Go to content

„Kiedy mnie już nie będzie”. Umierając, ojciec zostawia swojemu synowi listy i przeprowadza go przez życie, aż do końca

Fot. iStock/AleksandarNakic

Ta historia jest wzruszająca i niezwykła. Przeczytajcie ją uważnie i spójrzcie z życzliwością i miłością na swoje życie, na bliskich, na czas, który wam pozostał. Historia, którą opowiada Rafaele Zoehler zaczyna się w momencie, gdy chłopiec jest już na tyle duży, by rozumieć czym jest śmierć.

„Śmierć jest zawsze niespodzianką. Nikt się jej nie spodziewa. (…)

Nigdy nie jesteśmy gotowi. Nigdy nie jest na nią odpowiedni czas. Kiedy nadchodzi, jeszcze ciągle nie zrobiliśmy wszystkiego tego, co chcieliśmy. „Koniec” zawsze jest zaskoczeniem, bardzo trudnym momentem dla wdów oraz dla dzieci, które nie rozumieją tego, czym jest pogrzeb (dzięki Bogu).

Nie inaczej było z moim ojcem. W rzeczywistości, jego śmierć była jeszcze bardziej niespodziewana. Odszedł w wieku 27 lat, w tym samym wieku, w który, zginęło kilku znanych muzyków. Był młody. Zbyt młody. Mój ojciec nie był muzykiem, ani sławnym człowiekiem. Rak nie wybiera swoich ofiar. (…) Miałem 8 i pół roku, na tyle dużo, by go STRACIĆ. Gdyby umarł wcześniej, nie miałbym wspomnień. Nie czułbym żadnego bólu.

Miałem ojca, który był zarówno surowy i zabawy. Kogoś, kto opowiedział dowcip zanim mnie „usadził”. (…) Kogoś, kto pocałował mnie w czoło, zanim poszedłem spać. To nawyk, który mi przekazał, robiłem tak w stosunku do moich dzieci. Miałem kogoś, kto nakłonił mnie, żebym wspierał tę samą drużynę piłkarską. Kogoś, kto potrafił lepiej wyjaśnić różne rzeczy, niż moja mama. Ojca, za którym się tęskni.”

Niestety, ojciec Rafaela zachorował na nowotwór i wkrótce potem, umarł.

„On nigdy nie powiedział mi, że umrze. Nawet wtedy, gdy leżał na szpitalnym łóżku z tymi wszystkimi rurkami, nie powiedział ani słowa. Ojciec robił plany na następny rok, chociaż wiedział, że nie będzie go tu już w przyszłym miesiącu.

(…)

Mama zabrała mnie ze szkoły i pojechaliśmy do szpitala. Lekarz przekazał nam nowinę, z delikatnością, którą lekarze tracą z czasem. Moja matka płakała. Ona miała jeszcze odrobinę nadziei. (…) Poczułem uderzenie. (…) Jak ja cię nienawidziłem, tato. Czułem się zdradzony. Krzyczałem ze złości w szpitalu, aż zdałem sobie sprawę, mój ojciec nie może mnie uspokoić. Rozpłakałem się.”

W tym momencie, do Rafaela podeszła pielęgniarka i podała mu stare pudełko na buty. Wyjaśniła, że znajdujące się w środku koperty, to listy, które jego ojciec pisał do niego przed śmiercią. Podała chłopcu pierwszy list, na którym niewyraźnym pismem napisano ”Kiedy odejdę”. Rafael otworzył ją i przeczytał:

Synu,

Jeśli to czytasz, to znaczy, że mnie już nie ma. Przepraszam. Wiedziałem, że umrę.

Nie chciałem ci powiedzieć, co się stanie, bo nie chciałem widzieć jak płaczesz. Cóż, wygląda na to, że sam się do tego przyczyniłem. Myślę jednak, że człowiek, który umiera, ma prawo działać trochę egoistyczne.

Cóż, jak widać, muszę cię jeszcze dużo nauczyć. W sumie, nie wiesz nic o życiu. Napisałem więc te listy dla Ciebie. Pamiętaj, nie wolno otworzyć je przed tym, aż nadejdzie właściwym moment, OK? To jest nasza umowa.

Kocham Cię. Zadbaj o swoją mamę. Jesteś teraz jedynym mężczyzną z domu.

Kocham, tata.

Tak zaczęła się przygoda życia Rafaela. Okazało się, że na każdej z kopert znajdujących się z pudełku napisany był inny tytuł. Chłopiec wyciągał je potem w odpowiednich momentach, a słowa ojca pomagały mu zachować się właściwie, zrozumieć swoje emocje i reakcje. Niektóre, czytał ze swoją matką.

„Kiedy masz swoją największą kłótnię z mamą”

Teraz ją przeprosisz.

Nie wiem, dlaczego walczysz, nie wiem, kto ma rację. Ale znam twoją mamę. Więc, uwierz, przeprosiny są najlepszym sposobem, aby rozwiązać wasz problem. Mówię o przeprosinach na kolanach.

To twoja matka, dziecko. Kocha cię bardziej niż cokolwiek i kogokolwiek na tym świecie. Czy wiesz, że wybrała naturalny poród, bo ktoś powiedział jej, że to będzie dla Ciebie najlepsze? Widziałeś kiedyś rodzącą kobietę? Czy potrzebny ci jest większy dowód miłości?

Przeproś. Ona ci wybaczy.

Inne, musiał czytać sam.

„Kiedy stracisz dziewictwo” :

Gratulacje, synu.

Nie martw się, z czasem będzie lepiej z czasem. Pierwszy raz zawsze jest do bani. Mój był z brzydką kobietą … właściwie to była prostytutka.

Najbardziej boję się, że teraz, jak już to przeczytałeś, pójdziesz zapytać mamę co to jest dziewictwo.

Ojciec towarzyszył Rafaelowi całe życie. Był z nim, choć nie było go obok. Jego słowa dodawały siły, której nie mógł mu dać żaden człowiek.  Kiedy Rafael czytał kopertę zatytułowaną „Kiedy się ożenisz”,, przeżywał to szalenie emocjonalnie. Ale chyba nie tak, jak tę z napisem „Kiedy staniesz się ojcem” .

Teraz zrozumiesz, czym jest prawdziwa miłość, synu. Zdajesz sobie sprawę, jak bardzo ją kochasz, ale prawdziwa miłość jest czymś, co będziesz czuć do tego drobiazgu. Nie wiem, czy to chłopiec czy dziewczynka. Jestem trupem, nie jestem wróżbitą.

Był też szalenie bolesny i najkrótszy list „Kiedy twoja matka odejdzie”:

Ona jest teraz moja.

Ostatnią kopertę, Rafael otworzył jako 85-letni, schorowany mężczyzna, leżąc na łóżku szpitalnym, z rurkami w nosie i gardle. Zdanie Kiedy nadejdzie twój czas” było już ledwo widoczne na kopercie. Choć Rafael bał się i nie chciał wierzyć, że jego czas nadchodzi, w końcu, wziął głęboki oddech i otworzył kopertę.

Witaj, synu. Mam nadzieję, że jesteś już stary.

Wiesz, ten list był najłatwiejszy do napisania, napisałem go jako pierwszy. Był to list, który miał mnie uwolnić od bólu utraty ciebie. Myślę, że twój umysł staje się bardziej przenikliwy, gdy jesteś tak blisko końca. Łatwiej o tym mówić.

W moich ostatnich dniach tutaj, myślałem o życiu, jakie miałem. Było krótkie, bardzo szczęśliwe. I byłem twoim ojcem i mężem twojej mamy. O co jeszcze mógłbym prosić? To dało mi spokój. Teraz ty możesz zrobić to samo.

Moja rada dla ciebie: nie trzeba się bać.


Na podstawie: brightsideme.com