Go to content

Pięć oznak, że twój związek osiągnął punkt krytyczny

Fot. iStock

Jedną z najtrudniejszych decyzji, przed którymi stoimy, jest moment, w którym musimy zmierzyć się z tym najtrudniejszym pytaniem: zostać, czy odejść? Decyzja może być bardzo skomplikowana i wbrew pozorom nie tylko miłość jest tu ważna, trudna czy decydująca. Są jeszcze inne czynniki, bardzo przyziemne i bardzo prawdziwe, takie jak finanse, wspólne mieszkanie i dzieci. Stosunkowo rzadko możemy podejść do pomysłu odejścia (a jeśli jesteśmy małżeństwem, rozwodu) bez poczucia pewności i bezpieczeństwa na pewnym ważnym dla nas poziomie. Odejście nigdy nie jest łatwe, co nie znaczy, że niemożliwe, czy niepotrzebne. Najważniejsze, to zdawać sobie sprawę z ograniczeń, które będą utrudniały nam podjęcie najlepsze w tym momencie decyzji.

Siły, które sprawiają, że się wahamy

Dlaczego nie odchodzimy, choć związek uwiera nas, jak o wiele za małe buty? Tkwimy latami w związkach martwych lub toksycznych. Wbrew pozorom, to nie takie proste, jak mogłoby się wydawać. Ale to nie miłość lub jej potrzeba nas blokują.

Błąd kosztów utopionych

Z psychologicznego punktu widzenia ludzie lubią stałość i znacznie wygodniej jest im pozostać w miejscu, nawet jeśli jest to nieszczęśliwe miejsce w ich życiu, niż wypłynąć w nieznaną przyszłość. Ponadto istnieje pewny rodzaj przywiązania do decyzji nazwany błędem kosztów utopionych, który każe nam skupić się na inwestycji, której już dokonaliśmy, może to być czas, wysiłek lub pieniądze, które stracimy, jeśli porzucimy statek – nawet, gdy inwestycja była błędna i doskonale zdajemy sobie z tego w jakimś stopniu sprawę. To podstawowa siła, która hamuje odchodzenie z długoletnich relacji.

Oczywiście nie bez powodu nazywa się to błędem. Pozostawanie dłużej w takiej relacji, nie przywróci lat, które już zainwestowałeś – te lata minęły bezpowrotnie, możesz za to stracić kolejne.

Strach

Strach również trzyma nas w szachu, paraliżuje. Siedzimy na tej karuzeli i wcale nie spieszymy się do zejścia, chociaż w głowie już wszystko wiruje. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ nie ma przed nami żadnej pewności. Jeśli mamy dzieci, jak sobie poradzimy? Czy spotkamy kogoś nowego, czy jest to decyzja o zostaniu na stałe singlem? Czy następny związek będzie lepszy? Czy mogło być gorzej? Wiele osób wpada w nawyk niekończącego się analizowania.

Nadzieja

I wreszcie, jest nadzieja, że ​​w jakiś sposób związek można jeszcze reanimować. Często przypominamy sobie historie, które słyszeliśmy o parach, które cofnęły się znad przepaści i żyły długo i szczęśliwie. Jeśli zatrzymuje cię nadzieja, nie zwlekaj – zamiast czekać, aż coś samo się naprawi (bo to nie dzieje się nigdy) zaproponuj terapię par.

Pięć oznak, że twój związek osiągnął punkt krytyczny

Bardzo wiele o negatywnych zmianach w dynamice związku znajdziecie w pracach dr Johna Gottsmana, nie sposób odmówić mu trafnych obserwacji i wielu przeprowadzonych badań.

Jakie są podstawowe sygnały świadczące o tym, że ten związek już zaczął się rozpadać? Przeczytajcie.

1. Wasze dyskusje zawsze zamieniają się w kłótnie

Nieporozumienia w sprawach dużych i małych są częścią każdego związku i, jak wskazali Gottman i inni badacze, należy pamiętać o dwóch rzeczach:

nie chodzi o to, czy się nie zgadzasz, ale o to, jak rozwiązujesz te nieporozumienia,
nie chodzi o to, czy walczysz, ale jak walczysz. 

Związki mogą dotrzeć do miejsca, w którym są tak pozbawione empatii i zrozumienia, że  prawie każda iskra wywoła pożar. Najbardziej zgubnym wzorcem zachowania jest to, co eksperci nazywają żądaniem i wycofaniem. A wycofanie jest tym, co Gottman słusznie nazywa kamieniem milowym w rozpadzie relacji.

To, co sprawia, że ​​ten wzorzec jest tak toksyczny, to wbudowana w niego eskalacja.

Gdy jeden z partnerów żąda, druga strona celowo się wycofuje, odmawiając odpowiedzi. Ponownie omawiany problem może dotyczyć niemal wszystkiego.

Według badaczy (m.in. Paula Schrodta) zazwyczaj kobieta jest w po stronie żądań, a mężczyzna w wycofaniu. Oczywiście, w obliczu odmowy odpowiedzi – twarz z kamienia, milczenie, zaciśnięta żuchwa i  ramiona założone na piersi – brzmi znajomo?), kobieta staje się coraz bardziej sfrustrowana, a ostatecznie zła.

W tym momencie osoba w pozycji wycofanej prawdopodobnie powie, że prawdziwym problemem jest gniew żądającego lub wykaże zachowania pasywno-agresywne.

Bang, każdy utknął, a nawet najmniejszy problem okazuje się nierozwiązywalny.

Jeśli następnie kobieta przeprosi partnera, mając nadzieję na zakończenie konfliktu, wzór zostanie utrwalony – wycofanie zadziałało, efekt został osiągnięty.

Jeśli to o tobie, są duże szanse, że w wyniku doświadczeń z dzieciństwa uciekasz się do zadowalania i uspokajania.

2. Nadużycia w związku stały się już normą

Czy twoje argumenty zdegradowały się do wyzwisk?

Czy twój partner mówi ci, że nigdy tego nie powiedział, nie zrobił itd. (to się nazywa gaslighting)?

Czy twój partner obwinia cię? Mówi, że powiedziałby ci prawdę, gdybyś zadała właściwe pytanie?

Lub ma wieczne pretensje, że zawsze poruszasz problemy, gdy jest oczywiste, że jest zmęczony i zdenerwowany, i że to twoja wina?

Czy grozi ci odejściem lub każe po prostu odejść, jeśli jesteś taka nieszczęśliwa?

To są wszystkie możliwe formy werbalnych obelg, to jest przemoc. Być może nieświadomie też ją stosujesz.

Przeczytaj także:

Czterej jeźdźcy Apokalipsy, czyli najczęstsze problemy par

3. Inaczej myślisz o swoim związku

Coraz trudniej jest ci wymyślić powody, dla których nadal jesteście razem, a co gorsza, te wszystkie drobiazgi i wady partnera doprowadzają cię do szału.

Nawet nie wiesz kiedy zwykłe narzekanie zamieniło się w krucjatę przeciw skarpetom i naczyniom w zlewie. Każdy drobiazg powoduje otwarcie ognia i osobistą krytykę. Bo ty zawsze, a ty nigdy… Wieczne krytykowanie – pierwszy z Czterech Jeźdźców opisywanych przez dr. Gottmana.

4. Szukasz ciszy lub unikasz partnera, aby zachować względny spokój

Zawsze unikałeś konfrontacji, a ponieważ wciąż nie wiesz, co zrobić, błędnie wierzysz, że robisz coś dobrego, nie doprowadzając do potencjalnego ścięcia się z partnerem.

Ale nie zdajesz sobie sprawy z negatywnych konsekwencji. Po pierwsze unikanie nie rozwiąże żadnego problemu. Chowanie się za tarczą z odraczania, żeby nie konfrontować się z partnerem może być wynikiem doświadczeń z twojego dzieciństwa. Niestety, jeśli masz dzieci, również będziesz modelować ich schematy postępowania w takich sytuacjach.

5. Przestałeś zwracać się do partnera, gdy jesteś zdenerwowany lub gdy podejmujesz decyzję

Zwykle nie jest to świadoma decyzja, ale taka, która dzieje się subtelnie i stopniowo, gdy twoje zaufanie do partnera słabnie i po prostu przestajesz o nim myśleć w trudnych czy kluczowych momentach twojego życia.

Zmieniasz pracę, ale wcześniej opowiedziałeś o tym przy okazji znajomym niż partnerowi? A twój partner dowiaduje się o takich planach przez przypadek lub gdy decyzja jest już dawno podjęta?

Dzieje się to, gdy masz już jedną stopę za progiem…

A ty, gdzie dzisiaj jesteś?


Na podstawie: psychcentral.com