Go to content

Ratunku! Mój facet się odchudza…

Fot. iStock

Oto ten, z kim dzielisz sypialnię (nie, nie kot), postanowił rozpocząć żmudny proces odchudzania. Właśnie wczoraj dojrzał do tej decyzji. Tuż po kolacji pochłonął batonik mleczny waszego dziecka, stanął przed lustrem w łazience i zawył z rozpaczy. Nie szkodzi, że tłumaczyłaś mu od kilku miesięcy, że powinien bardziej zadbać o swoją kondycję i skończyć z tą zabójczą ilością deserów. No cóż, widocznie tu potrzebny był silny wstrząs. Teraz pozostaje ci tylko jedno: wziąć się w garść!

W twoim życiu nastąpią zmiany, do których trzeba będzie przywyknąć:

1. Dostaniesz nowe wytyczne dotyczące przygotowywania posiłków, ewentualnie zostaniesz zwolniona z obowiązku gotowania, bo „on to zrobi lepiej”

Nie panikuj, tak właściwie diety dla mężczyzn są o wiele mniej restrykcyjne niż te, przeznaczone dla kobiet. Matka natura i tym razem popełniła rażące zaniedbanie: mężczyźni generalnie chudną szybciej i łatwiej niż kobiety. Ale do rzeczy! Jak każdą większą akcję, również odchudzanie, faceci obwarowują zakupem wszystkich dostępnych poradników. Twój pewnie też przeczytał, że im większa jest masa mięśniowa, tym szybciej organizm spala kalorie, nawet podczas snu (cudowna sprawa!). Idealną dla mężczyzny jest dieta wysokobiałkowa. Na stół wjedzie  więc obowiązkowo chude mięso, drób, ryby, owoce morza, białka jajek i … jogurciki. No i jeszcze jedno: tobie też już teraz nie wolno. Czy ty nie masz serca?! W tej chwili odłóż serniczek. On potrzebuje MOTYWACJI, a ty tak bezlitośnie (a raczej bezczelnie) obnosisz się ze swoim deserem…

2. Nowe, niekoniecznie designerskie meble pojawią się w waszej sypialni

Takie, bardziej w stylu przemysłowym. No, ale jak ON już się do czegoś zabiera, to się zabiera porządnie. Rowerek, orbitrek, hantle… Oddychaj. To na pewno da się jakoś wykorzystać. Powieś ręcznik, doniczkę z kwiatami postaw. Czy coś…

Nie denerwuj się jeśli w nocy pędząc na łeb na szyję do pokoju dziecięcego poślizgniesz się na osieroconym ciężarku (ukochany, po skończonym treningu nie miał już siły odstawić go na miejsce). To jest sprzęt, który służy SŁUSZNEJ SPRAWIE. No już, nie rób tyle hałasu w łazience. Rozumiem, zdarłaś skórę na kolanie, ale dezynfekować można po cichu, bez szlochania. Wiesz, gdzie są plastry? No to już, cichutko wracaj do łóżka. On się teraz przecież musi porządnie wysypiać!

3. Kurier o różnych dziwnych porach („dzwoniłem przecież, że już jestem”) będzie ci przynosił białko i inne suplementy …

… które potem przez kilka lat (lub do następnego „zrywu”) będą zalegać w przedpokoju, czekając na TEN moment. Jak to po co to zamówił? A z czego ma tę masę mięśniową budować?! Ok, trochę już jej ma, tkanki tłuszczowej za to dopatrzysz się u niego mniej (jakieś 10-15% masy ciała) niż u siebie. Ale jego najczęstszy problem to nie wąskie ramiona, tylko mało dyskretny brzuch – to tę partię ciała powinien wyćwiczyć…

4. Nie obarczaj go pomocą przy dzieciach i bądź (jeszcze) bardziej wyrozumiała

Nie, nie możesz teraz liczyć na to, że On pójdzie dziećmi na rower. Czy wiesz jak wykańczające jest to poranne bieganie i siłownia? Bez wyrzutów proszę, twój mężczyzna ćwiczy, żeby być zdrowym i w dobrej kondycji! Mogłabyś to docenić, bo to przecież tak naprawdę dla ciebie. No i dla dzieci też. Za dwa tygodnie zebranie w szkole, to czyj ojciec zaprezentuje się najlepiej?! Tak na marginesie, marnie wyglądasz. Te spodnie były kiedyś bardziej obcisłe. Czy ty się przypadkiem nie schudłaś w ciągu tych kilku dni?

Nie przejmuj się. Minął już cały tydzień? To jeszcze tylko jeden. Góra dwa. Potem twój Misiaczek nabawi się jakiejś nieoczekiwanej kontuzji mięśnia, o którego istnieniu nie miałaś pojęcia (on też). Tego samego dnia odkryjesz, poupychane w szafkach puste papierki po czekoladkach. To będzie sygnał, że wszystko wraca do normy. Przynajmniej do następnego razu.