Go to content

Kinga Gajewska po spotkaniu z Agatą Kornhauser-Dudą: walczę o polską szkołę, bo boję się o swoje dzieci

fot. Twitter Kancelarii Prezydenta, zdjęcie na pawie cytatu

– Łzy mi się cisną do oczu, gdy myślę, co się dzieje w polskiej szkole. Kuratorka nie reaguje na przemoc nauczyciela wobec uczniów, a publikuje listę organizacji, której nie mają wstępu do szkół. Wśród nich są fundacje wspierające dzieci. Dzisiejsza walka to walka o podstawowe wartości – mówi  Kinga Gajewska, posłanka KO.

To podobno Pani wpadła na pomysł, żeby spotkać się z Agatą Kornhauser-Dudą?

Tak. Jestem bardzo zdeterminowana, żeby zatrzymać przepisy „lex Czarnek”. Już dzisiaj widzimy mrożące efekty tego, co się dzieje w polskiej szkole, bo działalność kuratorów oświaty jest bardzo szeroka. Niektórzy robią teraz wiele krzywdy dzieciom, uczniom, zajmując się rzeczami, którymi nie powinni się zajmować, a zwlekając z ważnymi interwencjami. Tutaj, oczywiście, mam na myśli małopolską kurator Barbarę Nowak, ale tych kuratorów jest dużo więcej. To jest niebezpieczne. Dlaczego poszłyśmy do Pani Prezydentowej. Jest wieloletnią nauczycielką, zna realia szkoły, więc ciężko ją wodzić za nos, czy oszukiwać w sprawach edukacji. Zna prawo oświatowe, ma doświadczenie i jest właściwą osobą do tego, żeby rozmawiać z prezydentem i przekonać go do tego, że te przepisy są niebezpieczne.

Poda Pani mi konkrety, co robią kuratorzy, czego nie powinni?

Pierwszy z brzegu przykład. Pani Barbara Nowak opublikowała listę ponad 200 organizacji pozarządowych, które nie mają wstępu do polskich szkół. Destrukcję norm społecznych, zdaniem kurator Barbary Nowak, prowadzą fundacje, między innymi Stowarzyszenie Rodzin Osób z Zespołem Downa, fundacja prowadząca telefon zaufania dla młodzieży, czy też Centrum Żydowskie w Oświęcimiu. Na liście są też organizacje pożytku publicznego i charytatywne, działające dla dzieci, czy mniejszości religijnych. To zajmuje czas Barbarze Nowak.

A dlaczego nie reagowała na to, co się stało w szkole w Myślenicach, gdzie uczniowie i rodzice napisali wspólne pismo z prośbą o reakcję na skandaliczne zachowanie wychowawcy, nauczyciela wuefu? Dyrektor szkoły zwrócił się o wyjaśnienie sprawy do rzecznika dyscyplinarnego 3 listopada ubiegłego roku, wkrótce po zawiadomieniu go przez nauczycielki. Barbara Nowak przez siedem tygodni blokowała postępowanie wyjaśniające. A wuefista mówił do uczennic m.in. „gdzie się łajdaczyłyście w zeszły weekend?”, „jesteście upośledzeni”, „możecie wypiąć biodra, wypiąć siura, a jak nie macie, to chłopcy mogą wam pokazać”. w stosunku do nauczyciela. Ta sama Pani kurator komentuje przedstawienie „Dziadów”, a nie reaguje, gdy krzywdzone są dzieci?

Inny kurator, pomorski, wysłał list do wszystkich szkół na terenie pomorskiego z prośbą o wypełnienie tabelki, który nauczyciel, gdzie, z której klasy poszedł na strajk kobiet. Ale już nie reaguje, gdy jest prośba dyrektora, żeby do regulaminu wpisać, żeby dziewczynki nie ćwiczyły w szortach i podkoszulkach, żeby nie było widać im łokci i kolan.

Inna sprawa to dyrektorzy, których będzie można odwołać w sekundę, bez podania racjonalnego powodu.

Dziś oglądałam w porannych mediach wypowiedź ministra Czarnka, który twierdził, że kłamiemy. Że ta ustawa nie zmienia nic w powoływaniu dyrektorów. No faktycznie minister wycofał się z przepisu dotyczącego powiększenia liczby osób w komisji do powoływania dyrektorów, ale co za różnica, jak kurator będzie miał możliwość odwołania dyrektora za wszystko i sobie zmieniać, jak mu się będzie podobało.

Jak wyglądało spotkanie z Agatą Kornhauser-Dudą?

Już na samym początku Pierwsza Dama przyznała, że ma bardzo duże obawy jeśli chodzi o tę ustawę i większość tych przepisów. Zgodziłyśmy się w trzech kluczowych punktach.

  1. Po pierwsze, niepokoi nas zwiększenie kompetencji dla kuratora oświaty w kontekście odwoływania dyrektorów.
  2. Po drugie, niepokój budzi zwiększenie kompetencji kuratora i odebranie prawa rodziców do wychowywania ich dzieci, przez zakaz wpuszczania organizacji samorządowych na teren szkoły.
  3. Po trzecie: udzielanie informacji ministerstwu przez ZUS jeśli chodzi o dane wrażliwe i próba inwigilacji nauczycieli jako jedynej grupy zawodowej w taki sposób.

Wyjaśnijmy, ZUS będzie przekazywał ministerstwu pesel danego nauczyciela, imię i nazwisko, dane dotyczące urlopu macierzyńskiego, przebytych chorób, wszystkie te rzeczy będę później przekazywane do kuratorów.

To absurd. Jak to się ma do ochrony danych osobowych?

Walczy pani tak zaciekle, bo sama pani jest matką?

Jestem matką trójki dzieci, najstarsze ma dwa i pół roku, najmłodsze pięć miesięcy. I tak, mam ogromną motywację, żeby walczyć. Ale nie tylko o siebie, o wszystkich rodziców, których to oburza.

Ostatnio miałyśmy organizowane wysłuchanie publiczne w sejmie dotyczące nowego przedmiotu „historia i teraźniejszość”
Wcześniej te wszystkie rzeczy były dla mnie odległe, już byłam po szkole, po liceum, po studiach, ale dziś gdy sobie myślę, że moje dzieci przyszłyby do domu i przy obiedzie mówiły, że 2001 pierwszy rok był przełomowy dla kraju, bo skończyła się post komuna i powstała partia Prawo i Sprawiedliwość, a w 2005 roku jest dużo ważniejszy niż rok 1989 i wybory 4 czerwca, bo Prawo i Sprawiedliwość w końcu wygrała– to łzy mi się cisną do oczu, po prostu nie zgadzam. Z takim dramatem będą borykali się rodzice, nawet rodzice, którzy dorastali w tamtych czasach, byli świadkami tych wydarzeń, dziadkowie, którzy siedzieli przy Okrągłym Stole.

Będzie jak za PRL, uczniowie nie będą uważali, że historia to jest coś ważnego, bo jeśli co innego będą słyszeli od swoich rodziców, a co innego w szkole, to będę mieli podejście lekceważące. Nie chcę, żeby ludzie myśleli, że historia jest po to, żeby farbować i wybielać pewne postaci, a inne szkalować, jak np. prezydenta Wałęsę.

Jak Pani reaguje na lekceważące opinie? Komentarze w stylu: „Panie sobie porozmawiały z prezydentową” albo „One są naiwne”.

Nie lubię jak ktoś dewaluuje rolę kobiet. „Panie porozmawiały”, co to znaczy? A jakby panowie przyszli do prezydentowej byłoby lepiej?  I też uważam, że pierwsza dama jest dobra przygotowana merytorycznie, poza tym każda żona jest doradcą swojego męża, więc jeżeli Prezydent jest roztropny to posłucha głosu specjalisty. Oczywiście, mam świadomość, że pani prezydentowa nie jest prezydentem, ale my jesteśmy bardzo zaangażowane,  sytuacja polskich szkół spędza nam sens z powiek, chwytamy się wszystkich możliwości, a jeżeli to się uda, to będą sobie pluli w brodę ci, którzy nie doceniają kobiet w polityce.


Macie kontakt z rodzicami? Dostajecie maile od rodziców, którzy się boją tych zmian?

Tak, oczywiście. Rozmawiamy z rodzicami, którzy reprezentują rodziców i się zrzeszają w różnych ruchach i stowarzyszeniach, jak np. Wolna Szkoła. Dostajemy też bezpośrednie maile od rodziców, których dzieci np. żyją dzięki organizacjom, których pani Nowak nie chce wpuszczać do szkoły. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę nie tylko prowadzi telefon zaufania, oni też prowadzą zajęcia interwencyjne w szkołach.

Do tej pory jeśli zdarzała się sytuacja tragiczna dla szkoły, na przykład śmierć nauczyciela bądź udana próba samobójcza to do szkoły były przesyłane organizacje pozarządowe. One interweniowały, pomagały dzieciom w poradzeniu sobie z tą ciężką psychiczną traumą. Więc dzwonią do nas rodzice i pytają, jakim prawem Fundacja Dajemy Dzieciom siłę, czy inna nie ma prawa wstępu do szkoły. Jeżeli Nowak daje listę, którą przygotowała jej m.in fundacja Ordo Iuris, na której znajduje się stowarzyszenie, które pomaga dzieciom z zespołem Downa to jest haniebne, ciężko mi znaleźć słowa na to oburzenie i niedowierzanie co się dzieje. Nawet jeśli się nie uda, będziemy i tak walczyć. Na to naprawdę nie można patrzeć ze spokojem