Go to content

Jak rozstać się, by jednocześnie pomóc tej drugiej osobie? Mamy 8 pomysłów na rzucenie, które mniej boli

fot. weerapatkiatdumrong/iStock

Wiele osób, zrywając, woli wymigać się od wyznania prawdziwych powodów swojej decyzji. Nic dziwnego, to nigdy nie jest przyjemne, powiedzieć komuś, że już ci nie zależy , że to była pomyłka. Nie jest przyjemnie też patrzeć na to, jak kogoś zraniliśmy i widzieć jego cierpienie i łzy. Łatwiej szybko burknąć coś pod nosem i uciec, by nie kontaktować się z tą trudną sytuacją. Łatwiej spuścić głowę, chwilę pomilczeć i sobie iść. A przecież rozstać się można z wyczuciem, namysłem, empatycznie, delikatnie i tak, by ta druga osoba mogła wysnuć jakieś wnioski dla siebie na przyszłość. A przede wszystkim, by poczuła się ważna, godna miłości, mimo twojej decyzji o rozstaniu.

1. Ustal, czego potrzebuje porzucona osoba

Wszyscy jesteśmy inni. Większość z nas potrzebuje wiedzieć, dlaczego zostajemy porzuceni. Ale są też osoby, które nie chcą się kontaktować z tym w ogóle. I mają do tego prawo! Wolą wypić podczas rozstania kawę, popatrzeć głęboko w oczy, o nic nie pytać, usłyszeć „przepraszam i kilka słów o tym, że są warci wielkiej miłości, ale z kimś innym. To ich prawo i nie należy go im odbierać. Pamiętaj, że to osoba porzucona powinna decydować, jak przebiega ostatnie spotkanie. Dlatego warto kierować się delikatnością i empatią: spytać, czy potrzebuje jakiejś pomocy w przeprowadzce, ale czy czegokolwiek od ciebie w ogóle teraz oczekuje.

2. Nie naśladuj filmów

Większość z nas jednak kiepsko wspomina rozstania bez sensownego wytłumaczenia. Wolelibyśmy usłyszeć nawet: „Już cię nie kocham” albo: „Pomyliłem się, potrzebuję kogoś bardziej zaradnego życiowo”. Cokolwiek, byleby konkretnie. A zwykle słyszymy zdania z jakiś strasznie słabych komediach romantycznych; slogany typu: „Coś się wypaliło, ale możemy się przyjaźnić” albo „Jesteś dla mnie za dobra”. A co to ku..a niby miałoby tak naprawdę znaczyć? Te zdania sugerują, że mówisz cokolwiek, byleby tylko mnie nie zranić i móc już sobie iść. Ale tak naprawdę – kłamiesz. Jaka przyjaźń? Jaka „za dobra”?

3. Nie zrywaj przez SMS

Rozmowa to jest wzięcie odpowiedzialności za osobę, z którą się spotykałeś/ łaś. To się jej po prostu należy. Nie rozumiem, dlaczego dziś tak wiele osób, a zwłaszcza kobiety opowiadają mi, że dostało informację o zerwaniu SMS-em: „To nie ma sensu, musimy się rozstać” i potem milczenie… Oczywiście, tak jest najłatwiej. Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe! Gdybyś była/ był osobą porzucaną, pewnie chciałabyś/ chciałbyś wiedzieć: DLACZEGO. Chciałabyś/ chciałbyś spojrzeć tej osobie głęboko w oczy i wiedzieć, że ona wzięła to na klatę i że kiedyś jej zależało. Warto wybrać się na spotkanie z kwiatami do kawiarni, bo to jednak jest dowód, że nie spotykaliśmy się przez ostatnie miesiące z dupkiem (niezależnie od płci), tylko z człowiekiem, który cię szanuje, który też ma swoje emocje i potrzeby.

4. Prawda boli, ale jest się czego chwycić

Rozumiem, że nie każdy też do końca potrafi wytłumaczyć, dlaczego chce się rozstać. Cóż, to naturalne, że nie mamy wglądu we wszystkie swoje potrzeby i emocje. Po prostu czujemy, że ten związek nie pasuje nam do końca, że nie z tą osobą chcemy związać się na całe życie. Warto jednak, byśmy pomyśleli o tej odtrąconej osobie. Zostawienie jej bez wytłumaczeń może być dla niej okropną męczarnią. Bo ona teraz tygodniami będzie fantazjowała, zastanawiała się i roztrząsała wszystkie sytuacje.

Ja tam wolę najtrudniejszą prawdę od tych wyimaginowanych typu: „A może byłam słaba w łóżku?”, „A może za gruba?”, „A może nie podobała mu się moja rodzina”, „A może byłam zbyt upierdliwa?”, „A może mnie nie kochał?”, „A może on nie jest w ogóle zdolny do miłości?”, „A może hamowałam jego marzenia?”

Zobacz także: „Czterdziestoparoletni kawaler. Hobby: kumple i obiadki u mamusi. Jedno wiem: miłość umiera w milczeniu”

5. Nie kryj swoich emocji

Kiedyś przyjaciółka opowiadała mi o rozstaniu z chłopakiem. Przeprowadzili długą spokojną rozmowę, na koniec której oboje płakali głęboko wtuleni w siebie z poczuciem, że po prostu im nie wyszło. Pomyślałam sobie, że tak to mniej więcej powinno wyglądać. Emocje, łzy, delikatność są dowodem na to, że nie marnowaliście mimo wszystko swojego czasu, że kiedyś coś ważnego i istotnego was  łączyło. Potem łatwiej rozejść się w dwie różne strony. Serio!

6. Chcesz się rozstać? Zastanów się, co powiesz…

Mówiąc prawdę, warto jednak starannie dobierać słowa. Bo jeśli druga strona była mocno zaangażowana, trzeba się liczyć z tym, że zostaną one z nią na długo. Kiedyś przyjaciółka opowiadała mi, że facet podczas rozstania powiedział, że jest fatalną kochanką. Od tego rozstania minęło już dwadzieścia lat i ona te słowa nadal nosi w sercu. W kolejnych związkach próbowała być bardziej otwarta na propozycje mężczyzn w łóżku, które jej w ogóle nie pasowały. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, byśmy zdawali sobie sprawę, że słowa w momencie rozstania są ważne i czasem mogą stać się dla drugiej osoby azymutem na długie miesiące, a czasem i lata. Trzeba je przemyśleć. Zamiast: „Jesteś fatalną kochanką”, on mógł powiedzieć: „Mamy inne temperamenty”. Może nawet byłby bliżej prawdy…

7. Nie obwiniaj, nie oceniaj

„Bo ty zawsze”, „bo ty nigdy”, „to twoja wina”, „masz podły charakter”. Naprawdę to nie jest moment, by szukać winnego, zmiażdżyć drugą stronę swoimi argumentami i wygrać. To jest jednak taka chwila, w której trzeba – na ile jest to możliwe – zachowywać się delikatnie, z empatią i wykazać się zrozumieniem. Może faktycznie partner, z którym się rozstajesz: nie dawał ci wolności, był bardzo zazdrosny, zbyt wymagający lub nieuważny w sypialni. Pamiętaj, by mówić o tym bez oceny i bez złości. Ta druga osoba najprawdopodobniej bardzo cierpi.

8. Chcesz się rozstać? Nie dawaj fałszywej nadziei

Jedna z moich znajomych opowiadała mi, że poszła na rozmowę z partnerem, przekonana, że to już koniec. On jednak zalał się łzami i mówił, że zrobi wszystko, byleby tylko z nim została. Nie potrafiła więc zerwać, choć była przekonana, że już nie chce być z tym człowiekiem. Powiedziała więc, że dobrze mogą spróbować jeszcze raz. I zrobiła to kompletnie wbrew sobie, zalana jego emocjami. Ten związek przetrwał jeszcze dwa miesiące i to była męczarnia obopólna; po prostu agonia. Niepotrzebnie się na nią zdecydowali. Dlatego jeśli już podejmujesz decyzję, staraj się być stanowczy/stanowcza. Trudno, będę łzy. Ale może nie warto się dłużej oszukiwać?