Go to content

Nie chcesz się zestarzeć? Rób tych 6 rzeczy jak najczęściej

Fot. iStock/LeoPatrizi

Przed czym dziś ucieka świat? Oczywiście, że przed starością. Nie mamy prawa się starzeć, musimy być piękni, gładcy, wyglądać zawsze na mniej lat, niż mamy w rzeczywistości.

Starość nie jest modna, zdjęcia ze starszymi ludźmi się nie oglądają, gazety z okładką kogoś w wieku naszej babci się nie sprzedają.

Panicznie boimy się starości. Oglądamy twarz w lustrze, liczymy zmarszczki, dzwonimy: „Ratuj, nie mogę mieć zmarszczek pod oczami!”. Wstrzykujemy, odsysamy, dodajemy. Coraz więcej widzę wyprasowanych twarzy – czy to kwestia wieku, czy mody? Chciałabym wierzyć, że mimo wszystko to drugie i że brak nam refleksji nad starością, chcemy tylko ją oszukać.

Tyle tylko, że zapominamy, że starość, to nie tylko wygląd – ten jest chyba na samym końcu. Starzejemy się mentalnie, nie robimy nic, by nasze życie pełno było tej młodości, o którą tak zabiegamy, z którą tak bardzo nie chcemy się rozstać.

I tak, jak staram się akceptować zmiany w moim ciele – co nie jest łatwe – tak nie godzę się na to, by starzeć się wewnętrznie. Tej starości, która ostatecznie przykuje mnie do fotela gapiącą się w kolejne seriale telewizyjne mówię stanowcze „NIE”. Rozejrzyj się, czy młodość, o którą tak dziś walczysz, jest naprawdę przy tobie, czy próbujesz zachować tylko jej pozory fizyczne?

Nie chcesz się zestarzeć? To przede wszystkim zapamiętaj kilka z tych punktów.

Ucz się nowych rzeczy

Nasz mózg rozwija się tylko wtedy, kiedy robimy coś nowego. Kiedy coś takiego zrobiłaś? Nie liczy się coś powtarzalnego? Kiedy podjęłaś jakieś choćby nieduże wyzwanie? Zmieniłaś trasę do pracy? Pofarbowałaś włosy na inny kolor? Nauczyłaś się kilku nowych słówek z angielskiego?

Starzejemy się nie próbując nowych rzeczy, a nie dodając kolejną zmarszczkę do naszej listy.

Poznawaj nowe osoby

I nie chodzi tu o zawieranie jakiś wielkich przyjaźni, bo te sprawdzone już mamy. Ale każdy nowy człowiek, to dla nas nowe doświadczenie. W końcu od innych ludzi uczymy się najwięcej. Jak często rezygnujesz ze spotkań, bo „nikogo tam nie znam”? To czas najwyższy iść i poznać. Porozmawiać, posłuchać, poobserwować.

Ruszaj się

Co z tego, że nasza twarz będzie wyglądać młodo, jeśli nasze ciało będzie czuło się stare. Na co wszelkie próby oszukania starości, jeśli nie będziemy się ruszać. Za chwilę będziemy tylko myśleć, co nas boli, gdzie strzyka i sapać wchodząc po schodach, gdy zepsuje się winda. Ciało, o które dbamy poprzez aktywność fizyczną odwdzięczy się nam sprężystością, dobrą kondycją i dobrą energią, którą będziemy rozsiewać dookoła.

Nie rozpamiętuj przeszłości

Tyle przed nami, ile sami chcemy zobaczyć. Gorzej, gdy tylko oglądamy się za siebie bez końca analizując i roztrząsając to, co się nam w życiu przytrafiło – czy to dobrego czy złego. Hej, a co z życiem tu i teraz, jutro, za tydzień, za miesiąc? Masz jakieś plany? Cele? Marzenia, które warto zrealizować?

Łap okazję

Nie zamykaj się w tym, co dla ciebie bezpieczne i stałe. Rozglądaj się wokół, przecież nigdy nie wiadomo, kiedy nadarzy się okazja do zmiany! Naprawdę chcesz tkwić już do końca w tym, co teraz masz? Nie chcesz niczego zmieniać? A co, jak los podrzuci ci szansę na lepsze życie? Też z niej zrezygnujesz, bo już nie warto próbować?

Nie rezygnuj z marzeń

Choćby tych najbardziej szalonych, czy nie jest tak, że to właśnie teraz – a może za chwilę, przyjdzie czas, kiedy możesz je zrealizować? Przejechać stopem pół Europy, wyjechać „na dziko” do Indii, zapisać się na kurs tanga, żeby móc zatańczyć w Argentynie? Przecież wszystko jest w naszym zasięgu, trzeba tylko naprawdę chcieć i nie rezygnować.

Nie narzekaj

Nie jęcz, że chciałabyś więcej, inaczej, bardziej, że inni mają lepiej. Nie porównuj siebie, ani swojego życia, bo to do niczego nie prowadzi. Chcesz narzekać, że coś się w twoim życiu nie udało? To może zrób coś, co się w końcu uda. Może rusz tyłek i zacznij działać, a nie tylko narzekać, jak mi źle w życiu. Na to nigdy nie jest za późno.

Śmiej się, tańcz i śpiewaj

I to dosłownie! Kiedy ostatni raz tańczyłaś – w domu rano, przy ulubionej piosence? Kiedy śmiałaś się w głos, a nie siedziałaś z nadętą miną, albo zajęta własnymi myślami? Kiedy śpiewałaś ile sił w gardle? Tak niewiele trzeba, by czuć się młodo i wierzyć, że przed nami jeszcze mnóstwo tego, co dobre.

Nie chcę w wieku 40 lat się zestarzeć, odbijać każdy dzień tą samą kartą: praca, dom, praca, obiad, spotkanie z przyjaciółką, praca, dom, sprzątanie. Nie chcę za 20 lat usiąść w fotelu przed tysięcznym odcinkiem oglądanego od wielu lat serialu myśląc: „co ja zrobiłam ze swoim życiem? Gdzie chęć do działania? Do poznawania? Do PRZEżycia swojego życia tak, jak sama na to zasługuję?