu spędzi wakacje bez rodziców, bo ciężarna mama nie ma siły na podróże. To wszystko napawa Marysię lękiem. Cieszy się, że będzie miała brata, ale nie jest pewna, czy będzie dobrą siostrą. Ma natomiast pewność co do tego, że w szkole nikt jej nie polubi, że nie będzie miała żadnych przyjaciół. Teraz jest wyśmiewana i popychana na podwórku, dlaczego w klasie miałaby być traktowana inaczej? Dorośli bagatelizują jej obawy. „Jesteś wesoła i ładna, nie da się ciebie nie lubić” – mówią i uważają sprawę za zamkniętą.

Cytat: – …Nie wiem, czy te wszystkie dzieci… no… czy będą miłe… i czy w ogóle mnie polubią. Ciocia spojrzała na nią poważnie. – Ciebie nie można nie lubić – zapewniła. – Na pewno znajdziesz wielu przyjaciół. Mówiła to samo co rodzice! – a jednak Marysia nie poczuła się bardzo pokrzepiona.

W trakcie wakacji na wsi u cioci Marysia poznaje dziewczynkę, która jest bardziej nieśmiała od niej samej. I znajduje w sobie siłę, żeby przekonać koleżankę, że mogą się zaprzyjaźnić i miło spędzać razem czas. Ratuje też kota dręczonego przez dzieci z sąsiedztwa i dotrzymuje towarzystwa samotnej starszej pani, która mieszka za płotem. To wszystko sprawia, że staje się odważniejsza i zaczyna patrzeć w przyszłość z nadzieją, a nie z lękiem.

O tym, że Marysia została dobrą siostrą, przekonujemy się podczas lektury Złotej gwiazdki – toczącej się kilka lat później historii Antka, którego narodzinami zakończył się Srebrny
dzwoneczek. Tym razem to chłopiec uczy się nowej roli. Niedawno przestał być najmłodszym dzieckiem w rodzinie i musi pogodzić się z tym, że mama poświęca większość czasu
noworodkowi. Wydaje mu się, że nikt nie zwraca na niego uwagi, że jest nikomu niepotrzebny. Zazdrość miesza się z miłością do małego braciszka, Stasia. Nieczęsto w literaturze dziecięcej opisywane są emocje środkowego dziecka, które na nowo musi zdefiniować swoje miejsce w rodzinie.

Cytat: Stasiek zaczął popłakiwać głośniej, więc mama przemówiła do niego łagodnie i cicho, głaszcząc go po łysawej główce. Antek spojrzał na nich przeciągle, czując nagle lekkie ukłucie gdzieś w środku. Naszła go ochota, żeby przytulić się do mamy, ale wydawało mu się, że w tej chwili byłoby to nie na miejscu. W tej chwili mama należała do Staśka.

Perspektywa chłopca zmienia się, kiedy poznaje dziewczynkę tęskniącą za bratem, który czeka w szpitalu na poważną operację. Antek stara się, żeby Iga nie spędziła nadchodzącego
Bożego Narodzenia samotnie. Pomaga jej uporać się z lękiem i smutkiem z powodu rozdzielenia z całą rodziną – szpital jest daleko, a rodzice dziewczynki czuwają przy łóżku
syna. To kolejny motyw, który rzadko pojawia się w książkach dla dzieci. Przyjaciele są dla siebie wsparciem w trudnych chwilach. Tym wsparciem mogą się podzielić z dziećmi, które sięgną po książki.

Możliwość utożsamienia się z osobą, która przeżywa podobne rozterki, może być dla dzieci bardzo wspierająca. Książkowe historie dla najmłodszych bowiem zazwyczaj dobrze się
kończą, podsuwają też pomysły na rozwiązanie problemów. Już sama świadomość, że na świecie jest więcej małych ludzi, borykających się z podobnymi problemami, może dodać
otuchy.