Do wszystkich – pomóżcie nam, medycznemu personelowi przemówić do ludzi, żeby pozostali w domach, nie przesiadywali w kawiarniach i przestali udawać, że nic się nie dzieje, ponieważ sytuacja jest bardzo poważna. Brakuje personelu medycznego, nie mamy środków ochrony osobistej, a to my pielęgniarki, ratownicy, lekarze i sanitariusze – ciągle pijący kawę, jedzący czekoladki, nic nie robiący biały personel (przecież na nas pacjenci płacą podatki), będziemy opiekować się wami, waszymi bliskimi w tym trudnym czasie.
To my, pracujący w kilku miejscach (SOR i OIOM), będziemy musieli wybrać w czasach coronovirusa jedno źródło pracy i wtedy okaże się, że jest nas jeszcze mniej personelu medycznego. My też mamy rodziny i chcemy żyć! Każdego dnia wychodzimy do pracy wiedząc, że trzeba będzie w niej zostać kilka dni. Nasza praca to coś więcej niż zwykła usługa, to satysfakcja, uratowane życie, śmierć ale nie w samotności…
Jestem dumna, że jestem pielęgniarką, zakładam „zwykłą” maskę i idę do pracy, do pacjenta z 40.stopniową gorączką, z resztą moich „sorowskich przyjaciół”.
Boję się. Wszyscy się boimy. Rozmawiamy o tym, walczymy o maski (chociaż jedną na 12. godzinny dyżur). My też chorujemy. Miałam raka płuc, wycięty cały płat w listopadzie 2019 roku, czarna dama patrzy mi w oczy, a ja mówię – jeszcze nie teraz 🙂
Ktoś powie: „i głupia pracuje”… Tak pracuje, bo kocha to, kocha ludzi z którymi pracuje, bo codziennie ratują życie, trzymają za rękę, dają nadzieję na wyzdrowienie, koją ból, pielęgnują chore ciało i duszę, a uśmiech i optymizm nie znika z twarzy.
Chciałabym się z nimi wszystkimi zobaczyć po tym „końcu świata”…
Pozdrawiam serdecznie, Ewa, pielęgniarka
FB/ohmepl
https://www.facebook.com/ohmepl/videos/678995149597343/