„Czy twoje ciało jest gotowe na lato?” – „pyta” co druga reklama i co trzeci post na Facebooku. Koleżanki chwalą się idealną figurą na Instagramie, a Babcia ciągle powtarza, że powinnam zakryć dekolt i nosić spódnice do kolan, bo nie wypada chodzić tak odkrytą. Nawet wtedy, gdy temperatura przekracza 25 stopni. Mogę zakładać czarne rajstopy pod szorty, żeby zakryć cellulit albo po prostu zapytać lato, czy to ono jest gotowe na mnie.
Grafik potrzebny od zaraz
W połowie marca media społecznościowe zalały informacje o 100 dniach do lata. Ledwo zaczęła się wiosna, a w głowach tysięcy kobiet powtarzał się coroczny rytuał: „muszę schudnąć do lata, zacznę od jutra – dieta, ćwiczenia, tym razem musi się udać!”. I tak ruszamy na siłownię, a po drodze do sklepu po bezglutenowe przekąski, najlepiej bez laktozy! To jednak wersja optymistyczna. Czasem zamiast na siłownie, ruszamy po kolejną gazetę ze szczupłą ślicznotką na okładce. Cellulit, blizny, rozstępy? Ani śladu! Skoro ona może być taka idealna, to dlaczego nie my? Odpowiedź jest banalna – w prawdziwym życiu, nie ma Photoshopa i grafika, który potrafi zniwelować boczki i blizny w 20 minut.
Rodzicu, pomocy!
25 600 reklam rocznie oglądają dzieci w przedziale wiekowym 2-11 lat. Na każdej z nich bohaterowie są bez skazy – uśmiechnięci, szczupli, radośni. Nigdzie jednak nie zaznacza się, że otyłość bierze się nie tylko z ciągłego objadania się, ale także z chorób hormonalnych czy okresu dojrzewania, kiedy ciało przechodzi ogromne zmiany, których mały człowiek nie jest w stanie zrozumieć. W tym momencie najważniejsi są rodzice, którzy swoim nastawieniem wpływają na brak kompleksów lub ich natłok w głowie nastolatka. Często jednak zamiast zrozumienia, spływają słowa krytyki – za dużo jesz, jesteś za gruba na tą sukienkę, w tych szortach widać twoje masywne nogi. Wystarczy dodać chudziutkie celebrytki, na których wzorują się nastolatki, a droga do zaburzeń odżywiania skraca się o kilkadziesiąt kilometrów. Może zamiast „źle wyglądasz”, powiedzieć czasem „kocham cię bez względu na to, jak wyglądasz”?
Sexy flexy?
Ashley Judd w swojej książce „Życie gorzko-słodkie” przywołuje anegdotę, w której Salma Hayek, uznawana za symbol seksu przyznaje, że to właśnie chudziutka Judd może sobie pozwolić na wszystko, bo niezależnie od tego, co ona sama na siebie założy, wygląda to po prostu zbyt seksownie, a czasem nawet wulgarnie. Ta historia idealnie opisuje największy problem krągłych pań latem; duży dekolt czy krótsza spódniczka wcale nie jest objawem bezpruderyjności czy prowokacji, ale radzeniem sobie z upałem. Wyobraźmy sobie, że szczupła Ashley założyła bluzkę z dekoltem w V, wyglądałaby po prostu niedbale, nawet gdyby widoczna byłaby koronkowa bielizna. Ubierając to samo krągła Salma może zostać uznana za prowokatorkę.
Mogę wszystko
Czego nie może nosić kobieta o bujniejszych kształtach, a już na pewno nie ta powyżej rozmiaru 40? Lista jest tak długa, że mogłaby się tutaj nie zmieścić; z tych najważniejszych i oczywistych trzeba wymienić bikini, crop topy, biel, poziome paski, krótkie spódniczki i szorty. Rok temu dziennikarka BuzzFeed.com (rozmiar 50) postanowiła przez tydzień zakładać do pracy crop topy, odsłaniające mniej lub więcej talii i brzucha. Nikt nie zwrócił na to uwagi, a kiedy w końcu sama zapytała kolegów, czy nie przeszkadza im jej ubiór stwierdzali, że wygląda świetnie. To samo tyczy się osławionych poziomych pasków i bieli; nie liczy się wzór, ale krój ciuchu, który chcemy na siebie włożyć. Sposób znalazł się też na bikini, zarezerwowane tylko dla najszczuplejszych. Obecnie króluje „fatkini” – stabilny biustonosz i majtki z wysokim stanem, które dostępne są do naprawdę dużych rozmiarów. Najlepszym wyznacznikiem tego, co możesz włożyć jest jednak twoja pewność siebie.
Widok z Marsa
Razem z marcowym potopem porad, jak schudnąć do lata, co roku pojawiają się posty panów, którzy wręcz nie mogą się doczekać momentu, w którym panie zaczną wychodzić z domu w spódniczkach, sukienkach czy bluzkach pięknie eksponujących krągłości. Może cała tajemnica „nie możesz, bo jesteś za gruba” wcale nie tkwi w tym, co podoba się facetom, ale czego tak naprawdę zabraniają sobie nawzajem kobiety? Każda z nas, przechodząc ulicami miasta, chociaż raz spojrzała na przechodzącą nieznajomą i w myślach skrytykowała jej wygląd. Krytykujemy siebie nawzajem, a gdy przychodzi moment, w którym musimy stanąć przed lustrem i spojrzeć w oczy sobie samej, widzimy same wady, podczas gdy mężczyzna patrząc w te same oczy zauważy same zalety.
Czy lato jest gotowe na mnie?
Noszę rozmiar 44 i dopiero rok temu kupiłam swój pierwszy dwuczęściowy strój kąpielowy. Idąc na basen nie wiedziałam, czy bardziej boje się krytyki ludzi czy swoich własnych kompleksów. Walka, która trwała w głowie, skończyła się ważną konkluzją – nieważne, co pomyślą inni, ważne żebym to ja czuła się komfortowo sama ze sobą.
Do wakacji zostało jeszcze trochę czasu. Pewnie za mało, żeby stracić nadprogramowe kilogramy i choć trochę upodobnić się sylwetką do Ewy Chodakowskiej. Te kilka tygodni to jednak wystarczająco dużo, żeby zrobić dla siebie coś o wiele ważniejszego – zaakceptować swoje ciało takim, jakie jest, a patrząc w lustro zauważać piękne krągłości, a nie rozstępy czy cellulit. To wcale nie ty musisz być gotowa na lato, ale lato powinno być gotowe na ciebie!