Moja droga,
pamiętam, jak właściwie przypadkiem dowiedziałam się, że jest coś takiego jak Dzień Teściowej. Nie myślałam, że teściowe mają swoje święto, ale właściwie nie powinno mnie to dziwić. Bo dlaczego nie.
Nasza relacja nie jest łatwa. W końcu jaka ma być, skoro obie kochamy tego samego mężczyznę, ale tak bardzo różną miłością.
Wiem, że to nie było dla ciebie łatwe, bo zawsze myślałaś, że to ty będziesz tą jedyną i najważniejszą kobietą w jego życiu. Dzisiaj chciałam ci powiedzieć, że jesteś. Tak – ty jesteś tą kobietą, od której on nauczył się jak kochać. Za to ci dziękuję. Zawsze będziesz najważniejsza. Dzisiaj chciałabym ci jednak powiedzieć:
– że z tobą nie rywalizuję
i nigdy nie rywalizowałam. Ty jesteś jego mamą, a ja żoną – nie da się być lepszą w roli, która nie jest nam przypisana. Pamiętaj proszę, że kocham go i staram się być jak najlepszą dla niego, dla nas, dla naszego związku. Nigdy nie będę kochać twojego syna taką miłością jak ty, więc nie nigdy nie miałam zamiaru stawać z tobą w szranki.
– że niczego nie robię przeciwko tobie
chociaż tobie często się tak wydaje. Ale ja mam swoją rodzinę, o którą dbam i zrobię wszystko, by nam żyło się dobrze i szczęśliwie – przede wszystkim. Nigdy nic nie zrobię przeciwko mojemu mężowi i dzieciom, ale to nie znaczy, że przez to chcę ciebie skrzywdzić. Nigdy o ty nie myślałam, nigdy nie było to moim zamiarem. Kiedy odmawiam ci przyjścia na obiad, to nie dlatego, że chcę cie zranić, ale dlatego, że mamy inne plany, albo zwyczajnie chcemy spędzić czas razem, bo mamy go w tygodniu tak mało. Przyjdziemy, ale innym razem. Nie musisz się od razu obrażać.
– że chciałabym, byś ty też mnie akceptowała
wiem, że chcesz, bym ciebie akceptowała z twoimi dziwactwami, wariacjami. A czy ty akceptujesz mnie, taką jak jestem? Czy nie chcesz mnie zmieniać? Mówić, co powinnam, a czego nie? Nie mów: „Rafał lubi długie włosy”, kiedy przychodzę do ciebie prosto od fryzjera dumna ze swoich krótkich włosów. Nie podważaj moich decyzji: „Sama jedziesz z przyjaciółką? A co z dziećmi?”. Tak, jadę bo mi też należy się czas dla siebie, i nie chcę się tobie z tego tłumaczyć.
– że jesteśmy rodziną
tak jak ty dla mnie, tak ja dla ciebie zawsze będziemy obcymi osobami. Ale to obce osoby, które połączyła wspólna rodzina. Jesteś babcią moich dzieci, matką mojego męża. Szanuję to. Dlatego proszę ty uszanuj moją rolę w tej rodzinie. Popatrz – ja buduję, a nie niszczę. Buduję nasze wspólne szczęście, możesz mi w tym pomóc, a przynajmniej proszę – nie przeszkadzaj.
– żebyś ze mną rozmawiała
bo tylko rozmawiając jesteśmy w stanie zrozumieć siebie nawzajem. Nie uciekaj od rozmowy, nie graj obrażonej milczącej królewny. Milczenie nie rozwiązuje problemów, raczej sprawia, że one narastają, obie musimy to zrozumieć. I zacząć rozmawiać bez pretensji, żalów – jak dwie dorosłe i dojrzałe kobiety, którym zależy na szczęściu tych samych ludzi.
– że nie jestem twoją córką
nie jestem i nigdy nią nie będę. Mam swoją ukochaną mamę, której tak wiele zawdzięczam, od której tak wiele się nauczyłam. Proszę, nie wymagaj, żebyś była dla mnie tak samo ważna, jak moja mama, bo nigdy nie będziesz. I nie ma tu żadnej złośliwości – tak po prostu jest. Zrozum to, proszę.
– że umiem prosić o pomoc
ja naprawdę to umiem i zapewniam cię, że jeśli będę potrzebować twojej pomocy z pewnością o nią poproszę. Pamiętasz, nie raz dzwoniłam, żebyś została z wnukami, prosiłam o pomoc przy organizacji urodzin mojego męża, dopytuję o twoje przepisy na przepyszne ciasta. Nie musisz wydzwaniać i wypytywać, czy czegoś mi potrzeba, proponować, że wpadniesz, że może okna trzeba mi umyć, pranie powiesić albo obiad ugotować. Poproszę – obiecuję.
– że mam prawo do błędów
nie jestem idealna. I nigdy nie zamierzałam taka być. Jasne, że mogłabym lepiej gotować, bardziej dbać o porządek, być szczuplejsza, mieć dłuższe włosy – takie jest twoje zdanie, bo trudno spełnić twoje oczekiwania. Ale ja nigdy nie będę chciała im sprostać. Chcę być wystarczająco dobra dla tych, których kocham i dla siebie. Dlatego proszę, zaakceptuj fakt, że nigdy nie będą taką, jak sobie mnie dla swojego syna wymarzyłaś. On mnie wybrał, nie ty
– że twoja krytyka mnie boli
wiem, co robię źle, jakie są moje słabsze strony. Uwierz – czuję, kiedy nie dosolę ziemniaków, nie musisz tego powtarzać ci chwilę przy obiedzie i wracać do tego przy każdym kolejnym. Czy ty wolisz, gdy ktoś ciebie krytykuje, czy kiedy komplementuje? No właśnie – ja też jestem kobietą, też chciałabym słyszeć, że coś mi wyszło, niż że „znowu” coś popsułam.
– że nigdy nie będę taka, jak ty
ja wiem, że mężczyźni wiążą się z kobietami podobnymi do ich matek. Pewnie i ja jestem pod wieloma względami do ciebie podobna, ale pamiętaj – nigdy nie będę taka jak ty. Mam inne priorytety, inne rzeczy są dla mnie ważne. Nie muszę myć okien, kiedy dzieci chcą wyjść ze mną na rower. Wolę spędzić czas z przyjaciółkami, niż prasując tonę ubrań – zawsze mogę wyprasować tylko to, co akurat chcę założyć. Nie umiem takiej zapiekanki ziemniaczanej jak ty, i nigdy nie zrobię na obiad czerniny. Może lepiej szukajmy tego, co nas łączy, niż tego, co na dzieli?
Wszystkiego najlepszego droga Teściowo!