Go to content

Mój mąż gej… To takie dziwne, że jeszcze wczoraj żyłam w zupełnie innym świecie

Mój mąż gej
Fot. iStock / © Nubia Eisenlohr

Najpierw mnie zemdliło, potem zrobiło mi się gorąco i zimno jednocześnie, a nogi odmówiły posłuszeństwa. Trzymałam w rękach zdjęcie jakiegoś obcego faceta, z dedykacją, dla mojego męża. Ze słowami, jakie ukochany zostawia uwielbianej przez siebie kobiecie. Usiadłam, ale tylko po to, żeby gwałtownie wstać i krzyczeć. – Jak to jesteś pedałem?! Nie poprawiaj mnie k*rwa! Gej, pedał, człowieku, jakie to ma teraz znaczenie? Przecież my mamy dwoje dzieci, jak to się stało, że w ogóle je mamy?! Chcesz mi powiedzieć, że gdy byłeś ze mną, to myślałeś o nim?! Boże, przecież te wyjazdy, coraz częstsze szkolenia, to tylko pretekst tak? Karol, my jesteśmy małżeństwem ponad 15 lat, co ty wyprawiasz?  Może ty masz gorączkę, może to omamy?! Nie wierzę, to jakiś koszmarny sen. Co ty robisz?! Jak to się wyprowadzasz, gdzie? A co ja powiem dziewczynkom? Że tatusiowi odbiło i woli fiuty? Zostań, słyszysz! Nie odwracaj się, gdy do ciebie mówię, przecież ja cię kocham! Karol, ty nie możesz być gejem, przecież jesteś ojcem!  Błagam cię, powiedz, że to głupi żart, wybaczę ci! Karol, nie wychodź!

Ona, sama w jeszcze wczoraj, wspólnej sypialni:

Poznaliśmy się na drugim roku studiów, urzekł mnie jego spokój i takie trochę wycofanie, takie trzymanie z boku. Pasowało mi to, bo sama nie lubię zgiełku, głośnej muzyki, rozkrzyczanych ludzi. To nie był jakiś gwałtowny poryw uczuć, pełen namiętności seks. Teraz to widzę, zaczynam układać w całość. Cieszyłam się, że nie ciągnie mnie do wyra, nie wkłada łap, gdzie nie trzeba, bez pozwolenia. Że odnosi się do mnie i mojego ciała z takim szacunkiem. A on pewnie już wtedy wolał chłopaków, tylko czasy były inne, a jego rodzice zbyt radykalni. Moi teściowie bardzo świeccy ludzie, lekarze starej daty, z twardymi zasadami. Zwłaszcza tymi dotyczącymi zakładania rodziny. A może oni też się domyślali, dlatego tak bardzo naciskali na ślub zaraz po zaręczynach? Teraz już się nie dowiem, oboje nie żyją od kilku lat. Zresztą, czy to ważne? Rano wrócą dziewczynki, były na obozie zimowym, pewnie pomyślą, że tatuś jest w pracy. A tatuś, pewnie się gździ ze swoim kochasiem. Chyba znowu chce mi się zwymiotować. Z inną baba to jeszcze mogłabym powalczyć, ale przecież jaj między nogami sobie nie doszyję. Co on nam zrobił i po tylu latach, jak mógł. I jak do cholery udawało mu się to wszystko ukryć? Co czuł, gdy ze mną spał? Może wróci, wszystko wyjaśni, może da się to wszystko jeszcze odkręcić.

On, w hotelowym pokoju, sam na sam, ze swoimi myślami:

Jak ona znalazła, to cholerne zdjęcie? A może to i dobrze, już i tak przestawałem wytrzymywać. Żeby tylko nie zabrała mi dzieci, muszę jej to wszystko wytłumaczyć. Powiedzieć, że choć ciężko to zrozumieć, bardzo je kocham, wszystkie trzy. To moja wina, przecież odkąd skończyłem 15 lat, wiedziałem…, ale rodzice, oni by tego nie przeżyli. Na co ja liczyłem? Sam się krzywię i krew mnie zalewa, gdy słyszę, że homoseksualizm to choroba, że można to leczyć, że się z tego wyrasta. Ja, pieprzony hipokryta! Gdy poznałem moją żonę, nie ukrywam, że była dla mnie świetną przykrywką, ale tego jej chyba nigdy nie powiem. Już wystarczająco ją skrzywdziłem. Ją i nasze córki, bo jak to wszystko wyjdzie na jaw, ludzie nie dadzą im żyć. Wyjedziemy, ja i mój partner, bo on też ma pogmatwaną sytuacje. Jak to teraz będzie? Czuję ulgę, złość i żal. Żal do rodziców, bo to przez swoje radykalne poglądy, do tego doprowadzili. Ale znowu, gdy myślę, że moje córki mogłyby nie istnieć, to pęka mi serce. Cholera, kim ja właściwie jestem…?

Ona, czekając na niego, jeszcze w ich wspólnym domu:

Minął cholerny tydzień pytań bez odpowiedzi, zadręczania się, głupiej tęsknoty, miłości przemieszanej z nienawiścią. Dziewczynki jeszcze nic nie wiedzą, domyślają się, że jest coś na rzeczy, ale pewnie nigdy tego, że ich ojciec kocha innego faceta. Musimy to jakoś rozwiązać, dla ich dobra, bo przecież my i tak już nigdy nie będziemy razem. Wczoraj, gdy do kartonów pakowałam jego rzeczy, zaczęłam myśleć. W ciągu tych wszystkich lat kochaliśmy się może kilkanaście razy. Nie przywiązywałam do tego uwagi, oboje dużo pracujemy, w domu jest ciągle coś do zrobienia, córki pochłaniają sporo czasu. Poza tym jestem jedną z tych, mniej żywiołowych kobiet, a czułości i ciepła od męża nie brakowało mi nigdy. Kim ja dla niego byłam? Przykrywką, żeby nikt się nie domyślił? Czuję się jak bohaterka ” Lejdis” tylko tym razem kompletnie nie chce mi się śmiać Przecież byliśmy szczęśliwi, nigdy nie zachowywał się tak, jakby mu coś nie pasowało, nie uciekał. Wyjeżdżał, ostatnio częściej, ale tak naprawdę nie wiem, czy do niego, tego swojego faceta. Ciekawe kim jest mój rywal, ten lepszy. Co ja pieprzę, jaki lepszy! Diametralnie inny… Muszę się uspokoić, pozwolić mu wyjaśnić, inaczej się pozabijamy, a przecież mamy dzieci. One potrzebują nas oboje, a Karol to fantastyczny ojciec.

On, jadąc do niej, odbyć jedna z najważniejszych rozmów w życiu:

Nie wiem, na co ja liczę, ale cieszę się, że zgodziła się porozmawiać. Tylko co ja jej powiem? Że kocham i ją i jego i nie wiem dlaczego, tak długo to skrywałem? Pewnie i tak nie zrozumie, zresztą słusznie. Jest taką kruchą, delikatna istotą, zasługuje na wszystko co najlepsze. Na wszytko to, czego nigdy nie mogłem jej dać, choć pewnie wydawało jej się, że jest inaczej. Nie zdradziłem Olgi nigdy, z Andrzejem spotykam się od kilku miesięcy. I to on właściwie pomógł mi zrozumieć, że jeśli czegoś z tym nie zrobię, zadręczę nas wszystkich. Rozumiał też, że nie chciałem zbliżeń, dopóki nie wyjawię wszystkiego mojej żonie. W końcu jesteśmy ze sobą tyle lat, jak nikt inny, to własnie ona zasługuje na prawdę. Na szczerość, bolesną i ciężką do przyjęcia, ale nie mogę inaczej. Nigdy nie miałem lepszego przyjaciela, niż właśnie ona. I nie wyobrażam sobie, że mógłbym ją stracić, żeby zechciała mnie wysłuchać.

Oni oboje, przy kuchennym stole:

– Olga, przepraszam. Po drodze tyle słów tłukło mi się po głowie, tyle chciałem ci powiedzieć. Teraz, jedyne co przychodzi mi do głowy, to banalne pytanie, czy mi wybaczysz. Nie to, że jestem gejem, taki się urodziłem tylko, że cię oszukałem, nie powiedziałem prawdy. Bałem się, odrzucenia, braku zrozumienia, liczyłem naiwnie że to się jakoś ułoży. Nawet był taki moment, gdy urodziła się nasza pierwsza córka, że chyba mi przeszło. Wiem jak to brzmi, sam tego słuchać nie mogę, ale tak było. I to nie tak, że się zmuszałem, że po kazdym naszym zbliżeniu, szorowałem się w łazience. Proszę cię nie płacz, głupi jestem, źle dobieram słowa, wszystko przez to, że mi cholernie na was zależy! Kocham cię ale nie tak, jakbyś sobie tego życzyła. I  kocham nasze córki, nie chce im rozbijać rodziny. Jesteś taką piękną kobietą, powinnaś być pożądana, a twój nieudacznik mąż pedał, wszystko spie*dolił. Jest mi tak cholernie przykro, no popatrz na mnie, płacze jak dziecko, a nie jak facet. Olga, ja się z nim wyprowadzę, nie chcę, żeby was ludzie palcami wytykali. Rozmowę z dziewczynkami też wezmę na siebie, w końcu to ja rozwaliłem wam życie. Ola, czemu nic nie mówisz, nienawidzisz mnie?

– Karol, czy on, jest dla ciebie dobry? Nie chcę, żeby cię ktoś skrzywdził, bo mimo wszystko, też nadal cię kocham. Nie musisz się przeprowadzać do innego miasta, dzieci potrzebują taty tu, na miejscu. Co mnie ludzie obchodzą, jak będą chcieli to i tak znajda powód, do tego, żeby plotkować. Tylko przez jakiś czas nie dzwoń, odbieraj je ze szkoły, nie z domu. Potrzebuje czasu, żeby to w sobie poukładać, może nawet kiedyś zrozumieć. I proszę cię idź już, po prostu idź. Już mnie o nic więcej nie pytaj, ja też nie chcę już nic wiedzieć. Stało się, przecież to nie twoja wina, że taki jesteś. Tylko nie mów mi  już nigdy więcej, że byłam najlepszą przyjaciółką. Bo ja chciałam być po prostu twoją żoną.

Dziś, trzy lata po rozwodzie, jeszcze nie dowierzam, że to się serio dzieje. Siedzę na werandzie i piję wino. Z Andrzejem, facetem mojego Karola. Dziewczyny polubiły „nowego wujka”, choć nie zdają sobie sprawy, kim tak naprawdę jest. Ja też kogoś mam, czuję się szczęśliwa. I wiem, że gdyby okazało się, że któraś z naszych córek, kocha inaczej, wspierałabym ją. Żeby nie musiała nigdy przeżywać tego, co jej ojciec. I ja.

Mój mąż gej

linia 2px

Jedyne takie spotkanie dla kobiet!

Magazyn Oh!me zaprasza na

„Kobieca strona mocy. Okryj z nami wyższy poziom kobiecości”

zaproszenie ohme.pl

Fot. iStock

Fot. iStock