Go to content

„Odeszłam ze związku, w którym nie ma seksu”, „Pierwszy raz olałam, że mam brzuch!” – wasze pierwsze razy

Czy jest coś, co w tym roku zrobiliście po raz pierwszy? Coś, co dotyczy Waszej seksualności, związków, ciała, wyglądu? Coś małego albo dużego. Coś, co pamiętacie, do czego się uśmiechacie albo płaczecie. Coś, co Was porusza. Coś, co Was zatrzymuje. Coś, do czego się szykowaliście albo coś, co wyszło zupełnie spontanicznie. Coś, co zaznaczacie jako „ważne i przełomowe”. Nie ma jednego „pierwszego razu”. Można je mnożyć i doświadczać w każdym wieku. Można rozbudowywać o kolejne wątki swoją seksnarrację. Można zapraszać do niej nowe doświadczenia przeżycia, zdarzenia, ludzi. Zawsze może być dobry moment na „pierwszy raz”, tak jak go czujecie i rozumiecie.

W tym tekście dzielę się anonimowymi (bądź podpisanymi imieniem czy pseudonimem) wypowiedziami osób, które zgodziły się powiedzieć o swoich pierwszych razach w tym roku i pokazać się z nimi światu. Są intymne i szczere. Są tu wypowiedzi osób w przedziale wiekowym 20 plus – 50 plus. Być może coś z  tego zarezonuje z Tobą?

Mój pierwszy raz bez dzieci, obowiązków, rutyny, zabiegania. Pierwszy raz od chyba czterech lat. Byliśmy tylko we dwoje na weekend, dzieci zostawiliśmy z dwiema opiekunkami. Miałam momenty „a co z dziećmi”, „jak sobie radzą”, „ale tęsknię…”, ale myślenie o nich na szczęście nie zdominowało naszego wyjazdu i to było złoto. Odpuściliśmy sobie. Ja sobie odpuściłam… (Iza, 34 l.)

Pierwszy raz od czasów studiów (po jakichś 16 latach) poszłam z mężem do sex shopu. Pierwszy raz z obcą kobietą rozmawiałam o zabawkach erotycznych. Była dużo starsza ode mnie i wydawała się bardziej speszona ode mnie, co z kolei mi dodało pewności siebie. Wybrałam dwie i byłam dumna, że się odważyłam. Marika)

Po raz pierwszy olałam, że mam brzuch! I od niedawna (aż trudno uwierzyć, bo jesteśmy razem 17 lat) pozwalam zasypiać mu, gdy trzyma mnie za brzuch. (Marika)

Po raz pierwszy odważyłam się przełamać naszą łóżkową rutynę i kiedy mój facet powiedział: „no to teraz zrób mi loda”, a ja tego kompletnie nie czułam, odmówiłam. Powiedziałam, że teraz nie mam ochoty. Że może później. Wiem, że brzmi to może niedorzecznie, ale ja naprawdę często robiłam tego loda zmuszając się, a teraz zrobiłam coś kompletnie odwrotnego. To była taka ulga, aż do wzruszenia, a jednocześnie i obawa co dalej. Mój facet był zdziwiony, trochę sfochowany, ale pogadaliśmy o tym. Pierwszy raz chyba naprawdę szczerze. Oo, czyli moje dwa pierwsze razy :-))) (K.)

 

Ja i mój kochanek zrobiliśmy sobie sesję masturbacji. Ja pieściłam siebie, on pieścił siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy, doprowadzając do coraz większej rozkoszy. I miałam się za seksualnie wyzwoloną babkę, a tymczasem ta masturbacja na widoku otworzyła we mnie jakieś pokłady zawstydzenia. Miałam mieszankę sprzecznych uczuć i doznań. Z jednej strony ciekawość i ekscytację, a z drugiej nieśmiałość, zaskakującą dla mnie samej. Masturbacja zawsze była dla mnie samej. Najbardziej intymna rzecz. Moje pozy, moje reakcje, moje grymasy, moje odgłosy. I nagle poczułam się naga… (J.)

Poszłam do łóżka ubrana tylko w szpilki. Żadnej bielizny, tylko te wysokie lakierowane czarne szpilki. To była moja fantazja od dawna. Mój mąż był zachwycony. Kochaliśmy się jak kiedyś, kiedyś. Tfu, pieprzyliśmy się!! (Aśka)

Mój chłopak bardzo chciał ogolić mi cipkę. Bardzo go to kręciło i przemycał mi tę swoją fantazję od czasu do czasu, zwłaszcza jak byliśmy po dwóch-trzech lampkach wina. I kiedyś podczas jakiegoś takiego leniwego wieczoru zgodziłam się. Może nie był to szczyt moich marzeń, ale zrobiłam to w zgodzie ze sobą, zrobiłam mu taki prezent dając mu siebie, swoją cipkę do ogolenia. Jego podniecenie było niesamowite. Był taki delikatny, uważny, precyzyjny. Z piękną erekcją podczas tego golenia :-)) I właśnie to mnie z kolei nakręciło na seks z nim. Zaczęliśmy się kochać jeszcze w tej łazience, skończyliśmy w kuchni… :-)) (Sylwia)

Kupiliśmy erotyczny kalendarz adwentowy i koniec roku postanowiliśmy spędzić na realizacji zamieszczonych w nim zadań. Pomyśleliśmy, że to może być ekscytujące, gdy „ktoś” zdecyduje za nas, co możemy dla siebie zrobić wieczorem, po całym dniu. Nawet, jeśli nie pójdzie za tym nic więcej poza wykonaniem zadania, poświęcimy tę chwilę tylko dla siebie, spróbujemy czegoś, na co sami byśmy nie wpadli, może przełamiemy coś, co do tej pory wydawało się dziwne, obce, nie dla nas… (Marika)

Zaprosiłam moją dziewczynę do mojego rodzinnego domu w pierwszy dzień świąt, w rocznicę śmierci George’a Michaela, którego obie uwielbiamy. Bałam się reakcji rodziny, ale też czułam, że już nie chcę inaczej, że już nie dam rady inaczej, że nie chcę ukrywać Ani, czaić się. Zostałyśmy przyjęte, zaskakująco dobrze… Tata potem podszedł do mnie i powiedział mi: „ja wiedziałem”. I przytulił. (Beti)

Po raz pierwszy poczułam, że nie muszę uwodzić mężczyzn, żeby sobie i innym coś udowodnić. I wiem, że to był cały proces, który mnie do tego doprowadził, a nie jeden przebłysk. Raczej konsekwencja różnych doświadczeń i wyzwań – niejednokrotnie trudnych. Ale ten moment, że NIE MUSZĘ był kompletnie obezwładniający. To tak jakbym mogła bez przeszkód wziąć głęboki oddech. (Doris)

Poszłam do klubu ze striptizem. Sama. Bez faceta, bez koleżanek. Czułam się trochę jak w filmie, jakbym robiła coś zakazanego. Najpierw trochę onieśmielona, ale po dwóch drinkach zrobiło mi się lepiej, odważniej. Na pewno to powtórzę. („Czterdziestka”)

Poszłam na spotkanie sam na sam z naszym wspólnym znajomym. Wiedzieliśmy we trójkę (on, ja i mój mąż) jak to się może skończyć, choć tym razem się nie skończyło. To było mega ekscytujące, bo cały czas coś wisiało w powietrzu… (Marika)

Pierwszy raz, w wieku 43 lat, opowiedziałam, że byłam molestowana seksualnie. Najpierw powiedziałam o tym na terapii. Później dopiero moim dwóm przyjaciółkom. Czuję jakby powoli robiło się we mnie miejsce na coś nowego, delikatnego, jakbym się powolutku odmrażała. (Anka)

Odeszłam od męża. Ale tak naprawdę. Przygotowywałam się do tego 21 lat. Z falstartami po drodze. (Stefka)

Pierwszy raz bardzo wyraźnie poczułam, że już nie chcę być katem dla swojego ciała, swojej kobiecości i seksualności. Jestem już tym taka zmęczona, coś we mnie pękło. Tyle lat walki i wywierania presji na sobie. Tyle lat docinania siebie do oczekiwań i wyobrażeń innych. Już dość. Wystarczy. (DCD)

Kochaliśmy się w hotelu, pierwszy raz nie zasłaniając i nie zamykając okien. Byłam podjarana, że ktoś mógłby zobaczyć i usłyszeć, jak się kochamy. Podnieciło mnie to totalnie. Cudowny afrodyzjak 🙂 (Vera)

Latem miałam okres, że jeżdżąc autobusem przyglądałam się ludziom i wyobrażałam sobie, jakie mają fantazje. Układałam też różne scenariusze, że wychodzę z kimś z autobusu (z kimś, kto mnie rozczytał). Kilka razy miałam wrażenie, że to oni mi się ciekawsko przyglądają – pewnie miałam dziwną minę i zwyczajnie się na nich gapiłam :D:D:D (Marika)

Poszłam na terapię, bo już miałam tak bardzo dość, że wszystkie moje związki kończą się tak samo. Katarzyna33)

Pierwszy raz po rozstaniu z mężczyzną poczułam, że muszę sobie zrobić przerwę od związków. Zawsze byłam w związkach na „zakładkę”. Jakbym się bała zostać sama. Bo bałam się. Cholernie zawsze się bałam tego, co zobaczę, jak będę sama. Że ta samotność mnie pożre i wypluje, a ja się już nie pozbieram. Jestem właśnie w trakcie tej przerwy. Mam bardzo różne momenty i stany. Od lęku, złości, pustki, tęsknoty aż po wdzięczność, spokój, radość. I nie wiem, co będzie dalej. Nie chcę zabrzmieć patetycznie, ale to trochę jakbym pierwszy raz poznawała siebie. (Marla)

Jestem aseksualna. Właściwie zawsze taka byłam, ale teraz dopiero mogę o tym mówić. (Ewa)

Podczas jednego seksu coś we mnie kliknęło. Kiedy mój chłopak pieścił mnie oralnie i było mi nieziemsko poczułam, że chcę sobie brać tę przyjemność i rozkosz. Nurzać się w niej bez takiej automatycznej myśli, którą zawsze miałam w głowie: „to teraz muszę mu się odwdzięczyć, on już to robi przecież za długo”. O nie, wtedy było inaczej. I wiem, że tak mogę i świat się nie zawali, jeśli się zaraz nie odwdzięczę 😉 (Dominika, 38 l.)

To był dla mnie na maksa trudny i smutny rok. Pierwszy raz pomyślałam, że być może nie dane mi będzie być w fajnym związku. (Yennefer)

Pierwszy raz byłam naprawdę głośna w seksie nie przejmując się tym, jak odbierze mnie ktoś za ścianą. Czy to symbol wyzwolenia? :-))) (Agnieszka, 27 l.)

Pierwszy raz poczułam się naprawdę dobrze w swoim ciele. Dobrze, czyli bezpiecznie, pięknie, zdrowo, seksownie, przyjemnie, miękko. Mam 34 lata. (Weronika)

Myślałam, że nie można odejść ze związku, w którym nie ma seksu. Że nie wypada, bo przecież jest tyle innych plusów. Ale odeszłam. I to była jedna z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w życiu. (Zuza, 44 l.)

Zaproponowałem mojej kobiecie trójkąt z inną dziewczyną. Zgodziła się, ale chyba ją i nas to przerosło. Zazdrość prawie nas zjadła i wykończyła. (Marek)

Zbliżyłam się do innych kobiet. Ja, która miała w sobie tyle wrogości i nieufności do nich. Zobaczyłam, że mogą być kobiety, które nie rywalizują, nie życzą źle, nie oceniają. Po prostu przyjmują i akceptują, a ja mogę zaufać. (D.)

Kupiłam sobie duuże lustro do sypialni. A co! (Jolene)

Zainicjowałam seks z moim mężem. Dla mnie to było dotychczas jak wejście na Mount Everest. Blokowało mnie mnóstwo przekonań i zahamowań, a jednym z nich było to, że inicjują tylko łatwe i puszczalskie. No więc czuję, że już jestem po drugiej stronie. A mąż był wniebowzięty. (Kaśka)

Czy któryś z tych pierwszych razów brzmi Wam znajomo? Czy chcielibyście coś dodać? Dobrych (kolejnych) pierwszych razów w Nowym Roku!


JOANNA BARTMAŃSKA – COACHKA SEKSUALNOŚCI

Certyfikowana coachka seksualności, trenerka komunikacji opartej na empatii. Wspieram ludzi w ich rozwoju seksualności. Słucham, rozmawiam, edukuję, doradzam, stwarzam bezpieczną, empatyczną przestrzeń bez oceniania. Pomagam ludziom rozkwitać seksualnie. Wierzę, że nasza energia seksualna to coś, co sprawia, że jesteśmy żywi, soczyści, świadomi, pewni siebie i w autentycznym kontakcie ze sobą. Dlatego tak warto o nią zadbać. Lubię żyć zmysłowo, w przyjemności, blisko natury i w ukochaniu siebie. Prowadzę sesje indywidualne i dla par.

https://www.facebook.com/joannabartmanskacoachingseksualnosci/

Joanna Bartmańska