Go to content

Seks analny. Trzy pozycje, które polecam (szczególnie tym początkującym) [18+]

Fot. iStock/oleg66

Artykuł przeznaczony jest dla osób pełnoletnich.

Aby seks analny sprawiał satysfakcję, a nie ból, musi zaistnieć kilka czynników. Przede wszystkim, potrzeba świadomej zgody na taką formę współżycia. Po drugie, należy wyposażyć się w odpowiednie lubrykanty. A po trzecie – warto wcześniej zastanowić się nad pozycją. Niektóre ułatwiają penetrację, inne ją utrudniają, a nawet powodują ból i dyskomfort.

Nie będę jednak dzisiaj wyliczać pozycji, których lepiej unikać. Wiem, że większość kobiet obawia się bólu, choć chce spróbować czegoś innego. Szczerze wierzę, że w przypadku seksu analnego najlepiej sprawdza się… inicjatywa ze strony kobiety. Zaskoczenie na twarzy faceta jest bezcenne, zapewniam. Jeśli to ty zaproponujesz taką formę współżycia, dwie rzeczy działają na twoją korzyść. Po pierwsze – możesz odpowiednio przygotować się do tego, a po drugie – możesz narzucić pozycję. Nie wiesz, jaka będzie najlepsza? Spieszę z pomocą. Oto trzy pewniaki, które zagwarantują wam udany seks analny.

Od tyłu

W tej pozycji penetracja po prostu jest najłatwiejsza, ponieważ penis znajduje się pod optymalnym kątem i nie napiera na ścianki odbytu. Problemem może być natomiast głębokość, jeżeli twój kochanek lubi przejmować inicjatywę i narzucać szybkie tempo. Umówcie się, że to ty będziesz poruszała biodrami. Uda ci się to bez problemu, niezależnie od tego, czy czy będziesz miała złączone nogi czy też nie. Ja osobiście preferuję i polecam tę pierwszą wersję.

Na jeźdźca

Wiem, to może wydawać się straszne, ponieważ w tej pozycji penis z reguły wchodzi dość głęboko. Pamiętaj jednak, że to ty jesteś na górze i to ty decydujesz o tempie i głębokości. Jeśli zależy ci na naprawdę silnych doznaniach, poproś faceta, żeby dłonią pieścił twoją łechtaczkę.

Na brzuchu

To moja ulubiona pozycja! Aby jednak wszystko poszło zgodnie z planem, warto położyć się na poduszce (większej i twardszej niż typowy jasiek). Kładziemy się na brzuchu, poduchę umieszczamy na wysokości bioder, tak, by – nie ma co owijać w bawełnę – wypiąć tyłek. Owszem, przy takim ułożeniu to facet decyduje o wszystkim. Plus jest jednak taki, że w tej pozycji kobiecie najłatwiej się rozluźnić i odprężyć, a to oznacza, że ryzyko dyskomfortu znacznie spada.

Pozostaje mi tylko życzyć dobrej zabawy.

I przypominam o lubrykancie!