Go to content

W związku, w którym nie ma kłótni, nie ma komunikacji. Cisza jest dla miłości destrukcyjna

emocjonalnie niedostępny
Fot. iStock/Marco_Piunti

Powszechnie wiadomo, że pary, u których poziom konfliktów jest wysoki, są na najlepszej drodze do rozwodu, jeśli oczywiście, nie nauczą się lepiej komunikować, brać odpowiedzialności za związek i współpracować przy rozwiązywaniu problemów.  Badania dr. Gottmana pokazały jednak również, że związkach, w których występuje duży poziom emocjonalności podczas wymiany zdań, innymi słowy, w związkach, w których zdarzają się ostre kłótnie, rozwiązywanie tych problemów jest o wiele bardziej skuteczne niż tam, gdzie częściej zapada cisza. Cisza jest dla relacji destrukcyjna.

Tam, gdzie nie dyskutuje się o tym, co boli, co nas różni, rany pozostają ukryte. Brak otwartej i szczerej komunikacji między zakochanymi powoli podkopuje intymność i emocjonalne bezpieczeństwo ich związku. Mediacje rozwodowe pozwoliły udowodnić, że 80% rozwiedzionych par rozstało się dlatego, że partnerzy nie komunikowali się ze sobą i tracili poczucie bliskości, co powodowało, że czuli się niekochani i niedoceniani.

Jak to się dzieje? Jeden lub obaj partnerzy decydują, że są wystarczająco dobry i nie warto podejmować wysiłków, aby poprawić sytuację. Lub, co bardziej prawdopodobne, nie wiedzą, jak podjąć wysiłek, więc „odpuszczają”.

Z biegiem czasu rozłączenie, choć nie zwerbalizowane, staje się bolesne. Zostają wewnętrzne doświadczenia, którymi nigdy nie dzielisz się z partnerem. W rezultacie partnerzy czują się osamotnieni, nawet gdy są razem.

Kochające się, zdrowe i dobre małżeństwo jest wynikiem ciągłego dialogu. Dlatego, nawet jeśli ogólnie rzecz biorąc wszystko wydaje się być w porządku, nie pozwól, by zalegały między wami niewyjaśnione, „nieprzegadane” problemy. Grozi to nie tylko narastającą urazą, ale, co gorsza, powolną śmiercią waszego związku.

Więc mów, nawet głośno. Czasem trzeba krzyknąć, trzeba się pokłócić. Nie ma w tym nic złego.


Na podstawie: gottman.com