Go to content

Czytała o sobie, że „się spasła” i „wygląda jak hipopotam”. Patricia Kazadi odpowiada hejterom

Patricia Kazadi, fot. Instagram artystki

Patricia Kazadi opublikowała na Instagramie nagranie, w którym opowiada, dlaczego przybrała na wadze i jak wiele kosztowały ja ostatnie miesiące. Zapowiedziała także, że internetowy hejt będzie zgłaszać właściwym instytucjom. Jej apel brzmi: Przestańcie krzywdzić innych hejtem. Przypomniała, że ona tak naprawdę wygląda normalnie, jak każda przeciętna kobieta, jest tylko nieco grubsza niż wcześniej.

Patricia Kazadi w lipcu pojawiła się na urodzinowej imprezie marki Roberta Kupisza. Zdjęcia z eventu pokazała w swoich mediach społecznościowych. I z całą pewnością nie spodziewała się takiego na nie odzewu.

Internauci w komentarzach wytknęli jej, że – ich zdaniem – jest za gruba. Pojawiły się porównania do hipopotama i nonsensowne sugestie, jakoby „odezwały się afrykańskie geny”.

„Można powiedzieć wszystko, ale nie obrażając innych. Jest ogromna różnica między opinią a hejtem” – puentuje Kazadi i zapowiada, że nie będzie już więcej tolerować hejtu na swój temat w social mediach, a wszystkie tego typu komentarze będzie zgłaszać do właściwych instytucji.

 

Żeby pokazać, że nie zgadza się z tym hejtem, pokazała zdjęcia w skąpym bikini, na których dokładnie widać, jak teraz wygląda. Po kilku dniach postanowiła jednak opowiedzieć, co tak naprawdę działo się w jej życiu przez ostatnie miesiące i z czego wynika zmiana jej wyglądu.

Przyznała, że problemy ze zdrowiem ma od kilku lat i że została prawidłowo zdiagnozowana dopiero półtora roku temu. Nie zdradziła, na co choruje, jednak opowiedziała, że z powodu swoich dolegliwości była w czasie pandemii hospitalizowana, a po wyjściu ze szpitala wymagała stałej opieki. W krytycznych momentach miała problemy nawet z samodzielnym siadaniem i chodzeniem. Dlatego zdecydowała się na przeprowadzkę do rodzinnego domu, w którym mogła się nią zaopiekować mama.

Kazadi mówi, że choć początkowo była sfrustrowana i zła, a nawet płakała, dziś ma do swojego ciała szacunek. Jest mu wdzięczna, że tak wiele zniosło kiedy chorowała i że się regeneruje.