Go to content

Dlaczego mężczyzna boi się stałego związku. Nie zawsze chodzi o brak dojrzałości

Fot. istock/skynesher

„On jest niedojrzały!” – mówimy zazwyczaj o mężczyźnie, który odczuwa obawy przed zaangażowaniem się „na stałe”. Stały związek nie jest jednak decyzją, którą powinno się podejmować „od tak”. Jeśli jedna ze stron ma wątpliwości co do przyszłości i trwałości relacji, nie wolno wywierać na niej presji, bo to obróci się przeciwko nam.

Jednak ktoś, kto w przeszłości miał już problemy z zaangażowaniem, powinienem porozmawiać o tym szczerze ze swoją partnerką. Igranie z emocjami i uczuciami drugiej strony jest po prostu niemoralne. O ile partnerzy nie umówią się inaczej, taki „konflikt interesów” nie wróży szczęścia tej miłości.  Jeśli chcesz zrozumieć, dlaczego twój ukochany obawia się mocniej zaangażować w związek, przeczytaj o kilku najczęstszych powodach takiego zachowania. Nie zawsze chodzi o brak dojrzałości, czasem problem leży zupełnie gdzie indziej…

Dlaczego mężczyzna boi się zaangażować

Brak zaufania 

Można kochać, ale mieć problem z zaufaniem. Dzieje się tak najczęściej wtedy, kiedy „ciągną się” za nami złe doświadczenia z przeszłości. Lęk przed ponownym zranieniem nie ma „płci”, odczuwają go i mężczyźni, i kobiety. Jednak paniom łatwiej mówić o swoich emocjach, łatwiej również je zidentyfikować. Mężczyzna bojąc się, częściej instynktownie ucieka przed sytuacją, zamiast się z nią skonfrontować. I uczucie, jakim cię darzy nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli uważasz, że warto – zdobądź się na cierpliwość. Być może twój partner potrzebuje jeszcze trochę więcej czasu, by zrozumieć, że może ci zaufać.

Niezakończona emocjonalnie relacja z przeszłości

A może to nadal teraźniejszość? … Jeśli wiesz, że w jego życiu był ktoś, kto znaczył dla niego naprawdę wiele, być może on nie chce wiązać się na stałe, bo czuje, że nie byłby w tym uczciwy. Nie poradził sobie jeszcze z tamtym uczuciem, nie zakończył tamtego etapu. „Coś” do ciebie czuje, ale nie chce się angażować, bo boi się, że cię zrani. I tu również potrzebny jest czas i … święty spokój. Tobie również. W miarę możliwości – zdystansuj się, wyjedz na weekend, daj mu zastanowić się nad waszą relacją, a przede wszystkim – nad swoimi uczuciami. Nic na siłę. Nie chcesz przecież by nad waszym związkiem krążył duch „byłej”.

Inne priorytety / zobowiązania

Nie obrażaj się. Jeśli twój partner ma zobowiązania wobec byłej żony, bo ma z nią dzieci na pewno ci to powiedział… Nie? To znaczy, że nie jest wobec ciebie uczciwy i powinnaś dać sobie z nim spokój. Wiążąc się z kimś, kto ma skomplikowaną sytuację rodzinną, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nie zawsze będzie łatwo, że ta przeszłość już zawsze będzie gościła w naszym wspólnym życiu, jeśli myślimy na serio o byciu razem. Być może, on nie jest gotowy na kolejny stał związek, bo nie poradził sobie jeszcze ze zorganizowaniem nowej rzeczywistości. Absorbuje go chęć utrzymania jak najlepszych relacji z dziećmi.

Zbyt duża presja

Potrafimy ją wytworzyć. Nasza zakochana wyobraźnia zbyt szybko tworzy wspaniałe scenariusze… Ten, kto ma już za sobą jakieś związkowe doświadczenie, wie, jak szybko może prysnąć ta mydlana bańka, jaką jest pierwsze zauroczenie.  Twój partner może bać się, że wszystko dzieje się zbyt szybko – twoje plany na przyszłość również. Zależy mu na tobie, ale musi być pewny swoich uczuć, tego, że chce się zaangażować. To jest uczicwe rozwiązanie. Dokąd się spieszysz? Warto wyhamować, nie narzucać tempa – również dla własnego komfortu i „bezpieczeństwa”. Widzisz, że twój partner zaczyna reagować nerwowo na twoje wizje tworzenia wspólnego domu? Zatrzymaj się, ciesz tym, co udało się wam zbudować już teraz. Pomyśl, dlaczego się w nim zakochałaś? I pamiętaj, że najpiękniejsza miłość rozwija się naturalnie, w swoim tempie, jeśli oboje tego chcecie.

Podstawą udanego związku jest komunikacja. Warto mówić otwarcie o swoich potrzebach, obawach i oczekiwaniach. Tam, gdzie jest prawdziwe uczucie, lęki zostaną przezwyciężone.