Go to content

„Było fajnie, ale weź po tym sprzątaj”, czyli które łóżkowe zabawy mogą się źle skończyć

Young adult heterosexual couple lying on bed in bedroom, together with a dog

Któż z nas nie oglądał „9 i pół tygodnia”, filmu, który wiele par nakłonił do szukania erotycznych przygód w… lodówce. Któż nie próbował użyć bitej śmietany? Efekty? Kilka cytatów: „Było fajnie, ale weź po tym sprzątaj. Pościel doprała się za trzecim razem”, „Nienawidzę bitej śmietany i w ogóle jakiekolwiek rozsmarowywanie po ciele czegokolwiek mnie nie kręci. Raz-dwa robi się mdło, za słodko, a potem lepko. Fuj”, „A ja dostałam po bitej śmietanie jakiegoś uczenia. Zapomniałam, że mam alergię na nabiał”, „Ginekolog powiedział, że słodka śmietana w mojej muszelce jest odpowiedzialna za infekcję intymną. Dlaczego? Bo dużo w niej cukru. Nie miałam pojęcia, więc przestrzegam”. Okazuje się, że niewinne figle w łóżku mogą się skończyć… mniejszym lub większym fiaskiem.

Jedni robią to, ponieważ dopada ich nuda w sypialni. Drudzy chcą szukać nowych bodźców i urozmaiceń, choć mają całkiem fajny seks. Jeśli pierwsze kroki kierują do sex-shopu, to jest zazwyczaj świetny wybór, pod warunkiem że spotkają tam sprzedawcę, który naprawdę potrafi coś sensownego doradzić. Ale przecież wcale niełatwo otworzyć się przed obcym człowiekiem za ladą. Niełatwo opowiedzieć mu o swoich prawdziwych fantazjach i pragnieniach. By rozszerzyć swój repertuar łóżkowych doznań, można też buszować po Internecie albo szukać erotycznych wskazówek w poradnikach. Można też iść na żywioł i po prostu podążać za swoją ciekawością i pragnieniami. Warto jednak do tego jakoś się przygotować, bo czasem niewinne figle mogą skończyć się infekcją, podrażnieniami i udzieleniem.

1. Sprawdzajmy certyfikaty

Sex-shopy proponują dziś klientom gadżety, które doskonale potrafią uatrakcyjnić sztukę kochania. Jednak, zanim zdecydujecie się na zakup jakiejś zabawki, spytajcie sprzedawcę, czy posiada ona certyfikat bezpieczeństwa oraz instrukcję obsługi. Pamiętajcie, by dokładnie ją przeczytać przed zastosowaniem, nawet jeśli wygląda banalnie i bezpiecznie. Koniecznie trzeba uważać na popularne zdobione wypustkami pierścienie na penisa, które mają za zadanie przedłużać erekcję. Można ich używać jedynie przez kilkanaście minut, a za pierwszym razem tylko dziesięć. Specjaliści twierdzą, że nieumiejętne korzystanie z pierścienia może prowadzić do uszkodzenia nerwów w penisie.

2. Miłość w basenie

O ile pieszczoty w basenie, czy morzu mogą być ciekawym wstępem do miłosnych uniesień, to „podwodny seks” bywa już problematyczny. Szybkie ruchy frykcyjne pod wodą mogą doprowadzić do infekcji np. grzybiczej. Pod wodą paradoksalnie łatwiej dochodzi do otarć miejsc intymnych. Dlaczego? Woda łatwo wypłukuje wydzielinę z pochwy, czyli naturalny lubrykant, który pojawia się podczas podniecenia. Ponadto podczas igraszek w basenie, trudno zadbać o założenie prezerwatywy, a już utrzymanie jej szczelności jest praktycznie niemożliwe. Dlatego na ten rodzaj przyjemności powinny decydować się pary, które nie mają skłonności do infekcji intymnych oraz są sobie wierne.

3. Naturalne lubrykanty

Masaż ciała naturalnymi olejkami lub wazeliną – bo akurat pod ręką nie mamy intymnego żelu? Spoko pomysł! Pod jednym warunkiem, że podczas tego aktu nie używacie prezerwatyw. Naturalne oleje mogą sprawić, że prezerwatywa pęknie, straci swoją szczelność. Do takich zabaw lepiej jednak stosować specjalne lubrykanty, które kupicie nie tylko w seks shopach, ale nawet w zwykłej drogerii.

4. Kostka lodu

Stosowanie ekstremalnie różnych w odczuciu bodźców może doprowadzić partnera do wżenia. Ciepła dłoń, potem kostka lodu, a następnie pieszczenie językiem po wypiciu łyka gorącej herbaty to według poradników niezawodny sposób, by osiągnąć rozkosz. Nie wszyscy jednak przepadają za tą techniką. Czasem zdarza się, że śliska kostka lodu zawędruje do środka pochwy… Uwaga! To jest niezawodny sposób, by dostać zapalenia pęcherza.

5. Miłość po grecku

Miłość grecka wymaga zaufania. Warto się do niej przygotować, ponieważ w trakcie jej uprawiania bez prezerwatywy praktycznie nie chronicie się przed infekcjami. Czy wiesz, że podczas klasycznego waginalnego stosunku – śluz i naturalna flora bakteryjna w twojej pochwie zmniejszają ryzyko zakażeń? Inaczej jest w odbycie. Wprowadzenie bakterii i wirusów do tak mocno ukrwionego miejsca to najprostsza droga do zakażenia. Ponadto pamiętajcie, by nigdy nie mieszać seksu waginalnego z analnym, bo wtedy bakterie kałowe z łatwością mogą przedostać się do pochwy.

6. Nakładki na sutki

Jeśli nigdy tego nie stosowaliście, zadbajcie, by te używane na pierwszy raz były delikatne – najlepiej wykonane z miękkiego silikonu oraz by nie wibrowały zbyt intensywnie. Klamerki i zaciskacze z obciążnikami to już zabawa dla bardziej doświadczonych i preferujących właśnie taki rodzaj przyjemności. Jednak prawda jest taka, że większość kobiet lubi klasyczne pieszczoty piersi w sypialni. Jeśli masz bardzo wrażliwe sutki, to zastosowanie klamerek skończy się w najlepszym wypadku atakiem śmiechu, a w najgorszym będzie oznaczać koniec… zabawy.

7. Coś do środka

Zdarza się, że partnerzy, by zintensyfikować wzajemne doznania, wsuwają do pochwy nie tylko penisa lub wibrator. Trudno nawet wymieniać konkretne przedmioty, bo tu inwencja ludzka nie zna granic. A pomysłowość często bywa właśnie… niebezpieczna. Pierwszy przykład z brzegu? Do ginekologów zgłaszają się kobiety, które w wannie zabawiają się ze swoimi partnerami za pomocą pachnącego (pozornie bezpiecznego) mydełka. Jest śliskie, więc łatwo wślizguje się do pochwy. Ale wyjęcie tego przedmiotu, zwłaszcza gdy nagle zestresujemy się, może już graniczyć z cudem. Pamiętaj, że pH mydła jest zasadowe i na pewno mocno podrażni delikatną śluzówkę w pochwie.

8. Obliczenia Kamasutry

Pewnie słyszeliście o stosunku, podczas którego partner precyzyjnie oblicza ilość płytkich i głębokiej penetracji? Jedna z technik Kamasutry zaleca, by na początku kochać się w rytmie: dziewięć szybkich ruchów i jeden głęboki. Następnie osiem szybkich i dwa głębokie. Potem siedem szybkich i trzy głębokie itd. Ideałem jest powstrzymanie tego cyklu trzy razy. Najczęściej jednak nadmierna koncentracja na obliczeniach po prostu męczy mężczyznę, a kobietę dezorientuje.