Bywa, że kładziecie się do łóżka, tli się gdzieś w was ochota na seks, na odrobinę bliskości i intymności, ale nie macie kompletnie siły na seksualne harce.
Spokojnie, przecież seks nie musi być wyścigiem i popisem wszystkich możliwych pozycji i alternatyw. Jest jedna pozycja – naprawdę intymna. Chodzi o seks na łyżeczkę – bliskość, przytulenie się, przyjemność – czego chcieć więcej, a jak jeszcze dodamy łatwość stymulowani łechtaczki, to seks, nawet gdy jesteśmy zmęczeni, może dostarczyć nam wiele rozkoszy.
Pamiętajcie – nie jesteście na wyścigach, pozycja na łyżeczkę nie pochłania zbyt wiele naszej energii, można się kochać leniwie, powoli, nie trzeba wykonywać zbędnych ruchów, jeśli nie mamy na to siły.
„Na łyżeczkę” nawet po seksie ma swoje zalety. Kiedy obejmujesz swojego partnera, uwalniana jest oksytocyna (znana także jako „hormon przytulania”), dzięki niej czujesz się dobrze i bezpiecznie, wzmacnia się więź między wami. Poza tym ta pozycja idealnie nadaje się do porannego seksu, choćby z tego względu, że nie musicie sobie dmuchać w twarz mało świeżym, porannym oddechem… 😉